Sytuacja na rynku ropy naftowej na początku bieżącego tygodnia dobitnie pokazuje, że notowania tego surowca poruszają się obecnie pod dyktando nastrojów na szerokim rynku finansowym. O ile początek wczorajszej sesji przyniósł powiew optymizmu, także na rynkach akcyjnych, a w ten sposób wsparł notowania ropy naftowej – to już końcówka sesji była spadkowa, a to także odbiło się na cenach tego surowca. W rezultacie, cena ropy WTI powróciła do okolic 74 USD za baryłkę, a notowania ropy Brent spadły do rejonu 79 USD za baryłkę.
Jedną z najistotniejszych kwestii (o ile nie najistotniejszą), przekładających się na perspektywy dla cen ropy naftowej w najbliższych miesiącach, jest popyt na ten surowiec ze strony dwóch największych gospodarek świata: Stanów Zjednoczonych oraz Chin.
W przypadku USA, inwestorzy bacznie śledzą decyzje Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. W cenach uwzględnione są kolejne podwyżki, ale przedstawiciele Fed sugerowali, że w związku z coraz trudniejszą sytuacją gospodarczą w USA, Fed postara się zacieśniać politykę monetarną tak łagodnie, jak tylko się da, przy uwzględnieniu konieczności skutecznej walki z inflacją. W tym przypadku niewątpliwie wskazówką będą dane dotyczącej inflacji w USA, które pojawią się już w najbliższy czwartek. Kolejny spadek tego wskaźnika może być już dla Fedu impulsem do dyskusji na temat łagodzenia polityki monetarnej.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Z kolei w kwestii Chin debata ostatnio toczy się przede wszystkim wokół potencjalnych konsekwencji otworzenia granic tego kraju. Pierwszą reakcją był hurraoptymizm na rynku ropy, jednak po