Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W ostatnim okresie coraz częściej słychać głosy jakoby banki centralne rozważały możliwość wprowadzenia w życie znanej teorii nazwanej „Helicopter Money”. Jako inwestorów ze starego kontynentu szczególnie zainteresowała nas marcowa konferencja Europejskiego Banku Centralnego, na której prezes banku Mario Draghi, w odpowiedzi na pytanie o powyższą metodę wymijająco odpowiedział: „dotychczas rozwiązanie to nie wychodziło poza krąg akademickich rozważań, jednakże EBC będzie wykorzystywać wszystkie znane nam sposoby na zwiększenie inflacji”. Czy ta niejasna odpowiedź powinna być traktowana jako zapowiedź wprowadzenia „Helicopter Money”? Na samym początku rozważań zastanówmy się nad genezą owej teorii.

 

Helikopter Friedmana

Znany amerykański ekonomista Milton Friedman w wydanym w 1969 r. dziele „The Optimum Quantity of Money” przedstawił hipotetyczną sytuację, w której przelatujący nad terenem ekonomicznie ustabilizowanej społeczności helikopter zrzuca ze swojego pokładu pieniądze. Pieniądze te natychmiast zbierane przez członków społeczności zapewniają dochód nadzwyczajny dla gospodarstw domowych. W teorii zwiększenie ilości pieniądza w obiegu miało wpłynąć na zubożenie społeczeństwa. Z biegiem lat kolejni ekonomiści (m. in. były prezes Fed Ben Bernanke) oraz akademiccy badacze teorii pieniądza w dofinansowaniu gospodarstw domowych zaczęli jednak dopatrywać się skutecznego narzędzia do stymulowania inflacji. W następnych latach do metody dołączano wiele ulepszeń, aż w końcu zaczęto postrzegać ją jako „program luzowania ilościowego skierowany do gospodarstw domowych”.

 

Reklama

FXMAG forex pieniądze z helikoptera 1FXMAG forex pieniądze z helikoptera 1

 

W tym momencie należałoby powrócić do pytania zadanego prezesowi Draghi w trakcie wspomnianej konferencji: Czy w obliczu ciągnącego się spowolnienia gospodarczego banki centralne powinny posłużyć się metodą „pieniędzy z helikoptera”, aby sprostać postawionym celom inflacyjnym? Warto także zastanowić się, dlaczego takie pytanie w ogóle się pojawiło.

 

Starania banków centralnych

Banki centralne od dłuższego czasu starają się stymulować wzrost gospodarczy w swoich krajach. W tym celu wykorzystują sprawdzone metody, takie jak: zmiana poziomu stóp procentowych, bądź programy skupu aktywów. Niestety nie zawsze przynoszą one pożądany skutek. Pomimo obniżenia stopy procentowej do poziomów ujemnych (miało to miejsce w przypadku SNB, BOJ, EBC) oraz wprowadzenia programu skupu aktywów (EBC, BOE, BOJ, oraz jeszcze do niedawna Fed), gospodarki poszczególnych krajów w dalszym ciągu nie rozwijają się w zadowalającym tempie. Według przypuszczeń niektórych ekonomistów banki centralne powoli, acz sukcesywnie, tracą pole manewru, dlatego też coraz częściej zastanawiają się nad sięgnięciem po niestosowane dotąd niestandardowe metody. Jedną z nich jest właśnie „Helicopter Money”.

Reklama

 

Czy taki zabieg ma rację bytu? Rozważmy potencjalne zalety oraz wady HM.

Niewątpliwą zaletą powyższego narzędzia są opisywane teoretyczne skutki dostarczenia środków pieniężnych gospodarstwom domowym. Nagły, ponadplanowy przypływ pieniędzy pozwoli na spłatę zaciągniętych pożyczek, kredytów oraz innych zobowiązań charakterystycznych dla gospodarstw domowych. Zapewni to zwiększoną płynność finansową tych podmiotów, co powinno przełożyć się na zwiększoną chęć do konsumpcji dóbr, a co za tym idzie ożywienia gospodarczego, skąd droga do spełnienia celów inflacyjnych i wzrostu dobrobytu wydaje się już prosta.

