Rynek Forex w Polsce jest pełen paradoksów. Interesujące jest, że w przypadku większości zakupów preferujemy marki zagraniczne, natomiast wybierając brokera jesteśmy przychylnie nastawieni do krajowych instytucji. Czy takie podejście jest słuszne? Skąd wynika? Zapraszam do rozważań.
Podatki
Jak mówi znane powiedzenie, poza śmiercią pewne są tylko podatki. Traderzy, którzy wybierają handel za pośrednictwem polskich domów maklerskich, mają również pewność, że ów instytucja wraz z początkiem roku prześle wypełniony
Pamiętajmy, że samo obliczenie i odprowadzenie podatku to nie wszystko. Powinniśmy zadbać również o dowód w razie kontroli skarbowej potwierdzi źródło naszego rozliczenia. W przypadku polskich domów maklerskich problem nie istnieje – broker wysyła pit 8c również do wskazanego przez nas Urzędu Skarbowego. W przypadku tych zagranicznych, sami musimy zadbać o zapis historii rachunku handlowego.
Regulacje i bezpieczeństwo
Kolejnym ważnym kryterium wyboru brokera powinno być bezpieczeństwo. Kluczowa wydaje się tutaj rola regulatora rynku. To on decyduje o dopuszczeniu instytucji na rynek oraz narzuca standardy prowadzenia działaności (m.in. sposób potwierdzania danych osobowych, gwarancję wypłaty, dźwignię). W sytuacjach sporów pomiędzy klientem a brokerem, pełni rolę sądu. Brokerzy polscy są w pełni regulowani przez knf. Historia (co prawda krótka) pokazuje, że rodzima komórka regulująca prawidłowo wywiązuje się ze swoich obowiązków. W przypadku instytucji zagranicznych, regulowane są przez komisje krajów w których prowadzą działaności (Wielka Brytania – fca, Cypr – cysec, Australia – asic). Dodatkowo muszą posiadać licencję danego regulatora. Tak jest też w Polsce. Listę dopuszczonych firm
znajdziemy na stronie internetowej knf.
Weryfikacja rachunku
Pod bezpieczeństwo pozwolę sobie podciągnąć kwestię płatności i weryfikacji rachunku. W przypadku polskich instytucji proces trwa nieco dłużej, niż u zagranicznej konkurencji. Po wypełnieniu ankiety, pod wskazany adres przyjeżdza kurier z umową, która po podpisaniu wraca do brokera. Dopiero wtedy możemy zdeponować swoje środki. Cała opercja trwa kilka dni, co dla niecierpliwych traderów jest zbyt długim okresem (należy więc trzymać kciuki za rozwój polskich autostrad!).
W przypadku brokerów zagranicznych, bardzo często trading możemy rozpocząć już kilka chwil po wypełnieniu ankiety. Potwierdzenie tożsamości i adresu polega najczęściej na podesłaniu skanu dowodu i dokumentu potwierdzającego nasze miejsce zamieszkania (przykładowo rachunku za prąd).
Płatności
Chwili zastanowienia wymaga również kwestia płatności. Tutaj podobnie jak wcześniej, polscy brokerzy są dość zgodni. Prowadzą rachunki w polskich bankach (niejednokrotnie sami są częścią banku), umożliwiając wpłaty bez kosztów i we względnie szybki sposób (nawet do kilku sekund, za pomocą systemów szybkich płatności). W przypadku brokerów zagranicznych trzeba rozważyć kilka opcji. Broker może posiadać rachunek w polskim banku, prowadzony w polskich złotówkach i oferować handel w walucie bazowej pln, co jest z naszej perspektywy najlepsze (brak opłat, łatwiejsze rozliczanie z fiskusem). Natomiast w sytuacji, gdy broker nie posiada rachunku depozytowego w pln, ani nie umożliwia handlu w naszej walucie, musimy się liczyć z wysokimi opłatami zarówno po stronie banku (przewalutowanie), jak i opłatami za przelew. Korzystniejsze jest wtedy używanie innych metod płatności, jak karta kredytowa/PayPal/Skrill, których swoją drogą zwykle nie oferują polscy brokerzy. Bez względu na to jakiego brokera wybierzemy, koniecznie należy sprawdzić czy nasze środki będą przechowywane na kontach segregowanych. Oznacza to, że środki inwestorów są oddzielone od pozostałych środków brokera, przeznaczonych na inne cele.

Ujemne saldo i jego konsekwencje
To już tradycja, że artykuł traktujacy na temat brokerów, musi dotknąć 15 stycznia 2015 roku i związanych z nim pytań o ujemne salda. W kontekście tekstu warto być świadomym, że na ten moment żaden polski broker nie chroni nas przed ujemnym depozytem. Co więcej, powołując się na realne przykłady klientów Consilium Invest podkreślę, że polscy brokerzy znacznie konkretniej dochodzili uregulowania ujemnych depozytów.
Powód wydaje się oczywisty. Kwestia obsługi firm windykacyjnych jest znacznie prostsza, kiedy obie zainteresowane strony są w Polsce. W przypadku podmiotów zagranicznych, często zdarzało się, że nawet w przypadku wystąpienia ujemych sald, broker wykazywał się dobrą wolą, proponując ugodowe rozwiązania.
Broker zagraniczny bez zalet?
Powyższe argumenty wydają się przechylać szalę ku polskim brokerom. Mimo to nadal większą część tortu jakim jest polski rynek, zgarniają instytucje zagraniczne.
Przyczyn możemy doszukiwać się w kilku źródłach. Przede wszystkim pamiętajmy, że warunki transakcyjne oraz jakość realizacji zleceń wśród największych światowych instytucji są znacznie lepsze, niż wśród polskich brokerów. Szczególnie w przypadku profesjonalnych inwestorów, lepsza egzekucja i niższy spread może kilkukrotnie zrekompensować kilka godzin spędzonych przy zeznaniu podatkowym, czy dodatkowe 10 usd opłaty za wpłatę.
Niestety równie często o wyborze brokera decydują błachostki, takie jak wirtualne bonusy, reklama z gwarancją zysków czy bezpłatna strategia za pierwszą wpłatę.
Niech z nami zostaną
Ostateczny wybór jak zawsze pozostawiam Tobie. Ważne, abyś był pewny czego oczekujesz od brokera, a decydując się na konkretną ofertę, zachował czujność i poświęcił odpowiednią ilość czasu na zweryfikowanie instytucji. Niezależnie od tego czy będzie pochodzić z Polski, czy też nie. Pozostając w temacie głównym artykułu, mam głeboką nadzieję, że polscy brokerzy Forex utrzymają obecne tempo rozwoju.
















































































Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję