Rynek ropy zareagował w ograniczony sposób po weekendowej ostrej eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Najpierw Stany Zjednoczone dokonały nalotów bombowych na infrastrukturę nuklearną w Iranie, natomiast później parlament Iranu zatwierdził blokadę Cieśniny Ormuz. Ceny ropy naftowej Brent i WTI otworzyły się 5% wyżej po weekendzie, znajdując się najwyżej od początku stycznia bieżącego roku, ale obecnie duża część wzrostów została już zneutralizowana. Na nieco ponad godzinę przed otwarciem europejskich rynków ropa Brent kosztuje niecałe 78 USD, natomiast ropa WTI poniżej 75 USD za baryłkę. Wzrost cen ropy spadł z 5% do zaledwie 1%. Ograniczone ruchy na rynku ropy naftowej są związane z brakiem faktycznych działań w cieśninie Ormuz. Iran nie dokonał fizycznej blokady, ani nie zdecydował się na atak żadnej jednostki, a co więcej, nie doszło do żadnego ataku na pozycje Amerykanów w bliskich okolicach Iranu.


Ropa zyskuje ok. 1%, ale wcześniej otworzyła się 5% luką przy poziomie 78 USD za baryłkę. Źródło: xStation5
W tym momencie cały czas normalnie przebiega przepływ tankowców przez cieśninę, wykorzystując wody terytorialne Omanu oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Niemniej nie można wykluczyć dalszej eskalacji sytuacji. Stany Zjednoczone nawołują obecnie do szybkich rozmów pokojowych, co wydaje się jednak mało prawdopodobne. Stany Zjednoczone poprosiły również Chiny o słowną interwencję, aby Iran nie decydował się na faktyczne działania w cieśninie Ormuz. Przez cieśninę Ormuz przepływa ok. 20% podaży ropy, głównie z Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Iraku czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale również Iranu. Co równie ważne, większość tej ropy trafia do krajów azjatyckich, w głównej mierze Chin.
Statki w dalszym ciągu przepływają przez cieśninę, choć wiele znajduje się na redzie. Źródło: VesselFinder.Com
Po silnej eskalacji konfliktu nie widać również dużych ruchów na pozostałych rynkach. Złoto zyskało niecały 1% na otwarciu, ale obecnie traci ok. 0,3%, a EURUSD powraca powyżej 1,1500. Ograniczony wzrost cen ropy nie oznacza jednak braku wzrostu na stacjach paliw. Ceny paliw będą reagować na wcześniejszą eskalację konfliktu, dlatego średnia krajowa może powrócić w okolice 6 zł za litr, za benzynę 95.
Michał Stajniak, CFA
Wicedyrektor Działu Analiz XTB
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję