Rozejm na Ukrainie to uderzenie inflacji w Polsce. Ceny wystrzelą
Rozejm na Ukrainie może wywołać falę gospodarczych konsekwencji dla Polski, również tych niekorzystnych. Jakich? Ekspert przedstawił dla naszej redakcji nową prognozę.

Rozejm na Ukrainie może wywołać falę gospodarczych konsekwencji dla Polski, również tych niekorzystnych. Jakich? Ekspert przedstawił dla naszej redakcji nową prognozę.
Wojna na Ukrainie to już ponad dwa lata trudnych zmagań. To kontynuacja starć, które na wschodzie tego kraju trwają już 10 lat. Zarówno Rosja, jak i Ukraina, wyglądają na wycieńczone konfliktem.
Te zmagania mają również bardzo duże przełożenie na gospodarkę Polski i Europy. Kluczowy wpływ miały między innymi na stopę inflacji w naszym kraju.
Według Maciej Przygórzewskiego, ekonomisty i analityka walutowego, ewentualne zakończenie wojny na Ukrainie mogłoby ponownie rozkręcić wzrost cen w Polsce. Zwłaszcza, bardzo mocną zwyżkę w pewnych istotnych kategoriach.
W perspektywie pół roku może się coś wyjaśnić w kwestii sytuacji na wschodzie. Głośno mówi się o tym, że obie strony są już zmęczone tą wojną. Jeżeli pojawiłaby się jakaś propozycja, która pozwoliłaby Ukrainie nie pokazać tego, że ta wojna obronna była absolutnie bez sensu, a jednocześnie Rosji zachować chociaż jakikolwiek element twarzy wychodząc z tej absurdalnej agresji, to może dojść do zawieszenia broni (...). - stwierdził Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One w rozmowie na kanale YouTube FXMAG.
Jeśli doszłoby do jakiegokolwiek uspokojenia sytuacji to mógłby to być element, który gwałtownie wpłynąłby na rynku w naszej części świata i uruchomiona zostałaby niesamowita ilość kapitału. Zakładam, że tego typu zawieszenie broni skończyłoby się może nie odpowiednikiem planu Marshalla, ale na pewno olbrzymim transferem kapitału na Ukrainę. - dodał.
Jak zwrócił uwagę ekspert Walutomat i Currency One, wówczas na Ukrainie powstałoby bardzo dużo projektów odbudowy. To przejęłoby siłę roboczą z Polski i wpłynęłoby na duży popyt na towary:
Niedawno widzieliśmy informacje bardzo mocno przebijające się przez media o spadku cen materiałów budowlanych w Polsce. Gdy rozpoczęłaby się odbudowa Ukrainy, to miasta i regiony bliżej linii frontu wymagają niesamowitych ilości materiałów. - zaznaczył analityk Currency One.
Biorąc pod uwagę bliskość geograficzną Polski, to pojawienie się tam takiej ilości odpowiednich surowców, półproduktów i specjalistów, spowodowałby w naszym kraju gwałtowne odbicie cen w tej kategorii. - dodał.
Nie mam na myśli tego, że dojdziemy do skali wzrostu cen materiałów budowlanych jaka miała miejsce w 2022 roku, gdy była to zwyżka o 34% rok do roku. Jednak w określonych grupach towarów przy bardzo optymistycznych założeniach, mogą mieć miejsca bardzo istotne wzrosty cen towarów budowlanych.
Maciej Przygórzewski wierzy w to, że Polska jako społeczeństwo Zachodu zrzuci się na odbudowę naszego wschodniego sąsiada. W takim przypadku moglibyśmy powrócić do bardzo istotnych wzrostów cen:
Pamiętajmy też, że część pracowników zapewne wyjedzie. Nie jest tajemnicą, że w polskim sektorze budowlanym pracują duża grupa osób narodowości ukraińskiej. Jeżeli dołożymy do tego wzrost cen materiałów, duże fundusze z Zachodu na Ukrainie, to możliwe na koniec 2024 roku są poziomy inflacji w Polsce ponad 5%.
Jeśli nie doszłoby do rozejmu na Ukrainie, ekspert Walutomat oczekuje, że stopa inflacji w Polsce osiągnie na koniec 2024 roku około 3,5-4%.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję