Nowe rekordy na amerykańskich indeksach skłaniają do zerknięcia na pozostałe główne światowe giełdy. Dzisiaj na tapetę wzięliśmy francuski indeks CAC40. Jakie płyną z niego wnioski? Sprawdźmy to.
Kulawa hossa na indeksie CAC40
Patrząc na wykres najważniejszego francuskiego indeksu CAC40, nie ma mowy o spektakularnej hossie. Co więcej, do poziomów sprzed pandemii koronawirusa, dzieli nas tak duża odległość, iż ciężko sobie wyobrazić, aby były one w zasięgu byków. Co gorsza, do szczytów wszech czasów jest jeszcze dalej. Ten fakt pokazuje, że obecnie trwające szaleństwo na rynkach kapitałowych, ma bardzo wybiórczy charakter. Mocno zyskują wybrane rynki oraz sektory, a nie wszystkie aktywa. Takie zachowanie nie jest charakterystyczne dla zdrowej hossy, a bardziej „sztucznego” wyciągania wycen indeksów.
Wykres 1: Indeks CAC40 (10 lat)
Francuski indeks CAC40- największe ryzyko
Najbardziej niebezpiecznym scenariuszem, jaki mógłby się zrealizować na francuskim indeksie CAC40 jest rozpisanie zwyżki od połowy marca jako korekty w bessie. Póki co mamy za sobą 2 fale wzrostowe, które dają podstawy, aby brać pod uwagę nawet tak negatywną ewentualność.
Wykres 2: Indeks CAC40 (1 rok)