Wystąpienia prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego, zyskały niezwykłą popularność dzięki barwnym anegdotom i błyskotliwym porównaniom z ust samego szefa banku. Okazuje się, że niekiedy zabawny ton i prostota przekazu nie były przypadkowe. Miały to być zamierzone działania - wyjaśnił przedstawiciel Narodowego Banku Polskiego.
- Uproszczenie języka prezesa NBP miało zwiększyć krąg potencjalnych odbiorców
- Proste sformułowania mogły wydawać się błędne z punktu widzenia ekspertów
- Krytyka formy komunikacji mogła być jednak nieuzasadniona - uważa dyrektor Departamentu Komunikacji NBP
Język prezesa Glapińskiego to nie przypadek
Narodowy Bank Polski od 2020 roku zaczął stosować uproszczony język i formę w swojej komunikacji. Miało to na celu rozszerzenia grona odbiorców przekazu o osoby nieposiadające wiedzy ekonomicznej. Tak tłumaczy sam dyrektor Departamentu Komunikacji NBP, Piotr Turek.
"Dla ułatwienia powszechnego zrozumienia przekazu w komunikacji banku centralnego coraz częściej pojawiają się trzy główne pojęcia ekonomiczne: bezrobocie, inflacja, wzrost gospodarczy” - napisał Piotr Turek.
Według dyrektora Departamentu Komunikacji w polskim banku centralnym, takie uproszczenie komunikatu, w połączeniu z jego powtarzalnością, może przynieść zamierzone przez NBP efekty.
“Zastosowanie odpowiednio dobranego przekazu w dużej mierze wynika ze wzrostu zainteresowania informacjami płynącymi z banku centralnego, co jest pochodną wzrostu zainteresowania osób z niskim poziomem wiedzy o bankowości" - napisał Turek.
Co istotne, to właśnie nowi odbiorcy mieli być główną widownią prezesa NBP w spotkaniach z serii “Omówienie bieżącej sytuacji ekonomicznej”. Towarzyszą one posiedzeniom RPP związanym z ustaleniem wysokości stopy procentowej.
W trakcie ostatnich trzech lat w kwestii polityki monetarnej działo się przecież dużo. Stopy procentowe w Polsce osiągnęły najniższy poziom w historii, a krótko potem zostały gwałtownie podniesione.
Zobacz także: Inflacja w Polsce - GUS ujawnił co stoi za spadkiem cen
Najważniejszy fragment wystąpienia Glapińskiego: pic.twitter.com/5iVU5o8IK0
— Tygodnik NIE (@TygodnikNIE) January 5, 2023
NBP poszedł na rękę niewykształconemu odbiorcy
Dyrektor Departamentu Komunikacji NBP podkreślił, że celem zmiany w tonie komunikacji była chęć pomocy w zrozumieniu przekazu banku centralnego osobom, które nie rozumieją skomplikowanych pojęć z dziedziny finansów.
“Kierownictwo NBP postanowiło, podobnie jak zrobiono w innych bankach centralnych, uwzględnić rosnące zainteresowanie opinii publicznej informacjami o gospodarce" - zaznaczył Piotr Turek z NBP. - "Dzięki informowaniu, a jednocześnie edukacji posługującej się uproszczonym zakresem pojęciowym większość odbiorców była w stanie zrozumieć przekaz, a odbiorcy profesjonalni mogli odnaleźć w nim potrzebne im wskazówki, tzn. słowa-klucze”.
“Kolejnym założeniem było uproszczenie przekazu członków RPP oraz Zarządu NBP i skoncentrowanie go na relacjach pomiędzy podstawowymi wskaźnikami ekonomicznymi: bezrobociem, inflacją i wzrostem gospodarczym. Także związek pomiędzy tymi zjawiskami musiał zostać uproszczony w warstwie komunikacyjnej" - dodał Turek.
Sprawdź również: Ceny paliw po wyborach w górę? Członek RPP wyjaśnia, NBP oskarża
„Jak rośnie, to spada, jak spada, to rośnie” ~ Adam Glapiński. Piękna ta konferencja.
— Jan Strzeżek (@JanStrzezek) February 9, 2022
Zmiany w komunikacji były celowe
“Zbytnie uproszczenie mogło jednak wprowadzić w błąd osoby o dużej wiedzy ekonomicznej (...) Niezbędne jest zatem osiągnięcie równowagi pomiędzy tym, co można i trzeba uprościć oraz wyjaśnić nowym odbiorcom, a tym, co należy zachować i wyjaśnić grupom z wysokim poziomem wiedzy" - stwierdził Piotr Turek, dyrektor Departamentu Komunikacji w NBP.
Turek zaznaczył, że błędem mogłoby być postrzeganie tego nowego trendu w komunikacji banku centralnego z brakiem odpowiednich kompetencji przedstawicieli banku.
"Część ekspertów i liderów opinii publicznej próbowała przekonywać członków Zarządu NBP do rozszerzenia arsenału pojęć ekonomicznych w przekazie podawanym na spotkaniach z udziałem mediów czy poprzez media społecznościowe" - skomentował Piotr Turek.
Sobota z cytatami Adama Glapińskiego.
— Pablo Morales (@PabloMoralesPL) May 7, 2022
"Nie można się kopać z koniem. Deszcz pada. Musimy wziąć parasol".
Początkowo, przedstawiciele NBP starali się wyjaśniać podstawowe pojęcia ekonomiczne w prosty sposób. Miało to być szybkim sposobem na podniesieniu poziomu wiedzy nowej grupy odbiorców.
"Jeśli zatem ekspert NBP stosował w swojej wypowiedzi bardziej złożony zakres pojęciowy, szybko wracał do uproszczonego przekazu. Działo się tak po to, aby możliwe było jak najszybsze powrócenie w przekazie do głównego wątku informacyjnego, zgodnego z przyjętą strategią edukacji ekonomicznej większych grup odbiorców” - podkreślił Piotr Turek. - “Dla przykładu, pytania o wpływ podstawowych wskaźników ekonomicznych na walutę podsumowywano prostym wyjaśnieniem, że kurs jest całkowicie płynny, a więc poza zasięgiem bezpośredniego wpływu banku centralnego. (...) Jednocześnie główny i uproszczony przekaz informacyjny wielokrotnie powtarzano, aby jak najlepiej ugruntować ten poziom wiedzy u nowych odbiorców, jednocześnie kierując debatę publiczną na określone tory, zgodnie z przyjętą strategią komunikacyjną".
Czytaj również: Inflacja w Polsce - mamy nowe dane! Zobacz jak reagują rynki i kurs złotego (PLN)
Drogi Czytelniku!
Zapraszamy do wzięcia udziału w 21 edycji Ogólnopolskiego Badania Inwestorów (OBI) przeprowadzanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII). Wypełniając ankietę prosimy - nie zapomnij o FXMAG.pl!