Miniony tydzień na globalnych rynkach przyniósł ograniczenie zmienności i próbę stabilizacji negatywnych nastrojów. Wyraźnie przyhamowała wyprzedaż na bazowych rynkach obligacji, na giełdach akcji trwało „ubijanie” dna, a dolar zatrzymał wzrostowe odbicie przed wrześniowymi wieloletnimi szczytami. Kluczowym wydarzeniem ub. tygodnia była publikacja danych o inflacji w USA, które przebiły nieco konsensus, wspierając oczekiwania kontynuacji podwyżek stóp procentowych przez Fed.
To element, który nie pozwala na trwalszy powrót apetytu na ryzyko. Z drugiej strony na chwilę obecną brakuje argumentów do jednoznacznego doważenia bardziej negatywnych scenariuszy gospodarczych, przy zarysowujących się mniej pesymistycznych perspektywach kryzysu energetycznego w UE (zapowiedzi ciepłej zimy, spora redukcja konsumpcji nośników energii jak dotąd, zapełnione ponad plan magazyny gazu). Ten tydzień, przy pustawym kalendarium makro, powinien przynieść kontynuację tendencji stabilizacji na rynkach. W kraju w ub. tygodniu sytuacja była i jest nieco odmienna.
Złoty skorzystał ze słabszej postawy dolara i EUR-PLN oddalił się od lokalnego maksimum 4,89, kończąc tydzień w rejonie 4,80. Potencjał dla pary, wynikający z lepszej sytuacji w otoczeniu zewnętrznym, może być w tym tygodniu jednak redukowany przez medialne doniesienia o możliwym dalszym wstrzymywaniu wypłat środków europejskich w ramach nie tylko KPO, ale też standardowego budżetu unijnego. Złotemu oczywiście nie pomaga złagodzone nastawienie RPP. Pod presją w ub. tygodniu był również krajowy dług. 2-latki osłabiły się o przeszło 50 p.b., a 10-latki o ok. 30 p.b.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję