Rynek finansowy jeszcze nigdy nie oferował tak szerokich możliwości. W mgnieniu oka handel ropą, wydawać by się mogło przez lata zarezerwowany tylko dla instytucji finansowych, znalazł się w zasięgu przeciętnego polskiego inwestora. Wystarczy założyć i zasilić konto handlowe, aby rozpocząć spekulację na instrumentach opartych o cenę ropy prosto z największych światowych giełd.
Sprawy zaczynają się jednak komplikować, gdy podejmujemy decyzję o zajęciu pozycji. Brak zrozumienia mechanizmów kształtujących rynek czarnego złota1 doprowadza do frustracji, a ta oczywiście oznacza porażkę i stratę kapitału. Poznanie czynników kształtujących cenę ropy ma więc zasadnicze znaczenie dla efektywności naftowych zagrań. Jedną z najważniejszych determinant, od której powinniśmy zacząć naszą przygodę z analizą rynku ropy, jest zrozumienie światowych struktur podaży.
Historia potwierdza
Naszą podróż po światowym rynku czarnego złota zacznijmy od spojrzenia w karty historii.
Sugerując się poniższą grafiką, nietrudno dostrzec silny wpływ światowej podaży na cenę ropy. Zakłócenia w dostawach, dostępność zapasów, embarga, lokalne konflikty. Wymienione zdarzenia wpływając na ilość surowca w globalnym obrocie, niejednokrotnie dają impuls do tworzenia się wyraźnych rynkowych trendów. Trendów, które dla nas inwestorów indywidualnych, oznaczają potencjalne zyski. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Przede wszystkim, musimy sobie uświadomić, że światowa struktura podaży opiera się o dwie grupy – producentów zrzeszonych w kartelu OPEC oraz krajów niezrzeszonych.
1. Zakaz eksportu arabskiej ropy | 4. Irak atakuje Kuwejt |
2. Wojna Iran-Irak | 5. OPEC ustala produkcję na poziomie 1.7 miliona baryłek dziennie |
3. Arabia Saudyjska traci rolę największego producenta | 6. OPEC redukuje produkcję do poziomu 4.2 miliona baryłek dziennie |
Władza w rękach szejków
OPEC to międzynarodowy kartel, który został powołany, aby kontrolować światowe wydobycie ropy, poziom cen i opłat eksploatacyjnych. Kraje zrzeszone w tej grupie produkują około 40% wydobywanej ropy na świecie. Równocześnie ta ilość stanowi 60% międzynarodowego obrotu.
Wykres 1
Ogromny udział w rynku, w połączeniu ze skoordynowanym działaniem większości krajów grupy, umożliwiał przez długi czas kształtowanie światowej podaży. Seria rozłamów w kartelu sprawiła, że kraje OPEC należy w zasadzie podzielić na dwie mniejsze grupy. Do jednej zaliczymy bogate państwa, przede wszystkim Arabię Saudyjską oraz Kuwejt, Katar i ZEA. Kraje te posiadają ogromne zasoby ropy i niską populację, co przekłada się na wysokie PKB i zadowolenie obywateli z warunków życia. Dlatego polityka w tych krajach jest bardziej długofalowa. Nadrzędnym celem nie jest wysoka cena ropy, a skuteczna walka z konkurencją. A do tej walki, zaopatrzeni są w bardzo mocne oręże w postaci niskich kosztów krańcowych wydobycia.
Do drugiej grupy zaliczymy kraje uboższe: Iran, Irak, Algieria, Nigeria i Wenezuela. Mimo, że posiadają one ogromne zasoby czarnego złota, duża populacja tych krajów sprawia, że przychody na mieszkańca są niższe. Często dochodzi tam również do konfliktów domowych, które następnie przekładają się na spory międzynarodowe.
Wyraźna różnica interesów skutkuje tym, iż OPEC przestaje być traktowany jako spójna organizacja. Znacznie bardziej rynek reaguje na sygnały pochodzące z Arabii Saudyjskiej i często przyklaskujących jej krajów bliskiego Wschodu. Dystans między wpływem Arabii, a pozostałych krajów z dnia na dzień się zwiększa. Zjawisko to coraz częściej nasilają mocne spadki cen ropy. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Arabia Saudyjska, mając największą moc produkcyjną, przy okazji generując najmniejsze koszty, skutecznie może wpływać na cenę czarnego złota. Jednocześnie dalej bilansuje swój budżet, podczas gdy dla innych krajów wydobycie przestaje być opłacalne.
Wykres 2
Nowe technologie i kreml
Znając podstawowe zasady matematyki zauważymy, że poza grupą OPEC, reszta krajów odpowiada za 60% wydobycia światowej ropy. Za wynik ten, odpowiedzialne są głównie kraje Północnej Ameryki (Meksyk, USA, Kanada), kraje byłego Związku Sowieckiego, oraz kraje wybrzeża Morza Północnego. W przeciwieństwie do OPEC, nie podlegają one limitom produkcji. Ilość wydobywanej ropy nie leży w rękach krajowych firm naftowych, tylko akcjonariuszy, którzy podejmują decyzje w oparciu o czynniki ekonomiczne, martwiąc się bardziej o własną kieszeń, niż o interes kraju. Ogromny postęp technologiczny w dziedzinie inwestycji w sektorze naftowym spowodował, że na przełomie września i października 2014 roku, Stany Zjednoczone zdetronizowały Arabię Saudyjską i stały się największym producentem węglowodorów płynnych2. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, gdyż jeszcze w latach 2005-2006, wydobycie w USA ocierało się o 4 mln baryłek dziennie, a w 2015 roku, powołując się na Agencję Departamentu Energii, może osiągnąć nawet 9,5 mln baryłek.
„Winowajczynią’’ obecnej sytuacji, jest oczywiście rewolucja łupkowa, która zdecydowanie zaburzyła krajobraz globalnego rynku ropy. W zaistniałej sytuacji wśród amerykańskich kongresmenów mocno odżył temat ewentualnego zniesienia eksportu nieprzetworzonej ropy naftowej z USA, który został wprowadzony w reakcji na kryzys naftowy w latach 70 xx wieku. Dyskusja wywołuje skrajne emocje. Przeciwnicy zmiany ustawy argumentują swoje racje możliwym wzrostem cen paliw, oraz uderzeniem w interes krajowych rafinerii. Ich oponenci uznają te argumenty za pozbawione sensu, gdyż jak twierdzą, ponowny eksport ropy z USA doprowadzi do wyrównania się cen ropy na świecie, co w skrócie doprowadzi do zwiększonego wydobycia, obniżenia cen ropy naftowej i w konsekwencji obniżenia cen paliw. Ponadto szacują, że usunięcie zakazu eksportu czarnego złota w połączeniu z kolejnymi innowacjami technologicznymi, mogłoby przynieść w ciągu 15 lat nawet dodatkowe 2,3 miliona baryłek dziennego wydobycia.
Wykres 3
Nowe technologie pozyskiwania czarnego złota posiadają jednak istotną wadę. Są znacznie droższe w porównaniu do konwencjonalnych metod. Kiedy cena ropy spada, maleje produkcja zarówno w USA jak i w Kanadzie, z powodu nieopłacalności wielu projektów. Jednocześnie powoduje to zwiększenie udziału w rynku przykładowo Arabii Saudyjskiej. Kwestia nowych metod wydobywczych jest niezwykle interesująca, zwłaszcza z perspektywy Kanady. Znaczną część ropy w tym kraju, wydobywa się z piasków bitumicznych. Perspektywy wydobywcze są ogromne, gdyż zasoby tylko i wyłącznie w kanadyjskiej prowincji Alberta, szacuje się na 2 bln baryłek ropy. Sęk w tym, że do jej wydobycia, potrzebne są wielkie ilości wody i energii, co powoduje zwiększoną emisję CO2 do atmosfery. Europa długo niechętnie podchodziła do pomysłu importu ropy z Kanady, jednak sytuacja za naszą wschodnią granicą i związane z tym bezpieczeństwo energetyczne, zmusiło polityków europejskich do otwarcia się na ewentualny import surowca.
Kilka osobnych słów komentarza należy się również Rosji. Ropa naftowa na początku XX wieku stała się stabilizatorem w rozchwianej jeszcze niedawno gospodarce. Jak pokazała jesień 2014 roku, okazało się to bronią obusieczną. Rosyjski budżet bilansuje się dopiero przy cenie 100 USD za baryłkę. Wynika to z głównie z faktu, iż najbardziej popularna w Rosji ropa typu Ural, jest ropą ciężką i kwaśną, co przekłada się na wyższe koszty jej przerobu w rafineriach. Jak ocenia Capital Economics3 spadek cen ropy Ural o 10 USD za baryłkę, w skali roku będzie niósł za sobą stratę dla krajowego eksportu w wysokości 25 mld USD i obniżkę przychodów o 20 mld USD. W konsekwencji może to oznaczać widmo recesji i ogromne straty w budżecie. Nie pozostając na tą sytuację bezczynnym, Kreml ciągle poszukuje sposobu na konkurencyjną sprzedaż ropy. W odpowiedzi na zapotrzebowanie azjatyckich rafinerii, uzależnionych do tej pory od lekkiej ropy z Zatoki Perskiej, strona rosyjska z miesiąca na miesiąc zwiększa eksport na wschód ropy Sokol. Jest to ropa wydobywana na Syberii, jakością nie odbiegająca od ropy Arabic Light. Dalszy rozwój tego projektu, pozwoli zmniejszyć zależność Azji od ropy z Zatoki Perskiej, a Rosji częściowo uwolnić się od eksportu do Europy.
Skąd czerpać informacje
Największą trudnością, która spotkała mnie na początku przygody z handlem był brak odpowiednich informacji lub zła ich selekcja. Moje analizy skupiały się głównie wokół mało znaczących newsów, które w kontekście rynku ropy, nie miały większego znaczenia. Po wielu poszukiwaniach i setkach przeczytanych publikacji, zalecam swoje analizy oprzeć o komunikaty pochodzące z instytucji gospodarczych – takich jak EIA4 (http://www. eia.gov/) czy OPEC (www.opec.org). W ramach uporządkowania swojej wiedzy, nie zaszkodzi skorzystać z gotowych analiz największych serwisów branżowych. Zalecam jednak wzmożoną ostrożność, gdyż bardzo często zabierają w nich głos przedstawiciele dużych instytucji takich jak Goldman Sachs. Osobiście uważam takie publikacje za ochronę interesów banków, które sztucznie manipulują ceną dla własnych korzyści.
Trzymaj rękę na pulsie
Gospodarczy krajobraz podlega przekształceniom na różnych szczeblach. Zjawisko to nie omija światowego rynku ropy, wyraźnie zarysowując tu swoją obecność. Mimo ciągłych udoskonaleń technolo gicznych, ropa jest surowcem, który jest powoli wyczerpywany. Wojny cenowe, rozwój gospodarczy za którym idzie ogromny popyt, niejednokrotnie zmuszają kraje do zwiększenia wydobycia do granic możliwości. Duża produkcja, przy względnie wysokich cenach, oznacza znaczne wzbogacenie się obywateli. Wiąże się to z rosnącą konsumpcją, również na ropę. Producenci zmuszeni są coraz mocniej ograniczać eksport, aby zaspokoić lokalne potrzeby. Taki rozwój sytuacji, niejednokrotnie może doprowadzić do przetasowań w światowej hierarchii naftowych potentatów.
Cofnijmy się do roku 2008, kiedy to świat obiegła informacja dotycząca wycofania się Indonezji z OPEC.
Wykres 4
Wydobycie w tym kraju przez mniej więcej 20 lat utrzymywało się na poziomie 1,5 miliona baryłek dziennie. Jednak zarówno wyraźnie rosnące krajowe zapotrzebowanie, oraz kurczące się złoża spowodowały, iż Indonezja ze znaczącej pozycji w kartelu, została importerem ropy netto, a władze podjęły decyzję o wystąpieniu z grupy.
Przygotuj się na prawdziwy Roller-coaster
Pozostając w nieco pesymistycznym nastroju, zauważmy, że w podobnym kierunku zmierza Meksyk. Kraj, który odpowiednio po Kanadzie i Arabii Saudyjskiej, zaopatrywał USA w ropę, w ostatnich latach zmniejszył znacząco ilość wysyłanego surowca, a znacząco zwiększył krajowy popyt. Brzmi podobnie? Brzmi, i to bardzo wyraźnie. A co więcej, w kolejce czekają następni.
Rozważania należy podsumować słowami: „miej oczy szeroko otwarte”. Szczególnie w najbliższym czasie, kiedy po listopadowej decyzji OPEC, limit produkcji ropy został utrzymany. Cena czarnego złota, zbliżając się do coraz niższych poziomów, budzi niepokój w głowach wielu władców państw, które bez wyraźnej reakcji mogą wypaść z naftowej karuzeli. Na ten moment poszukiwanie odwrócenia trendu to igranie z ogniem. Szansa na taki scenariusz pojawi się dopiero w przypadku wyraźnie zwiększonego popytu na ropę, w obliczu konfliktu międzynarodowego czy też radykalnej zmiany polityki OPEC. W kuluarach słychać jednak głosy, iż produkcja ropy w krajach OPEC pozostanie niezmieniona, nawet jeśli cena spadnie do poziomu 40 USD za baryłkę. Dopiero po upływie co najmniej trzech miesięcy, kartel zdecyduje się na zwołanie dodatkowego spotkania i podjęcie ewentualnych działań.
Pozostając w spadkowym sentymencie, pamiętajmy jednak, że rynek ropy jest często nieobliczalny, a mylić mogą się nawet najwięksi. Za przykład podam dziennikarza The Economist, który w 1998 roku opierając się o ówczesny postęp technologiczny, przewidywał spadek ceny ropy z 11 USD do 5 USD za baryłkę. 10 lat później cena osiągnęła cenę… 145 USD.
1Czarne złoto – popularna nazwa ropy naftowej.
2Cenne składniki tworzące razem ropę naftową pozyskiwać można także z gazu ziemnego. Nazywane są ciekłymi frakcjami gazu ziemnego (ang. natural gas liquids).
3Ośrodek analityczny z siedzibą w Londynie.
4EIA – U.S. Energy Information Administration (z ang. Amerykański Urząd Informacji Energetycznej).
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję