Przede wszystkim udało się dogadać dwie palące dla obydwu stron kwestie. Teraz ustalenia zostaną przekazane głowom obydwu państw. Zobaczymy, czy tym razem dobre relacje uda się zachować. Po poprzednich też udanych rozmowach w Genewie doszło bowiem do pewnych komplikacji.
Rozmowy Chin z USA. Co ustalono?
„Osiągnęliśmy ramy do wdrożenia konsensusu genewskiego oraz ustaleń z rozmowy między dwoma prezydentami” – powiedział dziennikarzom amerykański sekretarz handlu Howard Lutnick, cytowany przez CNBC.
Co to dokładnie znaczy? Po rozmowach w Genewie mówiono, że obie strony dogadały mechanizm konsultacyjny, który miałby za zadanie zapobiegać niepotrzebnym eskalacjom polityki celnej w przyszłości nawet w obliczu pewnych niezgodności. Słowa Lutnicka wskazują na to, że to rozwiązanie zostało dopracowane. I dobrze, bo po negocjacjach w Szwajcarii okazało się, że były to niestety tylko puste słowa.
Od tamtych rozmów obie strony zdążyły już oskarżyć się o podminowanie negocjacji i nietrzymanie się ustaleń. Chińczycy na przykład mieli pretensje do Trumpa, że ten podniósł cła na stal i aluminium z 25% do 50%. Ruch ten co prawda nie był bezpośrednio wymierzony w Państwo Środka, ale i tak je dotknął. Być może, dzięki nowym ustaleniom, o których mówi Lutnick, takich sytuacji uda się już uniknąć.
Sekretarz handlu wspomniał też o kwestiach poruszanych przez obydwu prezydentów i to właśnie one były dla stron wyjątkowo ważne. Amerykanom zależało bowiem na tym, by Chiny przestały ograniczać eksport metali ziem rzadkich. Te są szalenie istotne w sektorze technologicznym, a zasoby, które na własnej ziemi posiadają Amerykanie, są niewystarczające do zaspokojenia potrzeb kluczowej dla gospodarki branży.
Już po rozmowie telefonicznej z Xi Jinpingiem Donald Trump zapewniał, że panowie wstępnie dogadali się w tej sprawie. Prezydent Chin miał już wtedy obiecać, że wznowi napływ metali ziem rzadkich na amerykańską ziemię. Przekaz strony amerykańskiej sugeruje, że w Londynie tę kwestię dogadano bardziej szczegółowo.
Chinom z kolei szalenie zależało na tym, by Stany Zjednoczone przestały ograniczać eksport chipów i innych zaawansowanych technologicznie podzespołów. Wprowadzone w tej kwestii restrykcje były ciosem, który miał utrudnić rozwój Chin na płaszczyźnie sztucznej inteligencji. Ostatnie miesiące pokazały bowiem, że chińscy naukowcy potrafią dzięki amerykańskim podzespołom osiągać nawet lepsze wyniki od swoich rywali z USA.
Wyżej wspomniany Lutnick przyznał, że ograniczenia zostaną cofnięte wówczas, gdy Chińczycy umożliwią eksport metali ziem rzadkich do USA. Wychodzi więc na to, że każda ze stron zdecydowała się na jedno istotne ustępstwo. Czas pokaże, jak zostaną one zrealizowane w praktyce. Biorąc pod uwagę wciąż niezbyt przyjacielskie relacje obu państw, nie można wykluczyć, że i tym razem będą one próbowały nieco się wykiwać w realizacji postanowień.
Czytaj także: Brak wotum zaufania dla rządu. Co wtedy? Tak zareaguje GPW. Eksperci dla FXMAG
Jak na ustalenia zareagowały rynki?
Można założyć, że w przypadku pełnego porozumienia między stronami rynki zareagowałyby wręcz euforycznie. Tymczasem reakcja na wczorajsze, jednak pozytywne wieści jest wyjątkowo stonowana. Zarówno chińskie, jak i amerykańskie indeksy giełdowe wzrosły w trakcie wczorajszej sesji, ale bardzo nieznacznie.
Można przypuszczać, że wynika to właśnie z ostrożnego i pragmatycznego podejścia inwestorów, którzy wolą poczekać na konkretne, podpisane umowy, a nie tylko słowa, które z czasem mogą okazać się puste.
Takiego zdania jest chociażby Charu Chanana z Saxo Bank:
To jeszcze nie koniec – teraz wszystko zależy od Trumpa i Xi, czy zatwierdzą i wdrożą umowę - skwitowała wymownie ekspertka.
Czytaj także: Chiny negocjują z USA. Trump mówi o „dobrych wiadomościach”
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję