Rozczarowujące dane o inflacji nie były w stanie zatrzymać trendu umocnienia dolara nowozelandzkiego. Dane należy uznać za negatywne w kontekście podwyżek stóp procentowych w Nowej Zelandii, ale nie na tyle, by znacząco odsunąć je w czasie.
Nowa Zelandia, podobnie jak Australia, publikuje dane o inflacji co kwartał. To sprawia, że odczyty te mają większy potencjał do wygenerowanie znaczącej zmienności na rynku walutowym.
Dzisiejsze odczyty okazały się negatywne. Inflacja konsumentów w II kwartale spadła z 2,2% do 1,7% r/r. Prognozowano spadek tylko do poziomu 1,9%.
W ujęciu miesiąc do miesiąca ceny nie zmieniły się, choć prognozowano ich wzrost o 0,2%. Jest to najniższa dynamika kwartalna od 1,5 roku.
Inflacja
Spadek dynamiki cen oznacza, że znaleźliśmy się w dolnym przedziale celu inflacyjnego RBNZ (1-3%). Cały czas należy więc uznawać, że podwyżki stóp procentowych w Nowej Zelandii są realnym scenariuszem dla drugiej połowy 2017 lub pierwszej połowy 2018 roku. Spadek inflacji w trakcie II kwartału obserwowaliśmy w większości krajów rozwiniętych, a przedstawiciele banków centralnych wskazywali w tym czasie, że wynika on z czynników tymczasowych.
Większy od oczekiwań spadek inflacji jest oczywiście negatywną informacją i nieco oddala perspektywę podwyżek stóp procneotwych. Stąd spadkowa reakcja NZD na publikację. Kurs NZD/USD zniżkował po odczytach o ponad 60 pipsów, ale w ciągu kolejnych kilku godzin odrobił tę stratę i rano obserwujemy go na poziomach wyższych niż przed publikacją danych. Obecnie kurs testuje strefę oporu, wyznaczoną przez szczyty z lutego.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję