W maju sprzedaż detaliczna na Węgrzech wyhamowała po silnym wzroście w kwietniu wraz ze zniesieniem restrykcji pandemicznych, gdyż Węgrzy wydawali więcej na usługi, mimo że przyspieszenie inflacji skłaniało ich do ograniczania wydatków.
Sprzedaż detaliczna w ujęciu wyrównanym sezonowo wzrosła w maju o 5,8%
rok do roku po wzroście o 10,6% w kwietniu, podał we wtorek urząd statystyczny. Wcześniej opublikowane dane z Polski wskazały na wyhamowanie sprzedaży w maju do 19,1% rok do roku z 25,7% w kwietniu. Mimo spowolnienia sprzedaży w maju, gospodarki krajów Europy Środkowej mogą nadal silnie odbić w tym roku po pandemii koronawirusa.
Indeksy PMI dla sektorów przemysłu Polski i Czech
osiągnęły w czerwcu rekordowe poziomy, a wskaźnik dla Węgier także pozostał wyraźnie powyżej poziomu 50 punktów oddzielającego wzrost od spowolnienia. Analityk ING w Budapeszcie Peter Virovacz ocenił, że gospodarka Węgier może w tym roku wzrosnąć nawet o 7,4% z bardzo silnym wzrostem Produktu Krajowego Brutto (PKB) w drugim kwartale. "Nie ma co panikować w związku z danymi o sprzedaży detalicznej (...) prawdopodobnie ludzie po lockdownie chętniej wydają pieniądze na usługi niż na zakupy" - powiedział. Virovacz ocenił też, że wysoka inflacja może zniechęcać do wydatków na dobra trwałe, elektronikę czy meble. Dodatkowo, jako że część pracowników nadal pracuje zdalnie, popyt na paliwa także w pełni nie odbił. By przeciwdziałać przyspieszeniu inflacji, banki centralne Czech i Węgier podwyższyły w ubiegłym miesiącu stopy procentowe jako pierwsze w Unii Europejskiej.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję