W środę ceny ropy spadły do poziomów trzymiesięcznego minimum osiągniętych na początku tygodnia, powodem tego jest nadwyżka dostaw oraz globalne spowolnienie gospodarcze.
Jednakże analitycy są zdania, że spowolnienie będzie krótkotrwałe i ożywienia możemy spodziewać się jeszcze w tym roku.
Ropa typu brent była dziś handlowana po 44.67$ za baryłkę – o 20 centów niżej niż na poprzedniej sesji. Ropa WTI zaliczyła podobny spadek (23 centy) do ceny 42.69 dolarów za baryłkę.
Ropa brent w poniedziałek dotarła do poziomu 44.14$ - był to najniższy wynik od początku maja. Był to też 15% spadek względem szczytu ustanowionego w czerwcu, głównie ze względu na nadwyżkę produktów rafinowanych.
Analitycy uważają, że w krótkim terminie czeka nas dalsza obniżka cen, z uwagi na znaczną przewagę podaży nad popytem.
„Moim zdaniem w najbliższych tygodniach cena ropy ustanowi dołek gdzieś pomiędzy 39 a 42 dolarami za baryłkę. Jednak po tym okresie rynek powinien wrócić do równowagi, a my ponownie zobaczymy cenę wynoszącą 50-60 dolarów” Mówi Ric Spooner, główny analityk rynków z CMC Markets w Sydney.
Rynek ropy jest dręczony nadprodukcją od ponad dwóch lat, co w tym okresie pozbawiło surowiec około 70% jego wartości, kiedy w styczniu osiągnął cenę 27 dolarów za baryłkę.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję