- Niedobory mieszkań trapią wiele europejskich krajów
- Sytuacja jest szczególnie trudna w europejskich wielkich miastach, jak Londyn, Amsterdam czy Berlin
- Co jest potrzebne by naprawić kryzys mieszkaniowy w Europie?
Gospodarcze problemy Europy Zachodniej
Imigranci przez lata napędzali wzrost gospodarek krajów Europy Zachodniej, a świeże zasoby siły roboczej pomagały pokonać negatywne trendy demograficzne. Lokalna populacja starzeje się, a braki uzupełniali i uzupełniają młodzi migranci w sile wieku.
Teraz, mechanizm ten zderza się z poważną barierą, na którą od lat nie ma konkretnego rozwiązania. Jest to niedobór mieszkań i domów, które mogłyby pomieścić przyjezdnych.
W rezultacie, braki nieruchomości odczuwają wszyscy mieszkańcy kraju. Ceny rosną, dostępność spada. Koszty życia rosną.
Problem nabrał szczególnego rozmiaru w ostatnich kilku latach, gdy rynek nieruchomości stymulowany był tanim kredytem i niskimi stopami procentowymi. W rezultacie, był on “czyszczony” z istniejących lokali, a nowych mieszkań budowano zbyt mało.
Imigranci pomogli jednak napędzić wzrost gospodarczy uzupełniając choć częściowo miejsca pracy w kluczowych sektorach przemysłu. Przynajmniej na papierze. Okazuje się bowiem, że choć kraje Europy Zachodniej uniknęły recesji gospodarek w kategorii wskaźnika PKB, to w przeliczeniu na mieszkańca recesja ma miejsce.
Niemcy w recesji “per capita”
Przykładem są Niemcy. Jako recesję przyjmijmy dwa kwartały ujemnego wzrostu z rzędu. W Niemczech taka sytuacja nie miała miejsca od czasu szczytu pandemii:
Wykres: Stopa wzrostu PKB Niemiec w danym kwartale (kwartał do kwartału)
Źródło: Trading Economics
Jednak spoglądając na PKB per capita, czyli łączną produkcję niemieckiej gospodarki na mieszkańca, poważne załamanie miało już miejsce. W 2022 roku PKB na mieszkańca w Niemczech w ujęciu realnym wyniosło 36 tys. EUR, podał Trading Economics w oparciu o dane Eurostat. W 2023 roku było to z kolei 35,6 tys. EUR.
Spadek realnego PKB per capita ma miejsce w obliczu rosnących napięć politycznych związanych z dużą liczbą osób uchodźców, niedoborami mieszkaniowymi i niewydolną gospodarką. Analiza Bloomberg Economics pokazuje, że Francja, Austria i Szwecja również znalazły się wśród krajów, które doświadczyły recesji per capita.
Zobacz również: Rynek nieruchomości porzucany przez inwestorów. Najmniejsze zainteresowanie od kryzysu w 2008
Mieszkaniowe i gospodarcze kłopoty Wielkiej Brytanii
W Wielkiej Brytanii rekordowe poziomy migracji zaczęły ciążyć gospodarce. Techniczna recesja w drugiej połowie ubiegłego roku spowodowała spadek PKB o 0,4%.
Spadek ten jest jednak jeszcze dłuższy i głębszy po przeliczeniu go na obywatela. W takim przypadku, brytyjski PKB per capita skurczył się o 1,7% od początku 2022 roku. Było to siedem kwartałów bez wzrostu PKB z rzędu.
Spoglądając szerzej na sytuację, PKB Wielkiej Brytanii wzrósł o 23% od początku 2010 roku. W przeliczeniu na osobę, wzrost produkcji w UK był znacznie mniej imponujący i wyniósł 12%.
Wykres: PKB per capita Wielkiej Brytanii w ostatnich latach
Źródło: Trading Economics
W tym samym okresie populacja gwałtownie wzrosła, szacunkowo o 11%, lub prawie 7 milionów osób, do poziomu blisko 69 milionów ludzi.
Bardzo duża część wzrostu gospodarczego, który obserwowaliśmy w latach 2010-tych, wynikała z migracji netto. Jeśli chodzi o ogólną wielkość gospodarki, była ona naprawdę ważna. Trudno powiedzieć, jaki wpływ miała imigracja netto na wskaźniki per capita. - stwierdzili ekonomiści brytyjskiego Institute for Fiscal Studies.
Gdybyśmy nie mieli tak dużej imigracji, mieszkania byłyby tańsze niż obecnie, być może nawet znacznie. dodali.
Tymczasem, ceny mieszkań w Wielkiej Brytanii w czerwcu 2024 roku są bliskie rekordowych wartości. Od 2012 roku, czyli w 12 lat, nieruchomości mieszkalne w UK podrożały o około 75%.
Z drugiej strony, problem polega na tym, że po prostu nie zbudowaliśmy wystarczającej liczby domów, biorąc pod uwagę to, co wiemy o wielkości populacji. - skomentowali ekonomiści Institute for Fiscal Studies.
Urząd statystyczny Wielkiej Brytanii (Office for National Statistics) spodziewa się, że w 2036 roku liczba ludności osiągnie blisko 74 miliony osób.
Kluczowa będzie w tym rola imigrantów. Ponad 90% wzrostu liczby ludności w UK spodziewanego w latach 2021-2036 będzie pochodzić od migrantów, szacuje ONS.
Oficjalne dane pokazują, że w latach 2022-2023 do podaży mieszkań w Wielkiej Brytanii dodano 234 tys. lokali. Jest to znacznie poniżej poziomów potrzebnych do zaspokojenia ogromnego popytu, uważają ekonomiści.
Niedobór spowodował wzrost cen mieszkań w UK do ponad 8-krotności średnich zarobków w Anglii i Walii oraz 12-krotności w Londynie. Tymczasem jeszcze pod koniec XX wieku, w 1997 roku, była to 4- krotność rocznej pensji.
Brak podaży spowodował również, że koszty wynajmu wzrosły w rekordowym tempie w ciągu ostatnich lat, pogarszając kryzys kosztów utrzymania, zwłaszcza dla młodych Brytyjczyków. Pisaliśmy o tym tutaj: Ceny nieruchomości w UK znów wystrzeliły. Ogromny wzrost czynszów
Brytyjczycy dostrzegają związek między napływem imigrantów, a wzrostem cen mieszkań. Jednak część z nich błędnie interpretuje sedno problemu, którym jest zbyt niska podaż nowych nieruchomości. Zamiast tego, winią migrantów.
Tymczasem, imigranci uzupełniają krytyczne miejsca pracy w gospodarce, która i tak mierzy się z kłopotami. Problemem jest to, że nie buduje się mieszkań, które mogliby kupić lub wynająć. W rezultacie, na niskiej dostępności nieruchomości i wzroście ich cen cierpią wszyscy.
Potrzebne jest kompleksowe rozwiązanie. To wymaga jednak wysokich nakładów i zdeterminowanej polityki rządu, zwłaszcza w zakresie mieszkalnictwa, która przekonałaby zarówno potencjalnych imigrantów, jak i lokalną populację o korzyściach płynących ze wzrostu gospodarczego napędzanego imigracją.
Zobacz również: Ekonomiści ostrzegają przed "chorobą mieszkaniową". O co chodzi?
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję