Rozmawiamy z Jackiem Schwagerem, autorem bestsellerowej serii książek Market Wizards. Pytamy o to, czy lepiej uczyć się z książek, czy szukać mentorów? Jakie błędy popełniamy najczęściej? Czy istnieje trader idealny? Po jakim czasie zaczniemy zarabiać pieniądze?
Biorąc pod uwagę 45 lat doświadczenie na rynkach, czy uważasz, że dziś jest łatwiej czy trudniej osiągnąć sukces w tradingu?
Prawdopodobnie jest trochę trudniej. Choć mówię tylko za siebie, a sam nie uważam siebie za wielkiego tradera. Jestem raczej autorem piszącym o takich ludziach. Podczas zajęć, które prowadzę nie uczę mojego podejścia, ale tego czego dowiedziałem się od doskonałych traderów.
Kiedy pisałem pierwszą książkę „Market Wizards” ,pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku, rozmawiałem z osobami, które już wtedy handlowały 10-20 lat. Czasy ich tradingu były o tyle łatwiejsze, że osiąganie trzycyfrowych stóp zwrotu rok po roku było możliwe. Myślę, że w tym momencie, w obliczu ogromnej popularyzacji i komputeryzacji handlu, jest to praktycznie nie do osiągnięcia. Jest co najwyżej kilku wybitnych, którzy mogą coś takiego zrobić. Poza tym aspektem rynki pozostają niezmienne. Nadal odzwierciedlają ludzkie emocje i nadal są nieefektywne.
Przeprowadzałeś wywiady z wieloma traderami, którzy odnieśli sukces. Czy jest wśród nich jedna osoba, która według Ciebie jest/była najlepszym traderem?
Tak naprawdę nie istnieje odpowiedź na pytanie o to kto jest najlepszy. Jest to trochę jak porównywanie jabłek i pomarańczy. Mógłbyś zapytać o to kto jest najlepszym sportowcem na świecie? Ale pytasz o piłkę nożną, football amerykański, koszykówkę? Masz tam ludzi, którzy mogą być najlepsi. Jeśli chodzi o trading to on sam w sobie może być lepszy lub gorszy, ale z traderami sprawa ma się inaczej. Mają różne podejścia, handlują na różnych rynkach. Część korzysta ze skomplikowanych matematycznych wzorów, a inni handlują w oparciu o intuicję. Jest naprawdę wielu traderów, którzy są wspaniali w tym co robią.
Mogę dać Ci jeden przykład- Ed Tharp. Jego podejście do rynków jest związane z jego wykształceniem. Ed jest doktorem w dziedzinie matematyki. Robił również doktorat z fizyki, choć nigdy nie ukończył pracy dyplomowej. Praktycznie rzecz biorąc jest doktorem w dwóch dziedzinach. Większość ludzi nie zdaje sobie spraw z tego, że wyprowadził on matematyczny odpowiednik modelu Blacka-Scholesa jeszcze zanim Black i Scholes stworzyli swój model. Przy czym Ed nie opublikował swojego modelu, on go używał. Można powiedzieć, że przez lata, gdy handlował na rynkach był jedyną osobą, która wiedziała jak poprawnie wyceniać opcje. Ed również jako pierwszy rozwijał metody Arbitrażu Zamiennych Papierów Wartościowych i Arbitrażu Statystycznego. Fundusz, który prowadził przez 19 lat osiągał średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 19%. Niesamowite było to, że miał w tym czasie tylko 3 stratne miesiące, a strata w każdym z tych miesięcy nie przekraczała 1%. Przeprowadziłem prostą kalkulację prawdopodobieństwa biorąc pod uwagę wyłącznie wygrane i przegrane, co i tak jest niedoszacowaniem, ze względu na to, że wygrane były znacznie większe od przegranych. Jeśli pomyślisz o prawdopodobieństwie uzyskania 3 negatywnych wyników to jest to równoważne z uzyskaniem tylko 3 reszek w serii 228 rzutów monetą.
Można na rynkach znaleźć wielu wspaniałych traderów, ale gdy patrzymy na rynki jako całość to większość osób traci. Jakie są tego przyczyny?
Po pierwsze większość myśli, że w handlu chodzi bardziej o to by znaleźć jakąś magiczną formułę niż o to by kontrolować ryzyko. Wszyscy traderzy, z którymi przeprowadzałem wywiady podkreślali, że ich umiejętność kontrolowania ryzyka była zdecydowanie bardziej istotna niż metoda, którą stosowali. Ludzie nie przychodzą na rynki z tą świadomością.
Kolejnym istotnym problemem jest to, że ludzie słuchają innych ludzi, słuchają ekspertów. Przez to skupiają się na kopiowaniu innych zamiast na rozwijaniu własnego podejścia. Myślę, że bardzo ważne jest, by rozwijać metodę, która jest odpowiednia dla Ciebie.
Więc lepiej jest uczyć się z książek zamiast szukać mentorów?
Oczywiście możesz uczyć się od innych, ale musi to być związane z Twoim podejściem. Możesz znaleźć wspaniałego mentora, jednak jego podejście niekoniecznie będzie czymś odpowiednim dla Ciebie. Jeśli Twój mentor będzie świetnym krótkoterminowym traderem, ale Ty nie jesteś w stanie handlować krótkoterminowa to taka współpraca nic Ci nie da. Nieważne jak duże umiejętności ma ta osoba i jak skutecznym jest traderem, ponieważ nie da się tego tak po prostu skopiować. Tak więc możesz uczyć się od innych, ale musisz zorientować się co dla Ciebie działa a co nie. W co wierzysz a co Ci nie odpowiada. Dla każdego działa coś innego.
Traderem się nie rodzi, można się tego nauczyć?
Nie każdy zostanie świetnym traderem. Jeśli potrafisz w ogóle wychodzić na zysk to i tak jest to wystarczająco dobre. Ile osób jest w stanie przebiec maraton poniżej 2 godzin 10 minut? Bardzo mały odsetek ludzi. Jeśli jednak potrafisz przebiec maraton w czasie poniżej 3 godzin to i tak jest to znakomity wynik. Nie musisz być mistrzem świata. W tradingu jest podobnie. Nie musisz być najlepszy, wystarczy, że zarabiasz. To też jest osiągnięcie. Nie jest to coś co przychodzi łatwo, trzeba do tego dojść. Niewiele osób może zostać wybitnym traderem, ale osiąganie zysków na rynku jest w zasięgu większości. Trzeba tylko poświęcić czas na naukę, eksperymentowanie, wprowadzić zarządzanie ryzykiem, wypracować własne podejście i zacząć je stosować.
Jak rozpoznać świetnego tradera? Jaka stopa zwrotu określa czy jesteś dobry czy nie?
Stopa zwrotu nic nie znaczy, ponieważ jest zależna od ryzyka. Niektórzy mówią „Spójrz jaki wynik osiągnąłem! Mam średnią roczną stopę zwrotu na poziomie 70%”, ale mogło to być to średnio 70% rocznie, przy czym w niektórych latach stopa wyniosła -80%. W takim przypadku relacja zysku do ryzyka nie jest taka dobra. Ktoś mógłby zapytać „Skoro zarabiasz tyle to jakie to ma znaczenie?”. W przypadku takiej zmienności trading jest jak gra w rosyjską ruletkę. W końcu trafisz na kulę. W końcu zostaniesz wyautowany z rynku.
Więc kluczową kwestią jest zarządzanie ryzykiem?
Tak, bo to nie zyski definiują skuteczność tradera, to relacja zysku do podejmowanego ryzyka.
Biorąc pod uwagę ryzyko na Forex- czy lepiej jest uczyć się na żywym organizmie, na prawdziwych pieniądzach, czy może skupić się na książkach i rachunku demo?
Tak naprawdę pytasz o to co robić kiedy chcesz zacząć handlować? Pierwsza rzecz jaką robisz to czytanie książek, ponieważ najszybciej się to zwraca. Poznasz różne podejścia: analizę techniczną i fundamentalną. Niektóre rzeczy będą Ci pasowały, a inne nie. W końcu znajdziesz coś dla siebie i popróbujesz zmian. Każdy kto chce być traderem w końcu zacznie zmieniać wszystko tak, żeby pasowało do niego. Później spróbujesz zastosować to na rynku, ale bez angażowania pieniędzy. Kiedy uznasz, że wypracowałeś swoje podejście zaczniesz handlować wirtualnie. To nie to samo co rzeczywisty trading, ponieważ kiedy w grę wchodzą emocje wszystko wygląda inaczej. Jeśli jednak nie będziesz osiągał zysków na koncie demo to nie zaczniesz realnego handlu i unikniesz pewnej śmierci. Bez prawdziwych pieniędzy i emocji jakie się z nimi wiążą musisz być zyskowny, w przeciwnym wypadku nie jesteś jeszcze gotów. Kiedy handlujesz wirtualnie koniecznie prowadź raporty. Przez 6 miesięcy, rok. Jeśli masz efekty, stopniowo idziesz w górę, wtedy próbujesz z prawdziwym kapitałem. Zaczynasz od małych kwot i jeśli będziesz w stanie opanować emocje możesz zwiększać kapitał. Ale stopniowo, małymi krokami.
Czy istnieje jakaś zasada, która pozwoli zaoszczędzić początkującym dużą część kapitału?
Są przynajmniej dwie takie zasady. Jest ich oczywiście więcej, ale powiem o dwóch niezwykle istotnych. Po pierwsze: zanim wejdziesz w pozycję zdecyduj kiedy zamierzasz z niej wyjść. Ludzie poświęcają 99% uwagi na to gdzie wejść w rynek i 1% na to gdzie wyjść. Powinni w 99% skupiać się na wyjściu i w 1% na wejściu. Może faktycznie nie w aż takich proporcjach, ale kluczem jest zwiększenie uwagi, skupienie się na drodze wyjścia jeszcze przed otwarciem pozycji. Jest to rada pochodząca od Bruce’a Kovnera, założyciela Caxton. Druga rada to: zdecyduj ile jesteś w stanie stracić w ogóle- ile zaryzykujesz. Gdy stracisz te pieniądze to na ten moment gra skończona. Musisz odpuścić i popracować. Wróć za 6 miesięcy lub za rok. W przeciwnym wypadku będziesz jak facet w kasynie, który wrzuca kolejne monety do automatu. Stracisz znacznie więcej niż zamierzałeś. Przerwa da Ci czas na oczyszczenie głowy i dopracowaniem metody.
Sam osobiście nie mam zbyt wiele czasu na trading. Robię mnóstwo rzeczy i angażuję się w wiele projektów. Do tego dochodzi pisanie książek. Przez to wszystko trading nigdy nie był dla mnie zajęciem na pełen etat, raczej czymś w rodzaju hobby- kiedy mam na to czas i ochotę. Przy czym za każdym razem gdy handluję mówię sobie „mogę zaryzykować X tysięcy dolarów” i jeśli tyle stracę to przestanę. Kiedy mam małą stratę mówię sobie „jeśli wyjdę na zero to przestanę”, kiedy zarobię i znów spadnę do tego poziomu – przestaję. Stopniowo podwyższam ten poziom i w przypadku znacznego obsunięcia kapitału po prostu stopuję. Nie twierdzę, że jest to dobre dla każdego, ale ja tak handluję. Myślę, że to rozsądny plan- wiedzieć jak wiele zaryzykujesz i kiedy już zarabiasz zapobiec oddawaniu zysków. Mówisz sobie ”jeśli wyjdę na zero, jeśli dojdę do…”. Wtedy mówisz stop, przestajesz otwierać pozycje i wracasz ze spokojną głową. To są ważne rzeczy, odcinają Cię. Większość tych, którzy przegrywają upada, bo traci kontrolę nad stratami. Nie ważne czy tyczy się to pojedynczej transakcji czy serii strat. Oni cały czas próbują i próbują, stale tracą i nie potrafią przestać. Jeśli masz te zabezpieczenia to będziesz w stanie zapobiec większym uszczerbkom w kapitale. I nigdy nie ryzykuj więcej niż możesz stracić. Jeśli w przypadku straty nie będziesz w stanie zapłacić czynszu to nie powinieneś handlować.
Po jakim czasie ludzie zaczynają zarabiać pieniądze na rynku?
Różnie. Niektóre osoby, z którymi przeprowadzałem wywiady przez lata traciły zanim zaczęły odnosić sukcesy. Inni byli w stanie osiągać zyski już od pierwszego roku. To wszystko zależy od osoby. Mimo wszystko oczekiwanie, że w ciągu roku zaczniesz zarabiać jest nierealistyczne. Są ludzie, którym się to udaje, ale to jest wyjątek. W rzeczywistości minie kilka lat zanim zaczniesz prawdziwy trading i będziesz miał okazję zarabiać pieniądze. Nie możesz się spieszyć i zacząć obracać dużym kapitałem bez planu, bez świadomości tego co robisz. Powinieneś zacząć wolno, uczyć się, rozwijać podejście. Dopiero później wchodzisz z małym kapitałem i stopniowo go budujesz. To utrzyma Cię z dala od kłopotów.
Czy jest coś co możesz zrobić by konsekwentnie zarabiać, nie stracić kontroli?
Jeśli trzymasz się zasad, o których wspominałem to będziesz w stanie utrzymać kontrolę. Musisz jednak zdać sobie sprawę, że nawet jeśli w tym momencie zarabiasz to niekoniecznie będziesz to robił zawsze. Nawet najlepsi traderzy mają gorsze okresy. Wszystko o czym mówiłem dotyczy tego co oni robią gdy mają zły okres. Zrobienie sobie przerwy jest najlepszym wyjściem. Emocje są niebezpieczne i musisz mieć je pod kontrolą.
Jest jeszcze jedna rzecz, która ciekawi polskich traderów. Czy świat ukazany w filmie „Wilk z Wall Street” ukazuje rzeczywisty obraz traderów? Czy tak wygląda Wall Street?
Widziałem „Wilka z Wall Street” i mogę Ci powiedzieć, że nie ma on nic wspólnego z tradingiem. Po pierwsze to co on robił to nie trading, ale zwykły przekręt. Łapanie naiwniaków. Dzwonisz do wielu ludzi, którzy nie wiedzą zupełnie nic i dajesz im wskazówkę. Mówisz, że cena akcji pójdzie w górę. Sam kupujesz te akcje i cena faktycznie idzie w górę. Ludzie kupują więcej akcji i cena dalej rośnie. W końcu sam sprzedajesz z dużym zyskiem, a oni trzymają akcje, które są bezwartościowe. Nie ma nikogo komu mogliby je sprzedać i cena spada do zera. To zwykły przekręt, który nie ma nic wspólnego z Wall Street. Podobnie jest z innymi filmami o Wall Street, gdzie widzisz handlowców, którzy wrzeszczą, przekrzykują się itd. To także nie ma nic wspólnego z rzeczywistym tradingiem. To Hollywood. Gdybyś zebrał prawdziwych traderów powstałby niesamowicie nudny film.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję