Dolar amerykański nie był tak tani w stosunku do euro od połowy lutego. Jest to oczywiście związane w dużej mierze z dodatkową płynnością, która Fed wrzucił na rynek w związku z problemami sektora bankowego. Przez te problemy rynek zaczyna stawiać pytania, czy Fed utrzyma swoje jastrzębie stanowisko? Czy jednak bojąc się ryzyka systemowego zdecyduje się na zmiękczenie swojego tonu.
Nie masz jeszcze konta handlowego? Założysz je w kilku krokach tutaj.
EURUSD notowany jest blisko poziomu 1,0800. Z kolei USDPLN znajduje się poniżej 4,3500. Dolar jest naprawdę słaby, nawet pomimo tego, że jeszcze niedawno oczekiwano przyspieszenia podwyżek ze strony Fed. Potężne problemy sektora bankowego i wsparcie ze strony Fed spowodowały wyraźny spadek rentowności, który nie działa zbyt pozytywnie na dolara w momencie, kiedy to ryzyko zostało już zmniejszone. Oczywiście istnieje szansa na powrót kryzysu w zdwojonej sile, która może przypominać to samo, co miało miejsce w latach 2007-2009, ale teraz nie wydaje się to być scenariusz bazowy. Obecnie oczekuje się, że Fed podniesie stopy procentowe o 25 punktów bazowych podczas dzisiejszego posiedzenia i może to być teoretycznie ostatnia podwyżka. Rynek waha się, czy Fed zdecyduje się na kolejny krok w dalszej części tego roku. Na to pytanie odpowie nam tzw. „dot-chart” czyli kropki z oczekiwaniami członków Rezerwy Federalnej w stosunku do stóp procentowych na dany okres. Oprócz tego uwaga rynku skupi się na tzw. programie redukcji bilansu. Dostarczenie płynności na rynek ze strony Fed doprowadziło do rozszerzenia bilansu, co wydaje się być sprzeczne z obecnie prowadzonym QT, czyli redukcją bilansu. Teoretycznie Fed mógłby zdecydować się nawet na przyspieszen