Gdy mamy rekordową inflację, a zakończony został cykl podwyżek stóp procentowych, złoty powinien się osłabiać. Teoretycznie tak to powinno wyglądać. A jednak tak się nie stało, gdy RPP nie zdecydowała się na kolejną podwyżkę.
- Tak się nie stało i to nawet w najbardziej krytycznych momentach dla globalnych indeksów giełdowych, gdy apetyt na ryzyko był najmniejszy a przecież to w takich momentach inwestorzy zwykle wyrzucają ze swych portfeli najbardziej ryzykowne aktywa, a do takich należy złoty – mówi w rozmowie z MarketNews24 Łukasz Wardyn, dyrektor CMC Markets na Europę Wschodnią. – Złoty się wzmocnił, pomimo wstrzymania podwyżek stóp procentowych, ponieważ zwiększyło się zaufanie dla całego koszyka walut europejskich.
Dolar osłabiał się wobec złotego przez prawie trzy miesiące. Od 9 października 2022 r., gdy za dolara trzeba było płacić 5,02 zł. Minimum z ostatnich 52 tygodni to 3,92 zł, gdy natomiast maksimum to 5,03 zł (kurs z 29 września). Ro kończył się przy cenie dolara zbliżonej do 4,40 zł. Co stanie się z dolarem w 2023 r.
- Dolar powinien pozostać w tych zakresach, w których ostatnio jesteśmy – ocenia ekspert CMC Markets. – Co najmniej w I półroczu 2023 r. nie powinno dojść do zdecydowanego umocnienia złotego. Żadnej tragedii na złotym też nie będzie.
Cały czas czekamy na rozstrzygnięcia dotyczące KPO, które dotąd nie były kluczowe i nie prowadziły do wyprzedaży złotego.
Teoretycznie jesienią, ze względu na okres wyborczy, może dojść do pierwszych obniżek stóp procentowych, nie byłoby to dobre dla zwalczania inflacji, zwłaszcza że skumulowana inflacja dla lat 2022-2024 ma wynieść aż ok. 40%.
Do osi