Obawy inwestorów rosną. Czarne prognozy dla akcji
Światowe rynki reagują na nową rzeczywistość po wprowadzeniu amerykańskich ceł. Odbija się to także na inwestorach, którzy coraz bardziej obawiają się lokować swój kapitał w nowe aktywa.

Światowe rynki reagują na nową rzeczywistość po wprowadzeniu amerykańskich ceł. Odbija się to także na inwestorach, którzy coraz bardziej obawiają się lokować swój kapitał w nowe aktywa.
Decyzja prezydenta Stanów Zjednoczonych o wprowadzeniu ceł na towary importowane do USA odbija się szerokim echem na każdej dziedzinie gospodarki. Sytuacja, z jaką do tej pory nie mieliśmy do czynienia (opłaty celne nigdy nie były tak wysokie – przyp. red.) ma odzwierciedlenie także na nastrojach inwestorów.
Trudno przewidzieć wszystkie konsekwencje wprowadzenia tak wysokich ceł zarówno dla amerykańskiej gospodarki, jak i innych krajów dotkniętych podwyższeniem opłat. Ta sytuacja spowodowała zmiany w nastawieniu do głównych klas aktywów.
Coraz więcej inwestorów ze swoim kapitałem „ucieka” w bardziej bezpieczne aktywa, jak obligacje skarbowe i złoto. Ceny tego cennego kruszcu w ostatnim czasie biją kolejne rekordy. Zmiany zauważają także finansiści. Zespół Doradztwa Inwestycyjnego biura maklerskiego
Czytamy w niej między innymi:
„Spodziewamy się, że trend spadkowy rentowności amerykańskich obligacji skarbowych będzie kontynuowany (w perspektywie 3 miesięcy oczekujemy spadku w okolice 4,0% w przypadku 10-letniego terminu zapadalności), stąd taktycznie zmieniamy nasze nastawienie z neutralnego do pozytywnego dla amerykańskich obligacji skarbowych. Pozostawiamy bez zmian nasze pozytywne postrzeganie obligacji skarbowych w strefie euro oraz obligacji korporacyjnych o ratingu inwestycyjnym".
Jak dostrzegają ekonomiści – sytuacja może spowodować niższy globalny wzrost gospodarczy. Natomiast same Stany Zjednoczone mogą już wkrótce mierzyć się z wyzwaniem, jakim będzie wzrost inflacji oraz spowolnienie gospodarcze. To – jak zauważają specjaliści z
Czytaj również: Krach notowań przez politykę Trumpa. Te firmy tracą najwięcej
Wdrożenie ceł – jak oceniają ekonomiści – będzie wiązało się z dużymi konsekwencjami dla międzynarodowej gospodarki. Niemal nieuniknione są zmiany dotyczące wzrostu cen importowanych towarów i produktów. Zmiany odczują zarówno amerykańskie firmy, jak i te z innych krajów, których będą dotyczyć. A to nie jedyna zła wiadomość. Kolejną – jak zauważają eksperci – jest podwyżka cen dla zwykłych ludzi, na których w dużej mierze przerzucone zostaną opłaty związane z nową polityką celną.
Z drugiej strony – jak dostrzegają analitycy - wyższe ceny importowanych półproduktów będą ograniczać rentowność amerykańskich przedsiębiorstw. A to może skutkować ograniczeniami w zatrudnieniach.
Mając na uwadze przyszłe rewizje w dół zysków amerykańskich spółek, obniżamy nastawienie z neutralnego do umiarkowanie negatywnego dla amerykańskich akcji. Dodatkowym argumentem za powyższą decyzją są nadal relatywnie wysokie wyceny amerykańskich spółek vs poziomy historyczne oraz utrzymujący się wysoki udział spółek technologicznych, co dodatkowo zwiększa zmienność.
Jednocześnie podtrzymujemy nastawienie do pozostałych regionów, tzn. neutralnie postrzegamy m. in. akcje europejskie, w tym krajowe, a także pozytywnie oceniamy akcje z Japonii, Wielkiej Brytanii oraz rynków emerging markets (m. in. Chiny Korea Południowa, Singapur)” - czytamy w aktualizacji nastawienia do klas aktywów przygotowanej przez biuro maklerskie BNP Paribas.
To prawdopodobnie dopiero początek zmian nastawienia do klas aktywów. Kolejna aktualizacja może nastąpić, gdy „wojna celna” się zaostrzy. Chodzi między innymi o wprowadzenie ceł na import towarów z USA zapowiedzianych przez Chiny, a także wyniki negocjacji w sprawie zmian stawek, które zapowiadają przedstawiciele Unii Europejskiej.
Czytaj także: Trump się doigrał! Chiny ogłosiły potężne cła odwetow
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję