
Zapadła decyzja ws. ceł. Tym razem uderzą również w Polskę
Wojna handlowa ponownie nabiera tempa. Od 1 sierpnia kraje Unii Europejskiej i Meksyk zmierzą się z nowymi stawkami celnymi.
Wojna handlowa ponownie nabiera tempa. Od 1 sierpnia kraje Unii Europejskiej i Meksyk zmierzą się z nowymi stawkami celnymi.
Choć pewne konsekwencje wojny handlowej rozpętanej przez USA poniesie w większym lub mniejszym stopniu niemal cały świat, te najbardziej dotkliwe prawdopodobnie okażą się dla zwykłego obywatela Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy konsumenci już teraz fatalnie oceniają sytuację, w której ich postawiono. Co gorsza, tylko rosną obawy o przyszłość.
Duże firmy bankrutują coraz częściej. Według danych S&P Global Market Intelligence od początku roku do końca kwietnia wniosek o upadłość złożyło niemal 250 amerykańskich przedsiębiorstw. To najwięcej od 15 lat, czyli od momentu, w którym działalności wciąż borykały się z konsekwencjami globalnego kryzysu ekonomicznego.
Porozumienie handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską zagrożone? Donald Trump skrytykował Unię Europejską. Co zrobi Komisja Europejska, aby wyjść z impasu negocjacyjnego?
Odprężenie, na to wskazuje zachowanie się wielu klas aktywów. Akcje w górę, dług cenowo w dół, dolar się umacnia. Nie warto tracić krótkiej perspektywy kosztem dalekosiężnego postrzegania. Bo w takim interwale wciąż niewiele wiadomo.
To czas na rozmowy i negocjacje. Stany Zjednoczone i Chiny złagodziły wzajemną politykę celną i szukają porozumienia, które ma doprowadzić do zakończenia konfliktu handlowego. Pierwsze efekty podjętych decyzji już są.
Rośnie dezaprobata w Europie dla towarów pochodzących z USA. Gorzej, jeżeli negatywne oceny przerodzą się w realne działania. Problemy z tego powodu ma Tesla. Ale w kolejce mogą być kolejne firmy amerykańskie, na co wskazuje najnowsze badanie EBC. Dla klientów najważniejsza jest reputacja kraju pochodzenia towaru, a nie cena, którą można będzie napotkać na półce sklepowej, gdy Europa postawi się i wdroży cła odwetowe wobec Stanów Zjednoczonych.
Rada Polityki Pieniężnej na majowym posiedzeniu obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych.
Porozumienia handlowe ze Stanami Zjednoczonymi, to jak na razie wydaje się jedną wielką fikcją. Prezydent Stanów Zjednoczonych zwodzi świat twierdząc, że ma własny plan na zmniejszenie taryf.
Jutro Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych.
Zarabiający do 200 tysięcy dolarów nie zapłacą podatku dochodowego - to nowa zapowiedź Donalda Trumpa. Zdaniem prezydenta Stanów Zjednoczonych pozwolą na to wprowadzone przez niego taryfy celne.
Cła nałożone przez Stany Zjednoczone na Chiny odbijają się na eksporterach z Państwa Środka. Chiński rząd szuka rozwiązań, aby pomóc firmom w trudnej sytuacji. Wśród nich większe otwarcie krajowego rynku na chińskie produkty.
Co dalej z wojną celną pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami? Ze strony amerykańskiej administracji słychać, że wszystko jest na dobrej drodze do złagodzenia taryf. Zupełnie co innego mówią chińscy urzędnicy, dementując pogłoski o rzekomych rozmowach w sprawie porozumienia.
Już widać pierwsze efekty polityki handlowej administracji prezydenckiej USA. Dane z rynku stalowego i morskich frachtów kontenerowych nie wyglądają zachęcająco. Donald Trump przystopował z ekspansją taryfową. I nawet chce się dogadać z Chińczykami. Tylko oni jakoś ostrożnie podchodzą do deklaracji Republikanina, że teraz będzie miły. Rynki akcji odreagowują wyprzedaż, ale czy przypadkiem nie przeceniają wartości godziwej zysków spółek z S&P 500?
Słaba ocena dla prezydenta USA
Eskalacja wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami wymusza na Białym Domu szybkie działania w obronie amerykańskiej gospodarki. Jednym z takich ruchów jest porozumienie z Ukrainą w sprawie eksploatacji przez Amerykanów ukraińskich złóż minerałów, które mogą zaspokoić niedobór wynikający z braku importu pierwiastków ziem rzadkich z Państwa Środa.
Taryfy celne nałożone przez prezydenta Stanów Zjednoczonych - Donalda Trumpa na cały świat mogą okazać się nie takie straszne dla polskiej gospodarki. Według prognozy Ernst & Young cła mogą doprowadzić do spadku inflacji w Polsce.
Nie ma chyba drugiego teatru, na którym odbywa się spektakl z mnóstwem zwrotów sytuacyjnych tak, jak w przypadku wojny celnej. Państwo Środka znalazło się pod presją handlową Stanów Zjednoczonych. Władze kraju starają się czynić wszystko, żeby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli.
Donald Trump nakłada kolejne cła na chińskie towary. Taryfy zostały podniesione do rekordowych 245%. Wszystko w momencie, gdy wydawało się, że rozpoczęcie rozmów w sprawie porozumienia handlowego między Stanami Zjednoczonymi i Chinami jest możliwe.
Najnowsze dane z chińskiej gospodarki przewyższyły prognozy analityków. Pozytywny impuls pojawił się w samym epicentrum wojny handlowej Donalda Trumpa. Jak w tym czasie radzi sobie gospodarka Chin?
Inflacja w marcu osiągnęła 4,9% rok do roku. Znaczny wzrost cen widać w towarach i usługach, za które musieli płacić Polacy. Najwyższe podwyżki dotyczą utrzymania mieszkania aż o blisko 11%.
Tak źle nie było od ponad 16 lat, czyli od czasu wielkiego kryzysu finansowego. Średni czas na znalezienie zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych wynosi aż 10 tygodni. To mogą być pierwsze symptomy recesji.
Zainteresowanie nabyciem nieruchomości w Dubaju z roku na rok jest coraz wyższe. Ma to odzwierciedlenie w cenach. Te w ciągu czterech lat wzrosły o 70%. Ta tendencja może zostać wyhamowana. Wszystko przez amerykańskie cła, które mogą wystraszyć część inwestorów.
Wyraźny spadek eksportu polskich towarów do Niemiec. Tak wynika z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny. Spadek, porównując styczeń i luty 2025 i 2024 roku wyniósł 4,9%.
Światowe rynki reagują na nową rzeczywistość po wprowadzeniu amerykańskich ceł. Odbija się to także na inwestorach, którzy coraz bardziej obawiają się lokować swój kapitał w nowe aktywa.
Globalne rynki akcji mają za sobą trudny tydzień, który skończył się spadkami najważniejszych indeksów. Przecenie przewodziła Wall Street, gdzie DJIA oddał 3,07 procent przy spadku Nasdaqa Composite o 2,43 procent i cofnięciu szerokiego S&P500 o 2,27 procent.