Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

aktualny kurs miedzi

Miedź jest uznawana przez ekonomistów za bardzo dobry barometr sytuacji gospodarczej na świecie. Mówi się nawet, że miedź ma „doktorat z ekonomii". To dlatego, że jest szeroko stosowana i wykorzystywana w wielu branżach. A także skorelowana z rynkowymi trendami. Gdy gospodarka szybko się rozwija, ceny miedzi rosną, gdy zaś na horyzoncie pojawia się spowolnienie i recesja - ceny spadają.

W ciągu ostatniego roku ceny miedzi wzrosły o 33 proc.,

osiągając najwyższy poziom od 10 lat. Teraz konsensus rynkowy mówi o spadku ceny miedzi LME o 10 proc. do końca roku (do 8,66 tys. dolarów za tonę), jednak są to bardzo ostrożne przewidywania.

Popyt na miedź rośnie w związku ze wzrostem produkcji przemysłowej, przede wszystkim w Chinach (50 proc. światowego popytu) oraz w USA i Europie (20 proc.). Ok. 45 proc. miedzi jest wykorzystywana w budownictwie, a 20 proc. w produkcji elektroniki. Miedź zyskuje na przejściu do „zielonej gospodarki", bowiem jest powszechnie wykorzystywana do produkcji baterii (w tym do samochodów elektrycznych) oraz w instalacjach słonecznych i wiatrowych. Globalny popyt w ostatnim roku wyniósł 25 mln ton i był tylko nieznacznie wyższy od podaży (o 100 tys. ton).

Podaż miedzi na wzrosnąć w tym i następnym roku o 3-4 proc.,

po kilku latach stagnacji. Znajdowanie nowych złóż i budowane kopalń jest coraz trudniejsze. A obecnie eksploatowane złoża się powoli wyczerpują. Polska pozostaje ważnym eksporterem miedzi. KGHM w 2020 roku wyprodukował 709 tys. ton miedzi (o 1,1 proc. więcej niż 2019 roku). Koncern poza Polską posiada także kopalnie w Chile i USA.  To właśnie w Ameryce Południowej znajdują się największe złoża tego surowca. I sytuacja polityczna w nich może rzutować na ceny surowca w najbliższym czasie. Chile, które odpowiada za 29 proc. światowej produkcji, zamierza podnieść podatki związane z wydobyciem. W Peru (11 proc. produkcji) 6 czerwca w wyborach prezydenckich duże szanse na zwycięstwo ma Pedro Castillo, który opowiada się nacjonalizacją firm wydobywczych. Wyższe ceny miedzi zwiększają także popyt na pracowników i wywierają presję na wyższe zarobki. Efektem tego mogą być strajki jak ostatnio w kopalniach BHP Escondida w Chile.

Duże spółki wydobywcze notowane na światowych giełdach to

BHP, Freeport-McMoRan, Glencore, Southern Copper oraz KGHM. Akcje firm z tego sektora wzrosły w ciągu ostatniego roku o 30 proc., podobnie jak ceny surowca. Na czterech rynkach udział firm wydobywczych w kapitalizacji rynku jest znaczący. Są to Brazylia (27 proc.), RPA (25 proc.), Meksyk (22 proc.) i Australia (20 proc.). W Polsce udział KGHM w indeksie WIG20 wynosi 11,3 proc.

Reklama

 

Czytaj więcej