Rozwiązanie to posiada jednak także wady, których niestety wydaje się być więcej:

 

1) Zbyt duża inflacja

Reklama

Do problemu inflacji warto odnieść się także patrząc przez pryzmat psychologii. Czy skoro właściciel sklepu, świadom że wszyscy konsumenci otrzymali nagle ponadplanowo dużą sumę pieniędzy, nie podniesie cen? Skoro pieniądze w kieszeni klienta nie zostały zarobione lecz otrzymane, czy będzie on w stanie zapłacić 15 zł za produkt, za który jeszcze wczoraj zapłaciłby 10 zł? Przypuszczalnie sytuacje tego typu mnożyłyby się w nieskończoność. Jak zatem utrzymać status quo zapewniając wzrost inflacji spowodowany czynnikiami ekonomicznymi, nie zaś upatrywaniem szansy na ekstra zarobek poszczególnych osób?

 

2) Osłabienie waluty

„Helicopter Money” jak dobrze nie brzmiałby w teorii, w praktyce okazałby się prawdopodobnie zwykłym dodrukiem pieniędzy, różniącym się wyłącznie osobą końcowego odbiorcy „usługi”. Jak każdy dodruk także i ten spowodowałby osłabienie siły nabywczej pieniądza i obniżeniem kursu w stosunku do innych walut. Czy zatem banki centralne powinny przeprowadzić skoordynowaną akcję o zasięgu globalnym, aby rozwiązać ten problem?

 

3) Problemy logistyczne

Reklama

O ile program skupu aktywów skierowany jest do banków, o tyle odbiorcą omawianego rozwiązania miałoby być gospodarstwo domowe. Jak zatem skoordynować działania w ten sposób, by wszyscy zainteresowani otrzymali swoje pieniądze? Wreszcie jakie kryteria przyjąć przy procesie przydzielania srodków? Powołanie organu odpowiedzialnego za sprawne przeprowadzenie programu mogłoby okazać się nie mniejszym wyzwaniem niż samo rozdzielanie pieniędzy.

 

Ostatnim problemem, także natury logistycznej, jest kwestia złożoności organizmu, jakim jest Europejska Wspólnota Walutowa. W teorii program powinien omijać banki, trafiając bezpośrednio do gospodarstw domowych. Jednak czy w systemie, gdzie EBC spełnia rolę banku centralnego dla banków centralnych poszczególnych krajów Wspólnoty, istniałaby możliwość bezpośredniego przydzielenia pieniędzy gospodarstwom domowym z pominięciem właściwych banków centralnych? Przypuszczalnie okazałoby się to problemem nie mniejszym niż pozostałe.

 

Podsumowując, jesteśmy zdania, że skomplikowana logistyka programu oraz trudności w monitorowaniu zmian cen na rynku detalicznym, skutecznie odwiodą banki centralne od wprowadzania w życie „Helicopter Money”, jednakże pamiętajmy, że bankom faktycznie kończą się „narzędzia”, którymi są w stanie stymulować gospodarkę, dlatego nie powinniśmy brać niczego za pewnik, wszak nieraz decyzje banków centralnych sprawiły inwestorom nie lada niespodziankę.


Piotr Cichorski

Piotr Cichorski

Niezależny trader. Inwestuje wyłącznie intraday'owo, koncentrując się głównie na scalpingu. Swoje inwestycje opiera przede wszystkim na reakcjach cen na publikacje makroekonomiczne. Na rynku Forex od 2010 roku.


Tematy

komentarze

Komentarze

Sortuj według:  Najistotniejsze

  • Najnowsze
  • Najstarsze

Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

Reklama
Reklama