Jednym z pierwszych rynków o jakich pomyślimy w okresie niepewności na globalnych rynkach finansowych będzie zapewne rynek złota, który uważany jest za tzw. bezpieczną przystań (podobnie jak na przykład obligacje rządowe). Mimo wszystko w ostatnim czasie to srebro jest metalem szlachetnym, które świeci dużo jaśniej. Część inwestorów jest zdania, że srebro wciąż ma większy potencjał do wzrostów od złota.
Nie da się ukryć, że rok 2016 jest dla inwestorów rokiem pełnym niepewności. Co rusz dochodzi do zdarzeń, które bardzo mocno wpływają na rynki finansowe. Na początku roku na wielu giełdach doszło do załamania, w międzyczasie mięliśmy również zaskakującą decyzję Banku Japonii z końca stycznia, a ostatnio głównym tematem mącącym spokój rynków był i jest Brexit. Nie ma co się dziwić, że w takim czasie metale szlachetne zyskują. Jednak to nie złoto, a historycznie bardziej zmienne srebro jest hitem tego roku.
Dołki bessy na rynku złota i srebra zostały utworzone w grudniu ubiegłego roku. Od tego czasu złoto zyskało ok. 30%, ale srebro podrożało aż o 55%. Patrząc na bliższy okres, czyli ogłoszenie wyników brytyjskiego referendum możemy dostrzec, że pierwsza reakcja na wyniki wyniosła cenę złota aż o 9% w górę. W tym samym czasie srebro podrożało o 7,6%, ale w kolejnych dniach w przeciwieństwie do złota dalej drożało i uformowało nowe szczyty na poziomie 24% wyższym od 'brexitowego' dołka. Złota nie było już w stanie pobić swoich 9%.
Dualizm srebra
"Srebro nie jest metalem o którym większość osób myśli w kwestii metali szlachetnych, ale ma ono tę podwójną właściwość będąc zarówno metalem przemysłowym jak i szlachetnym. Tak więc srebro posiada te atrybuty, dla których inwestorzy decydują się inwestować w złoto i w tym samym czasie posiada dodatkowy popyt ze strony przemysłu" - uważa Andrew Chanin, CEO PureFunds.
Przemysł daje dodatkowy popyt
"Srebro ma więcej miejsca do wzrostów ponieważ coraz więcej używa się go do produkcji paneli słonecznych. Panele słoneczne odpowiadają obecnie za około 10% popytu na ten metal i są rosnącym źródłem zapotrzebowania, więc istnieje ten dodatkowy czynnik wpływający na cenę..." - uważa Jeremy Wrathall z Investec.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję