W ostatnich dniach rynek dyskontował szanse na wystąpienie podwyżki stóp procentowych we wrześniu. Jeśli podwyżka ma nastąpić, to dolar powinien się umacniać i tak się faktycznie stało. Do tej pory większość danych publikowanych z USA w ostatnich dniach potwierdzała taki scenariusz – warto wspomnieć chociażby o solidnym raporcie ADP.
Dzisiejsze dane o zatrudnieniu, a także PMI dla przemysłu również wypadły solidnie, co tylko dodawało wiary w dolara. Wszystko zmieniło się za sprawą odczytu indeksu ISM, który jest odpowiednikiem PMI, tyle, że w USA jest również odczytem ważniejszym. Indeks spadł w lipcu do poziomu niewidzianego od pół roku – 49.4 pkt. Subindeks zatrudnienia spadł do 48,3 pkt.; a nowych zamówień spadł do 49,1 pkt. (ostatnio 56,9 pkt.).
Dane rozczarowały na całej linii, co stawia wysoko poprzeczkę przed jutrzejszymi danymi z rynku pracy. Jeśli przyrost miejsc pracy nie wyniesie co najmniej 150 tysięcy, to FED z wrześniowej podwyżki szybko się wycofa. Patrząc na gołębią postawę Yellen na przestrzeni ostatnich miesięcy już dzisiejszy ISM będzie wygodną wymówką do przełożenia normalizacji polityki monetarnej.
Po dzisiejszym odczycie rynkowe prawdopodobieństwo na podniesienie stóp we wrześniu spadło do 32%, ale to nadal sporo, więc rynek ma z czego się wycofywać. Nie można nic przesądzać przed jutrzejszymi danymi, a sam odczyt jest nieprzewidywalny. Może się jednak okazać, że FED ponownie będzie wolał zaczekać i przełoży podwyżki stóp procentowych na sam koniec roku – grudzień. To z kolei będzie oznaczało kolejną korektę spadkową dolara i okazję do ponownego odbicia. Kurs USDPLN w ciągu kilku dni urósł z okolic 3,77 do 3,93 i w przypadku braku wrześniowej podwyżki historia może się powtórzyć.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję