Portfele obligacji przynoszą przy obecnych rentownościach bardzo interesujący dochód. Do tego papiery długoterminowe mogą zyskać na czynniku wyceny (ang. mark-to-market), kiedy pojawią się pierwsze zwiastuny rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych. Potrzebne jest do tego przekonanie inwestorów, że szczyt inflacji w Polsce jest za nami i cykl podwyżek stóp definitywnie się zakończył. W scenariuszu bazowym przyjdzie na to czas, ale raczej w drugiej połowie przyszłego roku. Do tego momentu możemy nadal obserwować wzmożoną zmienność.
W mniej prawdopodobnym scenariuszu optymistycznym możemy być świadkami spadku inflacji bez negatywnych konsekwencji dla gospodarki (uniknięcie recesji). Przy takim rozwoju wypadków najpierw nastąpią dynamiczne spadki rentowności obligacji wywołując szybki wzrost ich cen. Następnie w miarę jak koszt pieniądza rzeczywiście zacznie spadać, pojawi się go więcej na rynku, a to będzie stymulowało powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Taki obrót spraw sprzyjałby akcjom zwłaszcza spółek wzrostowych (growth). Zatem zanim zobaczymy hossę na akcjach, najpierw powinny czekać nas wzrosty cen obligacji.
Aby ocenić, do którego wariantu będziemy się zbliżać, należy bacznie obserwować zachowanie czynników wpływających na dynamikę PKB w najważniejszych gospodarkach świata oraz panujące tam trendy inflacyjne. Kiedy na dynamice wzrostu gospodarczego pojawi się odbicie przy ciągle spadającej inflacji, będzie to zwiastowało wejście w fazę ożywienia.
***Materiał pochodzi z raportu PKO TFI: “PODSUMOWANIE SYTUACJI RYNKOWEJ I PERSPEKTYWY NA ROK 2023”, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać