Huśtawka na głównej parze walutowej wróciła do punktu wyjściowego. Banki centralne nie zaskoczyły rynków swoimi decyzjami. Brak optymizmu w komunikatach powoduje, że wracają oczekiwania spowolnienia w gospodarce.
Zarówno Bank Anglii, jak i Europejski Bank Centralny dokonały ruchów dokładnie zgodnych z oczekiwaniami. W Wielkiej Brytanii główna stopa procentowa wzrosła z 3,5% na 4%. Z kolei EBC podniósł stopy procentowe z 2,5% na 3%. Mowa oczywiście o głównej stopie procentowej. Część analityków spodziewała się, że decydenci mogą sugerować się indeksami koniunktury i już teraz przygotowywać się na nadchodzące spowolnienie gospodarcze. Widać to było jednak nie w samych decyzjach, ale w wystąpieniach po decyzji. Cykle podwyżek niby nie są definitywnie zakończone, ale da się wyczuć, że komunikaty stają się coraz ostrożniejsze. W tle z kolei Czesi utrzymali swoją główną stopę procentową na poziomie 7%, nie było to żadnym zaskoczeniem, gdyż kraj ten już jakiś czas temu wstrzymał cykl podwyżek stóp.
Inwestorzy, którzy wcześniej zawiedzeni decyzją FED przenosili swoje środki na drugą stronę oceanu, mogli nie spodziewać się, jak szybko nastąpi powrót. Decyzja EBC miała miejsce niecałą dobę później i byliśmy świadkami powrotu głównej pary walutowej na zbliżone poziomy jak przed decyzją FED. Wydawać by się mogło, że skoro wcześniej złoty był stabilny to i teraz będzie. Nic bardziej mylnego. Wczoraj polska waluta umocniła się względem euro o ponad 2 grosze, wybijając się z okolic 4,71 zł za euro. Dzisiaj od rana co prawda trwa ruch w drugą stronę i jeżeli będzie kontynuowany może się