W pierwszej fazie poniedziałkowych notowań kursy EUR/PLN oraz USD/PLN przetestowały okolice wskazywanych w ostatnim Dzienniku wsparć, a wyraźnie słabsze od rynkowych oczekiwań odczyty marcowych danych makro z Polski (produkcja przemysłowa, produkcja budowlano-montażowa) stały się katalizatorem realizacji zysków i wzrostów ich kursów w drugiej części dnia. Ruch ten przez większość dnia wspierała niewielka, globalna presja na umocnienie USD, która jednak nie wynikała tym razem ze wzrostu napięcia geopolitycznego (patrz mocne, poniedziałkowe spadki notowań złota i ropy naftowej), ale z utrzymujących się obaw inwestorów dotyczących ścieżki stóp procentowych Fed. Obaw tych nie podsycały jakieś nowe czynniki, gdyż na rynkach bazowych poniedziałkowe kalendarium marko było w zasadzie puste. Inwestorzy mogli się jednak obawiać szeregu odczytów makro z USA z bieżącego tygodnia, z których pierwsze (wstępne odczyty PMI dla przemysłu i usług za kwiecień br. oraz raport o sprzedaży nowych domów w marcu br.) poznamy dzisiaj.
We wtorek oprócz ww. odczytów z USA poznamy analogiczne, wstępne indeksy PMI z Europy, a z kraju dane o sprzedaży detalicznej za marzec br. Poniedziałkowy zwrot kursów EUR/PLN i USD/PLN od ważnych wsparć potwierdza, że złoty „cierpi” na brak nowych impulsów do jego dalszego umocnienia, a ryzyka w postaci kontynuacji trendu mocnego dolara utrzymują się. Póki co nie widzimy zatem możliwości skutecznego ataku kursów EUR/PLN i USD/PLN odpowiednio na poziomy 4,30 i 4,03, a w naszej opinii ryzyka kontynuacji odbicia od tych wsparć w perspektywie kolejnych dni są asymetryczne.
Poniedziałek na bazowych rynkach stopy procentowej przyniósł uspokojenie nastrojów, rentowności obligacji skarbowych z Niemiec i USA zmieniały się w zakresie -3/+2 pb. pozostając jednak w okolicy tegorocznych maksimów. Polskie SPW były wyraźnie mocniejsze, a ich rentowności zniżkowały w zakresie 8-10 pb.
W naszej opinii za mocniejszym, poniedziałkowym zachowaniem polskich obligacji skarbowych stało szereg lokalnych czynników, wśród których przereagowanie z ubiegłego piątku, bliskość ważnych technicznych poziomów oraz słabsze odczyty krajowych danych makro w obliczu mocno spozycjowanego na brak obniżek stóp NBP w br. rynku wydają się być najważniejszymi. Te pozytywne tendencje wspierało globalne otocznie, gdzie obok nieudanych prób kontynuacji wzrostów rentowności papierów głównie niemieckich miało miejsce wyraźne cofnięcie notowań ropy naftowej. To mogło łagodzić rynkowe obawy przed ponownym wzrostem globalnych tendencji inflacyjnych.
Spadki rentowności krajowych SPW są zgodne z naszymi oczekiwaniami, gdyż uważamy, że nie ma fundamentalnych przesłanek do ich utrzymywania powyżej stopy referencyjnej NBP. Póki co jednak można mówić raczej o wstępnych sygnałach przesilenia. W naszej opinii w otoczeniu polskich obligacji są czynniki wspierające ich niższe rentowności, jednak spora podaż na rynku pierwotnym (patrz np. wtorkowa aukcja regularna MF), a przede wszystkim trendy z rynków bazowych do tej pory z nawiązką je niwelowały. Zakładając jednak brak negatywnych zaskoczeń ze strony publikowanych w bieżącym tygodniu danych makro z rynków bazowych, widzimy przestrzeń do pogłębienia spadków rentowności polskich SPW w kierunku 5,50% i 5,70% odpowiednio dla papierów 5- i 10-letnich na przestrzeni najbliższych sesji.
Zobacz także: Wynagrodzenia i produkcja w Polsce – marzec 2024. Jak zachowują się ceny – najnowsze dane
Wykres dnia: W poniedziałek głównie na wskutek czynników lokalnych i przy uspokojeniu nastrojów na bazowych rynkach FI, polskie SPW były mocne, a ich rentowności znacząco spadły.
Źródło: Refinitiv
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję