Rok 2023 przyniesie spore hamowanie tempa PKB z 5%r/r w 2022 do 1%r/r w 2023 (konsensus 0,5%r/r).
Uzasadnieniem naszych mniej pesymistycznych przewidywań niż konsensus są: (1) objawy odporności polskiej gospodarki na szoki (pandemiczny, inflacyjny, wojenny, surowcowy, podwyżek stóp w Polsce i zagranicą), widoczne już w 2poł22 kiedy gospodarka zaczęła poważnie hamować, (2) możliwe nowe wydatki socjalne, bardziej powszechne niż ostatnio prezentowane programy celowane, pojawią się one bliżej terminu jesiennych wyborów, (3) rosnące szanse na nieco lepszą koniunkturę globalną w 2023 roku (wcześniejsze otwarcie Chin, możliwe uniknięcie recesji w USA i przełożenie tego na europejski eksport). Przy dużej skali rewizji danych GUS różnica 0,5pp to niewiele, a prognozy PKB z przedziału 0-1% należy uznać za konsensus.
W 2023 roku nastąpi istotny spadek inflacji CPI (z około 21%r/r w lut-23 do 10,3%r/r w 4kw23), ale przy niekorzystnej strukturze. Spadnie wkład do CPI cen żywności (m.in. przez efekty bazy) i energii (przez trudne do utrzymanie poza 2023 rokiem operacje mrożenia cen). Inflacja bazowa wciąż jednak będzie uporczywie wysoka, co oznacza że sprowadzenie CPI do celu w 2024-25 roku będzie bardzo trudne. Skala hamowania popytu konsumpcyjnego w 2023 roku może okazać się niewystarczająca, aby istotnie ograniczyć przerzucanie kosztów firm na ceny detaliczne. Fed i ECB otwarcie mówią, że do ograniczenia długotrwałej inflacji potrzeba większego schłodzenia popytu (dlatego kontynuują podwyżki w 2023). W naszym przypadku policy mix jest tylko minimalnie restrykcyjne, a pamiętamy że gospodarka przeżywała kilka lat boomu konsumpcyj