Rok 2017 jest jak na razie wyśmienity dla złotego. Od końca grudnia polska waluta zyskała 20 groszy wobec dolara, 10 groszy wobec euro i 7 wobec franka. To zasługa bardzo sprzyjających tendencji na rynkach globalnych, można paradoksalnie powiedzieć, że złoty umocnienie zawdzięcza nieobliczalności Trumpa. Wczoraj te nastroje podtrzymywały banki centralne, dziś czekają nas ważne dane z USA.
Warto przypomnieć, że zaraz po wyborze Donalda Trumpa tak dobrze nie było. Oczekiwania na silną ekspansję fiskalną w USA pchały rynkowe stopy procentowe w górę i umacniały dolara, a traciły na tym waluty rynków wschodzących, takie jak złoty. Jeszcze w grudniu euro kosztowało powyżej 4,50 złotego. Styczeń przyniósł jednak nietypową zmianę. Nastroje na globalnych rynkach akcji nadal się poprawiały, m.in. w wyniku dobrych danych makro i wyników spółek. Jednocześnie
Umocnienie złotego ma jednak swoje granice. Jeśli popatrzymy na wykresy dwóch kluczowych par, w relacji
Dziś najważniejszym wydarzeniem, przynajmniej z tych zaplanowanych, będą dane z rynku pracy USA. Teoretycznie dane są szansą dla dolara na odrobienie strat, ale poprzeczka zawieszona jest wysoko. Bardzo mocny raport ADP i sugerujący powrót etatów w przemyśle indeks ISM oznaczają, że inwestorzy będą chcieli zobaczyć wzrost zatrudnienia przynajmniej w okolicach 200 tys. Dla Fed ważna jest też dynamika płac, oczekiwana na poziomie 2,8% r/r. Dane poznamy o 14:30. Tymczasem o 8:14 dolar kosztuje 4,0136 złotego, euro 4,3164 złotego, frank 4,0429 złotego, zaś funt 5,0263 złotego.
Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję