- PKB per capita (z uwzględniem parytetu siły nabywczej) Polski jest tylko 1,4% niż Japonii
- Od 1990 roku tylko chińska gospodarka wzrastała szybciej niż polska
- Japonia od 30 lat jest pogrążona w stagnacji
Polska "drugą Japonią"
Z jednej strony, to sukces Polski. Z drugiej, porażka Japonii. Spoglądając na “polską” stronę tego równania, nasz kraj przeszedł naprawdę długą drogę do tego, by znaleźć się w obecnym miejscu.
W 2023 roku PKB per capita według parytetu siły nabywczej dla Polski było o zaledwie 1,4% niższe od japońskiego. Wszystko wskazuje na to, że w 2024 roku nasz kraj Japonię przebije.
Źródło: The World Bank.
Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego wystarczy zaledwie 5 lat, by w PKB na mieszkańca przebić Japonię również w klasyfikacji nominalnej. Polską górą.
Im dalej spojrzymy w przeszłość, tym skok, jakiego dokonał nasz kraj, jest jeszcze bardziej imponujący.
“W roku 1980 Japonia była jedną z najbardziej zaawansowanych technologicznie, najwyżej rozwiniętych i najszybciej rozwijających się gospodarek świata, a Polska była popadającą w ruinę, rozpadającą się gospodarką komunistyczną” - stwierdził Witold M. Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce w felietonie w Rzeczpospolitej.
Gdy w naszym kraju upadał komunizm, PKB per capita Polski było szesnaście razy niższe od dochodu na mieszkańca w Japonii. Przepaść, która w zaledwie 35 lat skurczyła się do blisko zera.
Zniwelowanie tej różnicy to w głównej mierze sukces gospodarczy naszego kraju. Nie ma co odejmować sobie tej zasługi. Tempo rozwoju Polski w ciągu ostatnich 35 lat było spektakularne.
Spośród wszystkich gospodarek globu, od 1990 roku tylko Chiny rozwijały się szybciej niż kraj nad Wisłą, pokazały wyniki badania Young China Group. Wartość PKB na obywatela w Polsce wzrosła od 1990 roku 9 razy. W przypadku Chin była to zwyżka 32-krotna.
Zobacz również: To państwo zarobiło dla każdego obywatela 96 tys. PLN w pół roku
Porażka Japonii tłem dla sukcesu Polski
Na początku lat 90. japońska gospodarka nagle spowolniła po latach fenomenalnego wzrostu. Od tego czasu, średni roczny wzrost PKB wynosił tylko 0,7%. Gdy Polska gospodarka wzrosła blisko trzykrotnie, to japońska zaledwie o 27%.
Kryzys gospodarczy w Japonii rozpoczął się od pęknięcia bańki na rynku nieruchomości w latach 80. Oprócz tego, sytuacja ekonomiczna ucierpiała na gwałtownym umocnieniu rodzimej waluty (o połowę wobec USD!), a to bardzo negatywnie wpłynęło na japoński eksport.
Zabrakło reform gospodarki, zmniejszenia zadłużenia sektora finansowego. Rząd Japonii zwiększał wydatki publiczne, a to pogłębiło zadłużenie.
Japończycy, zaniepokojeni rosnącym długiem, oszczędzali, zamiast wydawać pieniądze, co dodatkowo zatrzymało gospodarkę. Latami trwała deflacja. Społeczeństwo stawało się coraz starsze.
Obecnie Japonia ma najwyższy na świecie dług publiczny, sięgający ponad 260 proc. PKB.
Czytaj także: Ekonomiczny dynamit Europy. Polska będzie liderem wzrostu gospodarczego w Europie
Sukces Polski, po prostu.
Od 1990 roku Polska przeszła niezwykłą transformację gospodarczą, której szybkość i skuteczność zaskoczyły niejednego ekonomistę. Gdy spojrzymy na nasz kraj sprzed ponad trzech dekad, zobaczymy obraz gospodarki w głębokim kryzysie: z hiperinflacją, wysokim bezrobociem i załamaniem produkcji.
Gospodarka centralnie planowana, która dominowała w Polsce przez wiele lat, dosłownie się załamała. Brakowało podstawowych towarów, a budżet państwa ledwo trzymał się na powierzchni z powodu ogromnych deficytów.
Całe szczęście, początek lat 90. przyniósł ze sobą szereg bolesnych, ale koniecznych reform, które z czasem dały pozytywne skutki. Polska wkroczyła na trudną drogę transformacji.
Działania te, choć kosztowne, stały się fundamentem dynamicznego rozwoju, który nastąpił w kolejnych latach.
Kluczowym momentem na tej drodze była integracja z Unią Europejską w 2004 roku. Dało to Polsce dostęp do funduszy unijnych, co umożliwiło rozwój infrastruktury, poprawiło efektywność gospodarczą i przyspieszyło modernizację kraju.
Zmiany te sprawiły, że tempo wzrostu gospodarczego Polski było wyższe niż w wielu krajach Europy Zachodniej, a różnice w poziomie życia zaczęły się stopniowo zmniejszać.
Polska jest przykładem zjawiska, które ekonomiści nazywają efektem konwergencji gospodarek. Jest to proces, w którym kraje mniej rozwinięte zaczynają doganiać te bardziej rozwinięte pod względem dochodu na mieszkańca i poziomu produktywności.
W ciągu ostatnich trzech dekad Polska przeszła z gospodarki wschodzącej do jednej z bardziej stabilnych i rozwiniętych w regionie. Warto jednak pamiętać, że w miarę zbliżania się do poziomu krajów najbogatszych, tempo jej wzrostu zaczyna zwalniać.
Na początku transformacji łatwiej było osiągnąć wysokie wskaźniki wzrostu dzięki reformom i inwestycjom. Teraz, gdy Polska osiągnęła wyższy poziom rozwoju, dalszy postęp wymaga innowacji i nowoczesnej infrastruktury.
Wszystko to sprawia, że dogonienie krajów najbogatszych jest coraz trudniejsze i wymaga jeszcze większego wysiłku i inwestycji.
Zwykle, na takim etapie państwom grozi tzw. “pułapka średniego dochodu”. Jednak Międzynarodowy Fundusz Walutowy uważa, że Polska to niebezpieczeństwo już ominęła. Ekonomiści instytucji sądzą wręcz, że nasz kraj dokonał tego wzorowo. Więcej przeczytasz o tym tutaj: Ekonomiczny fenomen Europy. Gospodarka Polski wzorem do naśladowania
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję