Zbliża się nieuchronna korekta rynku nieruchomości. W Polsce w ostatnich latach w zawrotnym tempie rosły ceny za metr kwadratowy, a deweloperzy osiągali coraz lepsze wyniki finansowe. Pandemia odcisnęła swoje piętno w każdym sektorze gospodarczym, ale czy na nieruchomościach też?
Sytuacja z koronawirusem i obowiązujące restrykcje wynikające z pandemii z pewnością wpłynęły na kondycje rynku nieruchomości. Pomimo, że sektor ten odczuwa spadek kondycji gospodarczej z opóźnieniem pewne trendy są obserwowalne już teraz. Konsekwencją jest spadek zainteresowania od strony klientów, zarówno na kupno jak i wynajem oraz powoli rosnąca podaż na rynku mieszkaniowym i komercyjnym.
Zgodnie z prawem ekonomii sytuacja, w której podaż przekracza popyt na dane dobro prowadzi do nadpodaży na rynku. Jest to zjawisko korzystne z punktu widzenia konsumenta, ponieważ w krótkim okresie nadpodaż powoduje spadek cen. Dla producentów to sytuacja skrajnie niefortunna, ponieważ na skutek konkurencji zmuszeni są oni do obniżania cen przy tych samych kosztach. Długookresowo to też niepożądane zjawisko dla gospodarki, gdyż zwiastuje ono spadek konsumpcji, sprzedaży i w efekcie spowolnienie wzrostu gospodarczego.
Recesja wywołana pandemią wpłynęła w dużym stopniu na aktywność kredytową w Polsce oraz na strategię banków, w tym – Narodowego Banku Polskiego. Priorytetem dla NBP stała się stabilizacja sytuacji gospodarczej i utrzyman