Piątek przyniósł niewielkie zmiany notowań kursu wobec euro, gdyż para EUR/PLN utrzymywała się nieco poniżej poziomu 4,81, a w przypadku USD/PLN tydzień kończył się w okolicach 4,93. Na poniedziałkowemu otwarciu osłabienie złotego nieco się pogłębiło we wzrostem wspomnianych par odpowiednio w okolice 4,83 oraz 4,96.
Pod koniec ubiegłego tygodnia uwagę przyciągały dane z Polski, gdzie inflacja została potwierdzona na poziomie 17,2% r/r. Szczegóły odczytu sugerują, że inflacja bazowa zdecydowanie wzrosła powyżej 10% r/r (konsensus: 10,7%). W tym kontekście niekorzystnie na złotego mogą wpływać wypowiedzi z RPP wskazujące na koniec cyklu podwyżek stóp procentowych, gdyż według I. Dąbrowskiego dotychczasowe podwyżki były wystarczające, a dalsze działania mogłyby tylko pogorszyć koniunkturę, bez zmiany perspektyw inflacyjnych. Z punktu widzenia danych makroekonomicznych niekorzystnym odczytem dla złotego był również odczyt salda na rachunku obrotów bieżących, gdzie deficyt wyniósł blisko 4,0 mld PLN znacznie powyżej oczekiwanych 1,5 mld EUR, a w ujęciu 12-miesięcznym rozszerzył się do 3,9% PKB. Oczekujemy w krótkim terminie utrzymania par EUR/PLN powyżej poziomów 4,80 oraz 4,90, a klimat inwestycyjny mogą pogarszać doniesienia z KE o możliwym wstrzymaniu wypłat środków dla Polski z tytułu Funduszu Spójności.
W piątek sporo uwagi przyciągały nowe działania w polityce pieniężnej przedstawione przez MNB, które prowadziły do zdecydowanego umocnienia forinta (kurs EUR/HUF spadł z okolic 430 do 416). Węgierski bank głosił rozszerzenie korytarza stóp z 12,5%-15,5% do 12,5%-25%, prowadzone będą 1-dniowe operacje fx swap oraz depozytowe (pierwsza po stopie 18%), a ponadto zwiększony zostanie dostęp do walut obcych w celu obsługi płatności za energię.
Na rynku krajowym rynku stopy procentowej koniec ostatniego tygodnia przyniósł korektę i silny spadek krzywych dochodowości. W dalszym ciągu jednak utrzymuje się wysoka zmienność. Oczekiwać można, że dochodowości 2-letnich obligacji spadną na koniec 2022 r. w okolice 7,5% a 10-letnich do 7,0%. Chociaż dalsze spadki rentowności wydają się bardzo prawdopodobne, to tak znacząca zmiana notowań może potrwać kilka tygodni.
Chociaż krótkoterminowo globalnemu rynkowi długu ciążyć mogą jeszcze zbliżające się posiedzenia Fed (2 XI) i EBC (27 X), to zaplanowane w najbliższym tygodniu wydarzenia nie zmienią już globalnych nastrojów. Jest to istotne, ponieważ wzrosty rentowności obligacji o dłuższych terminach wykupu na świecie wytracają dotychczasowe wysokie momentum. Rynek zbliżył się też do wrześniowych maksimów. Widać, że do kontynuacji trendu wzrostowego potrzebne będą nowe impulsy, których na razie brakuje. Dużo będzie się działo w kraju, chociaż i tu wrześniowe dane makroekonomiczne raczej nie zmienią perspektyw polityki pieniężnej. Mimo obaw przed spowolnieniem gospodarczym otrzymamy w najbliższych dniach najprawdopodobniej informację o wciąż pozytywnych tendencjach na rynku pracy, a także mocnych danych nt. produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. RPP mogłaby wykorzystać wspomniane publikacje jako argument za podwyżką stóp procentowych w listopadzie, jednak w prowadzeniu polityki pieniężnej istotniejsze są prognozy i oczekiwania odnoszące się do dłuższej perspektywy czasowej. Warto w tym kontekście wspomnieć, że rynek już wycenił wzrost stopy referencyjnej NBP na przełomie 2022/2023 o 75-100 pb. To byłby i tak znaczący ruch biorąc pod uwagę umiarkowaną retorykę RPP, a dane wrześniowe raczej nie podniosą tych oczekiwań.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję