Fala wyprzedaży złotego, jaka została wywołana ostatnią decyzją RPP i konferencją prasową prezesa NBP, nie chce wygasnąć. We wtorek główne waluty drożeją o 4-5 gr, powiększając skalę tygodniowych wzrostów do około 20 gr.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Wtorek przynosi kontynuację wyprzedaży złotego w następstwie ubiegłotygodniowej zaskakującej decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP) o obniżce stóp procentowych w Polsce i późniejszej konferencji prasowej prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego, które to rynek może odbierać jako nieformalne odejście przez bank centralny od realizacji celu inflacyjnego.
O godzinie 10:27 za euro na rynku walutowym trzeba było zapłacić 4,6790 zł, czyli o 4 gr więcej niż w poniedziałek i o 20 gr więcej niż przed tygodniem. Rano kurs EUR/PLN poszybował już do 4,6966 zł, co jest najwyższym poziomem od kwietnia br. W zaledwie tydzień złoty "skasował" 4 miesiące swojego umocnienia do wspólnej waluty.
Złoty jeszcze mocniej traci do innych walut. Dolar drożeje dziś o 4,8 gr do 4,3630 zł, wyznaczając wcześniej dzienne maksimum na poziomie 4,3836 zł. Ostatnio amerykańska waluta tak droga była w marcu br. Tymczasem jeszcze w połowie lipca dolar kosztował poniżej 3,94 zł.
Zobacz także: NBP znów to zrobił! Nasz bank centralny kupuje najwięcej złota... na świecie
Kurs CHF/PLN rośnie dziś o 5,2 gr do 4,8953 zł, atakując już poziom 4,9195 zł. W tydzień szwajcarski frank podrożał o ponad 21 gr i obecnie jest najdroższy od października 2022 roku.
Ubiegłotygodniowa niespodziewana obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej i późniejsza gołębia konferencja prasowa prezesa NBP Adama Glapińskiego, podczas której nazwał on inflację do 5 proc. jako "niedostrzegalną przez społeczeństwo", jednocześnie sugerując dalsze obniżki stóp procentowych w Polsce i wykluczając interwencje walutowe w celu umocnienia złotego, zostało odebrane jako duży zwrot w polityce banku centralnego i zgodę na wyższą inflację oraz dłuższe dochodzenie do celu inflacyjnego w Polsce. Część rynku ubiegłotygodniowe decyzje może nawet odbierać jako nieformalne odejście od celu inflacyjnego na poziomie 2,5 proc. Stąd obserwowane od tygodnia dostosowanie po stronie kursu walutowego.
Jeżeli NBP nie zareaguje na obecną sytuację na rynku walutowym to jest prawdopodobne, że nowy kurs równowagi dla EUR/PLN zostanie ustalony między 4,65-4,75 zł, czyli na poziomach na jakich para ta stabilizowała się w okresie listopad 2022 - styczeń 2023.
W kolejnych dniach złoty wciąż jeszcze pozostanie pod wpływem czynników krajowych, ale zdecydowanie mocniej będzie reagował na wydarzenia na rynkach globalnych. W szczególności na publikowane w środę i czwartek dane o sierpniowej inflacji w USA oraz na czwartkowe wyniki posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. I to właśnie te wydarzenia i reakcja na nie zdecydują, na jakich poziomach polskie pary walutowe będą kończyć tydzień.
Zobacz także: Czeka nas eksplozja na kursach walut! Dolar, euro i polski złoty będą reagować na te wydarzenia
Wykres dzienny EUR/PLN
Źródło: Tickmill
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję