Wczoraj główna para walutowa pozostawała blisko 1,0425 wobec ograniczonej zmienności na rynku pod nieobecność amerykańskich inwestorów. Wydarzeniem dnia była krótkotrwała próba podejścia pod 1,0450. W tle było widać w przeważającej części rosnące skromnie indeksy giełdowe.
Sądzimy, że dziś EURUSD ma szansę na odbicie wobec powrotu amerykańskich inwestorów, którzy będą realokowali aktywa za granicę, odzwierciedlając coraz bardziej gołębie perspektywy dla Fed. Scenariuszowi temu nie powinny zagrozić publikacje spodziewanych, słabszych niż majowe danych PMI dla sektora usługowego.
Z początkiem tygodnia notowania EURPLN ponownie testowały opór na 4,70. Kupujący euro dotarli chwilowo po 4,7140 i zostali stamtąd zawróceni. Wypadkowo wobec piątkowych minimów kurs podniósł się o 1,4 gr do 4,7030. Inicjatywa wyraźnie jest po stronie popytowej, niemniej podaż jeszcze wydaje się radzić sobie z tym, aczkolwiek wydaje się, że na ostatnich oparach, ponieważ kolejne dołki notowań są coraz wyżej.
W ciągu dnia spodziewamy się przecen złotego w relacji do euro. Napęd tym zmianom powinny dawać coraz wyraźniejsze spekulacje na temat złagodzenia języka RPP po wczorajszej wypowiedzi wiceszefa EBC o możliwej recesji w Eurostrefie.