Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,20%
USD / PLN3,98-0,27%
CHF / PLN4,42-0,27%
GBP / PLN5,03-0,18%
EUR / USD1,08+0,07%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

wzrost rentowności obligacji

 Artykuł z serii: Piotr Kuczyński dla iWealth

Zaczynamy jak zwykle w piątek (zawsze kończę tygodniowy komentarz w czwartek – publikowany w piątek rano). W piątek 24.09 nastroje na rynkach akcji były zróżnicowane. W Europie były bardzo słabe i indeksy tam spadły tracąc ponad pół ¾ procent. Nie było żadnych nowych informacji oprócz odczytu bardzo obserwowanego indeksu niemieckiego instytutu Ifo – spadł nieco mocniej niż tego oczekiwano (z 99,4 do 98,8 pkt. – oczekiwano 99 pkt.). Komentatorzy oczywiście pisali znowu o dyżurnym „zagrożeniu”, czyli tym razem o problemach Evergrande. Jak nie pandemia i wariant delta to Evergrande – zawsze to fajnie jest mieć dyżurne wyjaśnienie.

Ja nadal uważam, że problem Evergrande

światowym giełdom i globalnym gospodarkom nie zaszkodzi. Zapewne nie zaszkodzi też Chinom, a danie po łapach deweloperom w tym kraju przyda się, bo hossa na ich rynku nieruchomości od lat już niepokoi. W każdym razie Evergrande rzeczywiście w czwartek nie spłacił należności posiadaczom obligacji w kwocie ponad 83 mln USD, ale pamiętać trzeba o tym, że ma 30 dni na to, żeby to zrobić i uniknąć niewypłacalności. Ostatnio mówiło się o sprzedaży przez tę firmę jej spółki ubezpieczeniowej, co przyniosłoby ponad 600 mln USD. W środę rano mówiło się też o możliwości sprzedaży udziałów w Shengjing Bank (20% o wartości 1,5 mld USD) lokalnemu zarządowi prowincji Shenyang. Jak widać w tern sposób rząd Chin chce zażegnać kryzys.

Inaczej niż Europa zachowała się w piątek Wall Street

Tam indeksy kręciły się wokół poziomu z czwartkowego zamknięcia, a w ostatniej godzinie sesji byki usiłowały nawet przeprowadzić kolejny atak, ale tym razem się to nie udało i sesja zakończyła się neutralnie. Jak widać po dwóch sesjach wzrostowych gracze nie bojąc się problemu Evergrande nie oddali pola niedźwiedziom. Dziwić mogło to, że nadal rosnące rentowności obligacji 10. letnich USA (wybicie z dwumiesięcznego trendu bocznego) nie zaszkodziły złotu, ropie i miedzi – one drożały. Nawiasem mówiąc ropa bez przerwy drożała, gaz od maja zdrożał już o 100%, a informacje o braku paliwa i czekanie na zimowy sezon grzewczy mocno pomagały bykom. Dopiero we wtorek pojawiła się chęć zrealizowania części zysków.

Rentowności obligacji nie zaszkodziły też w piątek rynkowi akcji

Reklama

Być może dlatego nie zaszkodziły, że daleko im jeszcze było do poziomów z marca 2021. Inwestorzy pocieszali się, że rosnące rentowności pokazują zaufanie do ożywienia gospodarczego. W poniedziałek jednak dalsza zwyżka rentowności zaczęła już szkodzić sektorowi „growth” w USA i pomagać sektorowi „value”, czego wynikiem był spadek NASDAQ o ponad pół procent, ściągający nieco w dół S&P 500 oraz wzrost DJIA. Ten czynnik przyłożył się też do dużych spadków indeksów we wtorek. Wtedy to indeksy europejskiej straciły po dwa procent, a w USA indeks S&P 500 stracił 2,04%, a NASDAQ aż 2,83%.

Powodem potężnej przeceny były jednak nie tylko nadal rosnące rentowności amerykańskich obligacji,

choć i one przyłożyły się do przeceny sektora „growth”. Zaczęto bowiem wreszcie bardziej zajmować się limitem zadłużenia USA. Teoretycznie termin podniesienia limitu mija 30. września, ale Janet Yellen, sekretarz skarbu USA, powiedziała, że pieniędzy na funkcjonowanie rządu wystarczy do 18. października. Powrócił nawet tak ekstrawagancki pomysł, który już funkcjonował osiem lat temu podczas poprzedniego, podobnego kryzysu. Chodzi o to, że administracja może wybić monetę o wartości 1 biliona USD, złożyć ją do depozytu w Fed i pod jej zastaw dolary potrzebne do funkcjonowania rządu. Były prezydent Barack Obama potwierdził, że taki pomysł był wtedy rozważany.

Obawy o to, czy uda się podnieść limit zadłużenia,

nie były jednak bardzo nasilone, bo dolar się umocnił. Umocnił się mimo tego, że Janet Yellen ostrzegła, iż brak takiego działania Kongresu będzie skutkował podważeniem traktowania dolara jako „absolutnie bezpiecznej” waluty. Nie tylko kwestia limitu zadłużenia szkodziła bykom. Przesłuchiwany w Kongresie Jerome Powell, szef Fed, spotkał się z wieloma bardzo agresywnymi pytaniami, a Elizabeth Warren, bardzo wpływowa Demokratka, powiedziała nawet, że nie popiera jego renominacji (kadencja upływa w lutym 2022) i uważa go za „bardzo niebezpiecznego człowieka”. Do tych wszystkich nieszczęść doszły fatalne dane makro. Conference Board opublikował swój indeks zaufania konsumentów – wylądował na poziomie najniższym od 7. miesięcy.

W środę początek sesji na europejskich rynkach był pozytywny

Indeksy rosły, co według mnie było błędnym założeniem, że za przeceny w dużym stopniu odpowiadają problemy Evergrande Group. Skoro (jak wyżej piszę) miał sprzedać udziały w dwóch firmach za ponad 2 biliony USD to oczywiste było, że na razie uniknie bankructwa. To dawało dobry pretekst do wzrostowej korekty, ale była ona bardzo ograniczona i nie zmieniła obrazu technicznego rynku. Nie słuchał się tych powodów dolar, który nadal się umacniał. O możliwych powodach umocnienia pisze poniżej w akapicie poświęconym wykresom. Wall Street niespecjalnie chciała odbijać. Nadal słaby był NASDAQ, a S&P 500 po początkowym wzroście w połowie sesji wrócił do poziomu neutralnego. Wypowiedzi szefów banków centralnych Eurolandu, Fed, Banku Japonii i Banku Anglii, którzy unisono zapewniali, że inflacja jest wysoka, ale tymczasowa na dwie godziny przed końcem sesji zaczęły pomagać bykom, ale końcówka znowu była słaba. Indeks S&P 500 zyskał 0,16%, a NSDAQ stracił 0,24%.

W czwartek od rana kontrakty na amerykańskie indeksy

Reklama

mocno rosły (znowu), co dawało nadzieję na to, że tym razem odbicie rzeczywiście na Wall Street zagości. Powodem nocnego wzrostu kontraktów było to, że Chuck Schumer, lider większości senackiej, zapowiedział, że Demokraci porozumieli się z Republikanami, co zaowocuje przedłużeniem finansowania agend rządowych do 3.grudnia 2021 roku. Podkreślam – nie chodzi o podniesienie limitu zadłużenia, a jedynie o finasowanie rządu. Oczywiście problem nadal pozostawał i się nie zmieniał, ale rynki finansowe miały dodatkowe 1,5 miesiąca na podniesienie limitu zadłużenia. Oddech ulgi powinien był podnieść indeksy. Rzeczywiście tak stało się w Europie, ale tylko na początku sesji. Potem indeksy zabarwiły się na czerwono i zakończyły dzień ponad półprocentowymi spadkami.

Pozostawało czekać na to, czy rzeczywiście Senat USA

odpowiednią regulację przyjmie (to miało być głosowane podczas trwania sesji giełdowej). Rzeczywiście tak się stało. Przyjęcie tego rozwiązania przez Izbę Reprezentantów jest już tylko formalnością. S&P 500 wrócił nawet tuż pod linię poziomu neutralnego, ale ostatnia godzina była znowu bardzo słaba. S&P 500 stracił 1,19%, a NASDAQ 0,44%. Dziwić mogło nieco to, ze złoto zdrożało o blisko dwa procent mimo tego, ze nadal umacniał się dolar. W ten sposób zakończył się wrzesień, czyli miesiąc uznany przez statystyki za najgorszy w roku. Ten wrzesień był zdecydowanie najgorszy w 2021 roku. Mimo tego trzeci kwartał był szóstym z kolei, który zakończył się zwyżką S&P 500.

 Czytaj więcej

 

Czytaj więcej