Sonda na naszym twitterowym profilu pokazała, że przekonani do skuteczności AT stanowią grupę w zasadzie niemal równą (50,3%) do tej, w której znajdują się nieprzekonani. Wychodzi to po zsumowaniu odpowiedzi TAK, choć nie oznacza to, że wszyscy przekonani używają AT:
Czy to już jest ten moment? Jesteśmy na szczycie? Rynek jest w arcyciekawym miejscu - inflacja, tapering, epidemia... Niezależnie od tego czy spotkamy się zdalnie czy stacjonarnie, chcemy przedstawić Państwu naszą perspektywę i ogląd rzeczywistości przez pryzmat psychologii, analizy fundamentalnej i analizy technicznej. Zapraszamy na cykl 4 wykładów pandemicznych.
Samo pytanie o skuteczność AT jest dość ogólne, można bowiem ową skuteczność interpretować na wiele sposobów, choć zakładam, że odpowiadający pod tym słowem domyślnie rozumieli zdolność do generowania za jej pomocą zysków na giełdzie. Takie samo rozumienie zapewne towarzyszyło tym na NIE i takie również jest to rozumienie, gdy ktoś wypowiada absurdalne nieco zaklęcie „AT nie działa”. Pokażę więc poniżej skąd wynika absurd tego stwierdzenia i mity, które za nim się ciągną. Zasadniczo sięgnąć trzeba na początku już do samej nazwy procesu, o którym tutaj rozprawiamy:
Nie muszę chyba nawet wstawiać w tym miejscu żadnych definicji owego słowa, nawet na podstawowym poziomie jest ono w pełni zrozumiałe. Chodzi jak wiadomo o rozpatrzenie jakiegoś zjawiska czy problemu i ułożenie na tej podstawie opisów, wyjaśnień, tez czy wniosków.
Robimy to w życiu nieustannie, choćby przy zakupie nowej lodówki, auta czy długoterminowej usługi. Zwykle w wyniku analizy pozostają do wyboru wąsko zakrojone wg naszych kryteriów opcje, z której wybieramy najlepszą, choć nie zawsze idealną i nie zawsze udanie.
Dokładnie tak samo jest z AT. W tym przypadku analizujemy wg zadanych kryteriów rynek czy instrument, by na końcu wysnuć wniosek co do kupna, sprzedaży, powstrzymania się, a może jakiejś modyfikacji pozycji. Komputer pozwala dziś zrobić taką