Czas taniego pieniądza przeminął i zostaliśmy z problemem finansowania bardzo dużego zadłużenia poprzez emitowanie obligacji. Bardzo istotne okaże się na ile skutecznie banki centralne walczyły z inflacją, dotyczy to USA i także Polski.
EBC zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami utrzymał stopy na dotychczasowym poziomie, tym samym zakończył serię 10-ciu kolejnych podwyżek. Stopa depozytowa pozostała na rekordowo wysokim poziomie 4%. Bankierzy centralni nie stwierdzili jednoznacznie, że jest to koniec cyklu, co może dawać pewną furtkę do dalszych podwyżek. Niemniej komunikat był raczej gołębi, choć nie jest to tak mocne uderzenie pod względem zmiany narracji, jak ostatnio. Jeśli chodzi o reakcję rynkową, to ta była umiarkowana. Po wejściu na rynek inwestorów z USA wzrosty zostały wymazane.
Kiepskie nastroje obserwujemy także na Wall Street, gdzie kontynuowana była przecena, choć wzrost gospodarczy w USA przyspieszył, co było wynikiem zwiększenia wydatków przez konsumentów. PKB wzrósł w trzecim kwartale w tempie 4,9% r/r, co jest najszybszym wzrostem od końca 2021 r.
Co stało za pogorszeniem nastrojów? Dlaczego główne indeksy przekroczyły ważne poziomy wsparcia, co otwiera drogę na niższe poziomy? Inwestorów szczególnie niepokoi rosnąca rentowność amerykańskich obligacji. Koszt pieniądza może być niszczący dla rynków.
Rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji jest już na poziomie 5%. W 2018 r. koszty obsługi amerykańskiego długu mogą zrównać się z wydatkami na armię USA, a więc będą ogromne.
- Taka sytuacja może mieć miejsce nawet wcześniej, a to zależy od kilku zmiennych, takich jak dynamika PKB i poziom inflacj