Ropa naftowa na wagę złota! Cena surowca sięgnęła ponad 130 USD. Ile będziemy płacić za ropę?

Ropa sięgnęła ponad 130 USD, ale napięta sytuacja podażowa może wysłać ceny znacznie wyżej. Jeszcze w zeszłym roku poziom 100 dolarów za baryłkę wydawał się raczej abstrakcyjnym scenariuszem. Nawet w tym roku niewiele osób widziało poziom 120 dolarów dla ropy Brent w przypadku pełnej inwazji Rosji w Ukrainie. Wszystkie mało realne scenariusze stały się faktem, a ceny poszybowały jeszcze dalej niż początkowe scenariusze. Wciąż jednak ceny nie osiągnęły historycznych maksimów, jak jest to w przypadku innych cen surowców w które również mocno zaangażowana jest Rosja. Gdzie możemy szukać szczytów na ropie?
Kiedy Irak zaatakował Kuwejt, ilość ropy, która została „zamrożona” to ok. 4,5 mln brk na dzień, czyli 7-8% ówczesnej podaży (USA nałożyły embargo na iracką ropę). Teoretycznie obecna sytuacja jest bardzo podobna, choć realnie ilość zagrożonej ropy jest mniejsza, ale skoncentrowana na Europie. Ceny wzrosły wtedy w krótkim okresie nawet o 140%, ale w perspektywie mniej niż 1 roku spadły do podobnych poziomów jak przed wojną.
Obecna sytuacja jest bardzo podobna do tego, co działo się ponad 30 lat temu. Zakładając podobną zmienność, ceny mogłyby sięgnąć znacznie powyżej 150 dolarów za baryłkę, czyli powyżej historycznych szczytów. Oczywiście przeszłość nie jest wyznacznikiem tego, co może stać się aktualnie. Źródło: Bloomberg, XTB
Tak jak podkreślaliśmy, czynniki budujące ceny ropy w 2007 oraz 2008 były zupełnie inne. Niemniej możemy szukać pewnych podobieństw – przed inwazją Rosji w Ukrainie podaż też miała problemy z dogonieniem popytu. Niemniej kluczowym zagadnieniem pod tym względem jest to, że podobnie jak w 2007/2008 roku, teraz też może dojść do destrukcji popytu.
Zachowanie cenowe jest podobne, ale mamy dwa duże wyjątki. Listopad zeszłego roku doprowadził do cofnięcia cenowego po wypuszczeniu rezerw strategicznych z USA i innych krajów OECD. Natomiast teraz ceny rosną szybciej, co też może oznaczać, że mamy chwilowe lekkie przereagowanie. Niemniej trajektoria wzrostów do 150 USD za baryłkę, a być może wyżej jest wciąż możliwa. Źródło: Bloomberg, XTB
Goldman Sachs przychodzi do nas z interesującą analizą dotyczącą cen i destrukcji popytu. GS uważa, że poziom 200 dolarów za baryłkę, pomijając Chiny, doprowadzi do zbilansowania rynku przy utracie ok. 5-6 mln brk eksportu z Rosji. Sam Goldman Sachs celuje w 135 USD za baryłkę średnio w tym roku oraz zakres 115-175 na ten rok.
Wcześniej wskazaliśmy na ok. 3 mln brk na dzień zamrożonej podaży dla Europy, co przy rozłożeniu na cały świat (Chiny importują więcej z Rosji, Europa szuka innych źródeł) daje nam cenę ok. 165 USD za baryłkę. Jeśli jednak miałoby to dotyczyć tylko samych krajów rozwiniętych, destrukcja popytu mogłaby rozpocząć się dopiero przy 215 USD za baryłkę. Warto pamiętać, że destrukcja popytu kończy się globalną recesją.
Wolne mocne produkcyjne w OPEC to ok. 5 mln brk na dzień, ale realnie połowa z tego może być wykorzystana. Źródło: Bloomberg
Nie wiemy jeszcze czy Rosja zdecyduje się na ban eksportowy. Nie wiadomo, czy Rosja zakręci kurek z ropą przesyłaną przez ropociągi. Firmy korzystające z tej ropy nie wypowiadają się na ten temat. Jednocześnie jednak firmy kupujące ropę na rynku spot same nałożyły na siebie sankcje. Jeśli zamrożona zostanie jedynie podaż na poziomie 3 mln brk na dzień, poziom 150-165 USD jest realny. Jeśli będzie to więcej, nie można wykluczyć przekroczenia poziomu 200 dolarów za baryłkę. Z drugiej jednak strony, jeśli Chiny czy Indie będą kupować więcej rosyjskiej ropy, a producenci na całym świecie zwiększą produkcję i przekierują ją z kierunku azjatyckiego do Europy to istnieje szansa na to, że ceny spadną nawet poniżej 100 dolarów za baryłkę jeszcze w tym roku.
Ceny wróciły w okolice szczytów z 2012 roku. Wciąż jednak w zasięgu pozostają historyczne szczyty przy 150 USD oraz wyższe poziomy wynikające z destrukcji popytu w zakresie 165-215 USD za baryłkę. Jednocześnie jednak w najbardziej optymistycznym scenariuszu możliwy jest powrót poniżej 100 USD, gdzie znajdowaliśmy się jeszcze przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie. Rynek pozostanie jednak bardzo mocno napięty i narażony na dużą zmienność. Źródło: xStation5
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję