- Kraje o dużym zadłużeniu, takie jak Włochy czy USA, odczuwają ten ból szczególnie dotkliwie
- Skończył się czas taniego kredytu, a państwa potrzebują dużych pożyczek
- Koszty związane z problemem finalnie odczują obywatele, jak to zwykle bywa
Zadłużenie rosnącym problemem w Europie - wzrastają rentowności obligacji
Gospodarcza koniunktura w krajach Europy Zachodniej nie jest najlepsza: potrzebne są reformy i pobudzenie gospodarki, która podupadła po turbulencjach wywołanych pandemią i wojną na Ukrainie. Możliwe, że będzie to jednak znacznie trudniejsze, niż jeszcze niedawno oczekiwano.
Do rozgrzania aktywności ekonomicznej wymagany jest kapitał. Niestety, w ostatnim czasie jego pozyskanie przez rząd staje się coraz to droższe. Kraje Europy muszą zadłużać się przy wyższym oprocentowaniu.
Choć stopy procentowe są obniżane, to rentowności obligacji skarbowych zamiast spadać, to wzrastają. W Wielkiej Brytanii są już najwyższe od 2008 roku. Rządy zaciągają pożyczki poprzez emisję obligacji, a wraz ze wzrostem rentowności rosną również koszty obsługi tego zadłużenia.

Źródło: The Guardian.
Przez ostatnie 15 lat rządy Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji mogły polegać na bardzo niskim oprocentowaniu pożyczek. Stopy procentowe były bliskie zeru, a dzięki temu kredyt niezwykle tani. Jednak to eldorado taniego zapożyczania już się zakończyło.
Fala inflacji po 2021 roku sprawiła, że politykę pieniężną trzeba było zacieśnić. Stopy procentowe gwałtownie wzrosły do poziomów niespotykanych od kilkunastu lat. Inflacja ulżyła, a stopy procentowe w 2024 roku obniżał EBC, Bank Anglii, Rezerwa Federalna i szereg innych banków centralnych.
Wykres: Banki centralne USA (linia czerwona), Wielkiej Brytanii (pomarańczowa) oraz strefy euro (niebieska) najpierw gwałtownie podnosiły stopy procentowe w 2022 i 2023 roku, a potem rozpoczęły ich obniżki w 2024 roku.

Źródło: TradingView.
Jednak w ostatnich miesiącach presja inflacyjna okazała się trwalsza niż wcześniej oczekiwano, a to ogranicza tempo dalszych cięć. To pierwszy czynnik, który wywołał wzrost rentowności obligacji skarbowych krajów Zachodu.
Drugim elementem jest geopolityka. Inwestorzy obawiają się, że propozycje wysokich ceł Donalda Trumpa mogą ponownie rozpędzić inflację, zmuszając amerykańską Rezerwę Federalną do dłuższego utrzymywania stóp procentowych na wyższym poziomie. Plany Trumpa dotyczące obniżenia podatków mogą również spowodować wzrost amerykańskiego długu.
Wyższe rentowności obligacji sygnalizują, że inwestorzy żądają większych stóp zwrotu za pożyczenie pieniędzy rządowi. Dzieje się tak dlatego, że dostrzegają wyższe ryzyko. Jest nim widmo powracającej wysokiej inflacji.
Wyższa inflacja obniża zyski z instrumentów o stałym dochodzie. W rezultacie, inwestorzy kupujący obligacje chcą rekompensaty w postaci wyższych rentowności.
Dlaczego wzrost rentowności to zagrożenie dla dużych gospodarek?
Rosnące w ostatnich tygodniach rentowności 10-letnich obligacji skarbowych niosą ze sobą poważne konsekwencje, zwłaszcza że stopy procentowe utrzymują się na historycznie wysokim poziomie.
Dla rządów rentowności te działają jak termometr kosztów zadłużenia. Wyższe rentowności oznaczają, że finansowanie budżetów państw jest znacznie droższe. Wywiera to presję na i tak już napięte finanse publiczne. Jak poważny jest to problem?
Wystarczy wspomnieć, że Francja od 50 lat konsekwentnie notuje deficyt budżetowy. W 2024 roku było to 6,1% PKB, a Unia Europejska wymaga, by było to poniżej 3%. Rozpędzający się deficyt budżetowy wywołał kryzys polityczny, a jego redukcja jest głównym tematem dyskursu francuskiej opinii publicznej.
Wykres: Deficyt budżetowy Francji notowany jest nieprzerwanie od 1974 roku.

Źródło: Trading Economics
Z kolei Niemcy dramatycznie potrzebują reform, a do tego potrzeba zwiększenia wydatków kosztem wyższego deficytu. To jeden z głównych powodów upadku niemieckiego rządu i przyspieszonych wyborów. Mowa nawet o zmianie Konstytucji w celu pozyskania większej ilości środków na niezbędne inwestycje w infrastrukturę. To oczywiście oznacza wzrost długu publicznego.
Wzrost rentowności obligacji skarbowych nie będzie korzystny ani dla Francji, ani dla Niemiec. Bolesną konsekwencją jest rosnące obciążenie długiem. Jego obsługa, czyli spłata odsetek, pochłania coraz większą część budżetu. Kto na tym traci? Oczywiście obywatele.
Wyższe rentowności obligacji państwowych to w długim terminie wyższe koszty dla społeczeństwa
Jeśli spłata odsetek pochłania coraz większą część budżetu, to mniej pieniędzy pozostaje na opiekę zdrowotną, edukację czy infrastrukturę. Co zrobi rząd? Zapewne podniesie podatki, ograniczy wydatki lub… pożyczy jeszcze więcej.
Dla Kowalskiego oznacza to wzrost danin i ograniczenie usług publicznych. Rządowych środków na kluczowe inwestycje rządowe będzie mniej. Z czasem pogorszy się służba zdrowia, przybędzie dziur w drogach, a pociągi będą się częściej spóźniać. W skrócie: wzrost gospodarczy zmaleje, a kraj zacznie podupadać.
To oczywiście opis mechanizmu, a nie konkretna prognoza. Mowa tutaj o perspektywie długoterminowej. Zależność jest jednak prosta: im wyższe rentowności, tym państwo mierzy się większymi odsetki od nowego długu. Kiedyś trzeba go przecież spłacić.
Kryzys zadłużenia to scenariusz ostateczny
W skrajnych przypadkach rządy mogą stanąć w obliczu kryzysu zadłużenia, jeśli rentowności obligacji wymknęłyby się spod kontroli. W takich warunkach deficyty budżetowe zwiększałyby się jeszcze mocniej. Nowe pożyczki stałyby się droższe, a spłacanie starego zadłużenia jeszcze mocniej nadwyrężałoby budżet. Byłoby to niczym innymi niż samonapędzająca się spirala zadłużenia.
Krótko mówiąc, rosnące rentowności obligacji powodują ścisk napiętych rządowych finansów. W miarę jak zaciąganie pożyczek staje się coraz droższe, włodarze muszą coraz umiejętniej balansować między racjonalnym prowadzeniem finansów, a potrzebami swoich obywateli.
Zobacz również: 18 miesięcy zapaści niemieckiego przemysłu. Trudno dostrzec światełko w tunelu
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję