Przez ostatnie dwa lata byliśmy świadkami konsekwentnego wzrostu ceny złota. W efekcie wiele banków centralnych mocno wzbogaciło się na tym trendzie. Wśród nich jest Narodowy Bank Polski, który nie czekał, aż kruszec zdrożeje. Wręcz przeciwnie — skupował złoto w niemałych ilościach.
W połowie kwietnia cena za uncję złota dobiła do poziomu 3500 USD. Niedługo później doszło do korekty, która sprowadziła ją do 3220 USD. Później jednak znów nastąpiło odbicie. Ostatnie dwie sesje giełdowe to już wzrost rzędu ponad 4%.
Zwyżka notowań metalu robi jednak dużo większe wrażenie, gdy spojrzymy na nią z szerszej perspektywy. Od października 2022 roku cena za uncję złota podwoiła się z nawiązką, wzrastając o dokładnie 105%. Tylko od początku tego roku do połowy kwietnia skoczyła o 30%.
Wykres: Cena złota w USD za uncję.
✕
Źródło: TradingView.
Reklama
A na tym wcale nie musi się skończyć, bowiem nie brakuje odważnych prognoz banków, które wróżą znaczne wyższe poziomy cenowe. Analitycy JP Morgan uważają, że w pierwszej połowie 2026 roku cena może dobić do 4000 USD za uncję.
Jeszcze większy wzrost prognozuje Goldman Sachs. Tamtejsi eksperci zakładają, że w przypadku zrealizowania się scenariusza dotyczącego eskalacji wojny handlowej, cena złota może osiągnąć poziom nawet 4 500 USD. Przypomnijmy, że na chwilę obecną wynosi ona 3 381 USD. Gdyby więc zrealizował się skrajny scenariusz, mówilibyśmy o wzroście rzędu kolejnych 30%.
Bank centralne wykorzystały sytuację
Na tym trendzie nieźle zarobiły banki centralne z różnych krajów, zarówno tych już rozwiniętych, jak i tych uznawanych za rozwijające się. Jak wynika z obserwacji Adama Kobeissi z The Kobeissi Letter, to te drugie bardziej skupowały złoto przez ostatnie dwa i pół roku. W przypadku państw rozwijających się zasoby złota zostały zwiększone o 10%, a te należące do państw rozwiniętych tylko o 1%.
Nawet gdyby złota w tym czasie nie skupowano, banki i tak zyskałyby na panującym trendzie. Jak wynika z szacunkowych wyliczeń, od 2022 roku wartość złota, która jest w posiadaniu banków centralnych z państw rozwiniętych, zwiększyła się z 600 mld USD do 1,3 biliona USD. W przypadku krajów rozwijających się mówimy o podwojeniu wartości zasobów, które teraz mają wartość około 800 mld USD.
Reklama
Ogólnie w latach 2022 - 2024 wszystkie banki centralne świata kupiły 3 176 ton złota. Uczciwie trzeba przyznać, że Narodowy Bank Polski absolutnie w tym czasie nie próżnował.
Jak wynika z oficjalnych danych dostępnych na stronie Narodowego Banku Polskiego, w kwietniu 2025 roku jego zasoby złota dobiły do poziomu 500 ton. Jeszcze w 2022 roku, gdy trend na złocie dopiero miał się rozkręcić, do NBP należało "tylko" 228 ton złota.
✕Źródło: NBP
Reklama
Wspierając się więc historyczną ceną za uncję złota na giełdzie Comex, możemy wyliczyć, ile mogły być warte zasoby złota NBP 3 lata temu, a ile teraz. W 2022 roku ich szacunkowa wartość wynosiła około 11,95 mld USD, czyli 58,55 mln PLN, przy uwzględnieniu kursu
na poziomie 3,75, zasoby NBP są szacunkowo warte 54,35 mld USD, czyli 203,82 mld PLN. To prawie 4 razy więcej niż przed trzema laty. Różnica jest niemal pięciokrotna, gdy spojrzymy na same wartości w USD. Na niekorzyść tych nowszych wyliczeń działa bowiem znacznie silniejszy niż wówczas złoty.
Tym samym prezes NBP, Adam Glapiński zrealizował cel, który postawił sobie w 2021 roku. Wówczas obiecał, że sprawi, by złoto wynosiło 20% ogółu rezerw walutowych Polski.
Od kilku lat deklarowałem, że Narodowy Bank Polski będzie systematycznie zwiększać zasoby złota. Dziś z dumą mogę powiedzieć: dotrzymaliśmy obietnicy danej Polkom i Polakom, osiągnęliśmy cel. Polska ma dzisiaj już ponad 500 ton złota, a jego udział w rezerwach przekroczył 20%. To efekt przemyślanej, długofalowej strategii, którą konsekwentnie realizujemy, by wzmocnić bezpieczeństwo finansowe naszego kraju i zapewnić przyszłym pokoleniom stabilność - pisał Adam Glapiński w komunikacie NBP z 28 kwietnia.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
1 miesiąc temu
Pod warunkiem, że jest to złoto w sztabach a nie na papierze.