Poza opublikowanymi w nocy danymi o handlu zagranicznym z Chin wtorek jest wolny od odczytów makroekonomicznych. Elementami, które potencjalnie mogą zwiększyć zmienność są dziś prawdopodobnie jedynie wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych.
O godz. 10:00 główny ekonomista EBC Phillip Lane (centrysta) będzie brał udział w dyskusji na temat związany z „miękkim lądowaniem” gospodarki. Na godz. 18:00 zaplanowane jest wystąpienie Johna Williamsa (centrysta, przewodniczący nowojorskiego Fed, wpływowy), a o godz. 19:00 głos zabierze Isabel Schnabel (członkini zarządu EBC, jastrzębia).
Bezrobocie w kwietniu w dół
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej podało wstępne dane o bezrobociu w kwietniu. Wynika z nich, że stopa bezrobocia obniżyła się o 0,1 p.p. do 5,3%, zgodnie zresztą z naszą prognozą. W porównaniu do marca poprawa sytuacji na rynku pracy przyspieszyła, ponieważ odnotowano spadek stopy bezrobocia w każdym województwie, gdy w marcu nie było takiej sytuacji. Ogółem liczba bezrobotnych ponownie po zimowej przerwie maleje i wynosi 823,7 tys., co jest wartością bliską historycznego minimum z października zeszłego roku (796,0 tys.). Sądzimy, że szanse na ponowne dotarcie do tego poziomu w tym roku są nieniskie.
W komunikacie MRiPS podało także informacje o liczbie wolnych wakatów. Ich odsezonowana miara zmalała do poziomów z początku 2012, wskazując na ostrożność przedsiębiorstw w zatrudnianiu nowych pracowników, którą zdążyliśmy wyraźnie zauważyć także w danych o zatrudnieniu sektora przedsiębiorstw. Z danych GUS o indeksach koniunktury wiemy także, że maleje liczba branż, które zgłaszają niedobór pracowników jako istotną barierę rozwoju.
Dane nie odkrywczo potwierdzają spowolnienie koniunktury, z którym obecnie mierzy się krajowa gospodarka. Niemniej wczorajszą publikację oceniamy jako pozytywną, ponieważ wzmacnia ona scenariusz, w którym krajowa gospodarka wyjdzie z obecnego dołka z wciąż silnym rynkiem pracy. Z drugiej strony oznacza to, że jednocześnie rośnie ryzyko przedłużenia okresu z ujemną realną dynamiką wynagrodzeń. Obecnie wynosi ona -3,0% r/r i możliwe, że nad kreskę powrócimy dopiero pod koniec tego roku.
Trudne chwile niemieckiego przemysłu
W związku z zauważalnym spadkiem zamówień w niemieckim przemyśle w marcu (o 10,7% m/m SCA, powrót do wartości z pierwszego lockdownu) przyjrzeliśmy się dokładniej wczorajszym danym o produkcji przemysłowej za Odrą. Jej indeks podzielił los publikacji z zeszłego tygodnia i zmalał o 3,4% m/m SCA. Rewizje danych za lutych były symboliczne i nie przekreślają ponurego wydźwięku marcowego odczytu. Sytuację pogarsza fakt, że spadek miał miejsce we wszystkich wyodrębnionych głównych ugrupowaniach przemysłowych (MIG). Najmocniej malały zamówienia na dobra kapitałowe (-4,4% m/m), najlepiej radziły sobie dobra konsumenckie (-0,1% m/m).
Niemiecki przemysł przeżywa trudniejsze chwile od czasu wybuchu wojny na Ukrainie i nałożenia sankcji na Rosję. Choć nie brakuje kategorii, które przeżywają wzrost (głównie elektronika), w ostatnich miesiącach przeważają te spadkowe (związane z przemysłem ciężkim). Na pierwszy rzut oka to mogłoby sugerować trudności z ożywieniem krajowego przemysłu. My zwracamy jednak uwagę na to, że podobna sytuacja miała miejsce w 2019 roku i wtedy (ze względu na powolny trend lepszego pozycjonowania polskich eksporterów na światowych rynkach) udało się nieco „uciec niemieckiej lokomotywie”. Patrząc na głównie kategorie wzrostowe przemysłu obu krajów, sądzimy, że podobnego scenariusza nie należy wykluczać także tym razem.