Artykuł Niala Fullera dotyka ciekawego i ważnego problemu: jak urzeczywistniać cele, jak zrealizować marzenia? Oczywiście ma rację radząc, by najpierw ustalić, czego tak naprawdę pragniemy. Jednak pomiędzy wyznaczeniem głównego celu a rozbiciem go na mniejsze części proponowałabym zadać jedno pytanie: Jakie błędy popełniam najczęściej? Pozwoli to lepiej przyjrzeć się szkodliwym nawykom i ustalić, co uniemożliwia nam realizację marzeń.
Może to być obsesyjne poszukiwanie idealnego systemu (a wiadomo - żaden system nie osiąga 100% skuteczności) i – co za tym idzie, nieustanne zmienianie trading planu. Niewykluczone, że przydarza się nam zbyt częste otwieranie pozycji; nadmierne, paraliżujące analizowanie wykresów; przesuwanie stop lossa czy też bezmyślna akceptacja ponoszenia zbyt dużego ryzyka.
Szczere, obiektywne spojrzenie na dotychczasowe błędy pomoże w usunięciu przeszkód na drodze do celu. Dopiero gdy zdefiniujemy przyczyny niepowodzeń, można przystąpić do sporządzenia planu. Opisane przez Niala mini-cele to schodki, których systematyczne pokonywanie sprawi, że w końcu znajdziemy się na samym szczycie i zrealizujemy marzenia (widać to dobrze na ilustracji w oryginalnym artykule).
Dzielenie celu na mniejsze części to wspaniały pomysł! Łatwiej stosować się do czegoś, co można osiągnąć mniejszym nakładem sił, niż wtedy, gdy od razu rzucamy się na cel główny. Cel długoterminowy może nas onieśmielać, odbierać pewność siebie, przygnębiać zbytnim oddaleniem. Pomniejsze i pośrednie zadania są bardziej realistyczne. Wyznaczenie czasu realizacji zadania sprawia, że staje się ono bardziej konkretne niż to, że "kiedyś będę systematycznie zarabiać na tradingu". Nial wspomina o celach miesięcznych i jest to o tyle ciekawe, że istnieją badania wykazujące, że przyswojenie nowego nawyku trwa właśnie około miesiąca. To sensowny rytm wdrażania dobrej rutyny do naszego tradingu. Dodatkową zaletą realizacji małych zadań jest wzmocnienie przekonania, że jeżeli jesteśmy w stanie osiągnąć małe cele, to również zrealizujemy cel główny! Sprawia to, że czujemy się lepiej, a wtedy dużo łatwiej i z nową siłą można przezwyciężać pokusy "skoków na bok". Jednak bywa i tak, że tracimy poczucie sensu naszych poczynań i poddajemy się rezygnacji. Wtedy – jak słusznie zauważa Nial – z pomocą może przyjść myśl, że każdy (nawet mały) sukces i trzymanie się planu zbliża nas do realizacji tego, czego naprawdę pragniemy, a postępowanie niezgodne z nim – oddala.
Istnieje jednak pewna pułapka, która może zamącić racjonalną ocenę sytuacji i sprawić, że porzucimy dyscyplinę. Nial wspomina o tym mimochodem na samym końcu:
To może być trudne, by być cierpliwym jako trader, gdy istnieje ciągła pokusa, by kliknąć, wejść na rynek i szybko zarobić... to może być niezwykle satysfakcjonujące doświadczenie, jeśli parę razy będziesz mieć szczęście. To w gruncie rzeczy utrwala w twoim umyśle negatywne nawyki, sprawiając że będziesz bardziej skłonny do ich kontynuowania. Będziesz jak małpa zamknięta w klatce i stale naciskająca przycisk, by otrzymać w losowo wybranym momencie jakiś smakołyk. Musisz podchodzić do handlu w metodyczny i logiczny sposób, bo w przeciwnym wypadku skończysz handlując jak zwierzę...
Pojawia się tu odwołanie do mechanizmu warunkowania sprawczego badanego przez Skinnera. W przypadku, gdy pewne zachowanie przynosi pozytywne konsekwencje, istnieje tendencja, by powtarzać je w oczekiwaniu tego samego efektu. Skinner przeprowadził eksperyment z gołębiami. Ptaki były karmione regularnie, ale przed pojawieniem się jedzenia wykonywały w klatce różne czynności, np. kręciły głową, gładziły pióra dziobem. Gdy po tych przypadkowych zdarzeniach pojawiała się nagroda/przysmak, ptaki nabrały błędnego przekonania, że to skutek wcześniejszego zachowania. W efekcie kiedy tylko chciały jeść, powtarzały ten sam gest czy zachowanie. Nazywamy to w psychologii "zależnością magiczną".
Przekładając to na rzeczywistość rynkową, trader może mieć skłonność do niewłaściwych zachowań, na przykład do przesuwania zlecenia stop loss w taki sposób, by zwiększyć potencjalną stratę. Jest pewne, że działanie to prędzej, czy później doprowadzi do dużej straty. Jednak gdy szczęśliwy traf sprawi, że łamanie dyscypliny przyniesie zysk, to trader świadomie (lub nie) uzna, że zły nawyk może się opłacać. Nietrudno się domyślić, że zwiększy to tendencję do powtarzania "zyskownego" zachowania w przyszłości. Ryzyko popadnięcia w "zwierzęcy trading" będzie większe, gdy przesunięcie SL zostanie losowo dosyć często "nagradzane" przez (zawsze nieprzewidywalny) rynek. Zamiast wykorzeniać zły nawyk, trader będzie go utrwalać! To pułapka, z której warto sobie zdać sprawę, bo może mieć opłakane skutki, a tym samym opóźnić lub nawet uniemożliwić drogę ku temu, czego rzeczywiście pragniemy.
Dlatego być może pierwsze miesięczne mini-cele powinny się skupiać na kontroli ryzyka – na przykład: "Ani razu nie przesunę SL oraz nie zwiększę wolumenu pozycji przynoszącej stratę", by potem postawić sobie bardziej ambitne mini-cele: "Będę otwierać pozycje tylko w oparciu o czytelne, techniczne sygnały".
Ten materiał to tłumaczenie artykułu z bloga Niala Fullera. Nial Fuller specjalizuje się w trading'u opartym o metodę Price Action. Jeżeli jesteś zainteresowany tą metodą handlu polecamy zapoznać się z najnowszymi materiałami Niala na jego blogu.
Zainteresował Cię ten artykuł? - przeczyataj kolejny: Jak osiągnąć cele związane z tradingiem?
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję