Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon
Reklama
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Wielka polityka i jeszcze bardziej znacząca gospodarka często idą w parze.  Co jeśli połączymy osobę Trumpa z ekonomią? Amerykanie znaleźli na to sposób, a właściwie określenia. Pakiet zmian oraz program rozwoju gospodarczego USA zaproponowany przed Donalda Trumpa to „Trumponomics”. Jest ich jeszcze więcej: Trumplation czy też Trumpcrash. Co kryje się więc za tą słowotwórczą inwencją?

 

 

Rynki reagują – listopadowy Trumpcrush

Zanim Donald Trump zostanie zaprzysiężony w Kapitolu na Prezydenta Stanów Zjednoczonych warto przeanalizować, to co działo się dotychczas. W dniu ogłoszenia wyników wyborów, które mieliśmy okazję śledzić w listopadzie ubiegłego roku, rynki zareagowały dość turbulentnie. I tu można śmiało wykorzystać wspomniany wcześniej zrost:

„Trumpcrush” – tym mianem określa się właśnie gwałtowną reakcję rynków finansowych w dniu wyborów. Gdy już wygrana Trumpa była oczywista, byliśmy świadkami osłabienia się dolara, którego kurs gwałtownie spadał. Inwestorzy nie spodziewali się wygranej multimiliardera. Mówi się, że rynki zareagowały podobnie jak po czerwcowym referendum dotyczącym Brexitu. Tak było w listopadzie, wkrótce oficjalne zaprzysiężenie Trumpa. Jednak do tego czasu rynki zdążą, a nawet przywykły już do wizji Republikanina zarządzającego największą gospodarką świata.

 

Trumponomics – wizja gospodarki USA

Reklama

Takie zrosty nazwiska z wyrazem ekonomia są popularne dla największych gospodarek. Obok Tramponomics funkcjonuje również określenie Abenomics - charakterystyczne dla Japonii (Abe od nazwiska premiera Shinzō Abe). Pozostańmy jednak na kontynencie amerykańskim i sprawdźmy, jaki pomysł na gospodarkę ma Trump:

„Trumponomics” – w skrócie ekonomia według Donalda Trumpa. O jego pomysłach słyszeliśmy już niejedno. Między innymi planował, a raczej wciąż jest za tym, by obniżyć podatki dochodowe. Nie tylko dla osób prywatnych, ale również korporacji. Zmniejszenie podatków, to według Trumpa przejście do kolejnej istotnej kwestii. Niższe podatki ściągane od korporacji mogłyby przyczynić się do otwarcia nowych miejsc pracy. Nieskrępowany surowymi regulacjami podatkowymi sektor przemysłowy rozwijałby się lepiej, a co za tym idzie, zwiększyłby się ruch w sektorze zatrudnienia. Cięcia podatkowe to jedna z ekonomicznych prognoz prezydenta-elekta. „Trumponomics” to również renegocjacja umów handlowych np. między USA a NAFTA. W kampanii Trump wspominał o deficycie handlowym między Stanami a Meksykiem, który urósł do 60 mld USD. W ekonomicznym planie Trumpa istotną rolę odgrywa również polityka monetarna.



Trumpflation – czy USA stawią czoła inflacji?

Podążając dalej śladem prognoz i zapowiedzi można zastanowić się czy Stanom grozi inflacja. Choć są to jedynie spekulacje, możemy prześledzić kilka zapowiedzi Trumpa, które wskazują, że inflacja jest prawdopodobna:

„Trumplation” –zacznijmy od tego, co przewidują rynkowi analitycy. Według nich Trump jest w stanie pobudzić inflację w amerykańskiej gospodarce poprzez poluzowanie polityki fiskalnej. Pod lupę można wziąć także zapowiedź wyłożenia aż 1 bln USD na projekty infrastrukturalne. Należy zaznaczyć, że przy tym Trump obiecał zmniejszyć wciąż rosnący dług publiczny USA (obecnie 19,8 bln USD). Co więcej inne, już wspomniane zmiany, takie jak cięcia podatkowe, czy też restrykcje w handlu międzynarodowym mogą przyczynić się do wzrostu inflacji. Wprowadzenie protekcjonizmu, to automatyczny wzrost cen na import.

Reklama

Rzecz jasna są to spekulacje i analizy, które nie muszą urzeczywistnić się. Inflacja bowiem zależy w głównej mierze od trendów rynkowych oraz faktycznych decyzji, które podejmie Trump wraz ze swoją administracją.


Estera Włodarczyk

Estera Włodarczyk

Absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się stosunkami gospodarczo-politycznymi oraz ich wpływem na światową ekonomię.


Tematy

komentarze

Komentarze

Sortuj według:  Najistotniejsze

  • Najnowsze
  • Najstarsze

Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

Reklama
Reklama