Europejski rynek notował dziś mieszaną sesję. Główne indeksy pozostały na lekkim plusie z wyjątkiem francuskiego CAC40, który stracił dziś ok. 0,2%. Szwajcarski SMI przewodził wzrostom na głównych rynkach na Starym Kontynencie zyskując ok. 0,2%, podobnie jak niemiecki DAX. Brytyjski FTSE 100 zakończył sesję w okolicach 0,1% wzrostu.
Na tle Europy kolejną słabą sesję zanotował polski rynek, którego główne indeksy zakończyły dzień z ponad 1% spadkami. Ruchy na polskim rynku przede wszystkim pozostają pokłosiem wyborów prezydenckich i zmiany nastawienia inwestorów zagranicznych do naszego rynku. Relatywną słabością dalej wyróżniają się banki, których akcje po raz kolejny przewodziły spadkom na polskim rynku. Ze względu na największy udział najbardziej płynnych spółek na polskiej giełdzie właśnie w tym sektorze ruchy banków często spowodowane są nie zmianą otoczenia fundamentalnego sektora, a raczej zmianą nastawienia dużych inwestorów do naszego rynku. Stąd przeceny na akcjach banków, trwające od niedzielnych wyborów, można w dużej mierze tak odbierać.
Dzisiejsza konferencja prezesa NBP wskazała na stonowane podejście RPP do perspektyw inflacyjnych w Polsce. Choć część wyraźnie podkreślanych istotnych czynników proinflacyjnych zelżała (np. dynamika wzrostu płac), co w połączeniu z niższym odczytem inflacji i słabszymi PMI w przemyśle otwierało potencjalne fundamenty pod cięcia stóp, tak na horyzoncie wciąż pozostaje niepewność dotycząca trwałości spadku presji inflacyjnej. Przede wszystkim u podstaw potencjalnego powrotu inflacji może stać luźniejsza polityka fiskalna rządu, która spowodowałaby powrót presji inflacyjnej. Stąd na razie NBP nie rysuje jasno przyszłości polityki monetarnej i uzależnia przyszłe decyzje od nadchodzących danych.
Inwestorzy za oceanem znów mają dziś sesję zdominowaną przez informacje związane z prezydentem USA. Trump odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Chin dotyczącą przyszłości relacji handlowych na linii USA-Chiny. Potencjalne polepszenie relacji wspiera notowania amerykańskich indeksów. Jednakże z drugiej strony inwestorzy próbują przetrawić rosnący konflikt między Elonem Muskiem a prezydentem USA. W szczególności odbija się to na notowaniach Tesli, która od majowego szczytu straciła już ponad 17%. Dla amerykańskiej spółki już od dłuższego czasu mocne uzależnienie notowań od percepcji Muska było zarówno błogosławieństwem (wynoszącym notowania na podwyższone poziomy wycen jedynie na fali optymizmu wokół miliardera), jak i przekleństwem, gdy sentyment wokół niego odwracał się, powodując dwucyfrowe spadki kursu (jak widzieliśmy w pierwszym kwartale 2025 r.).
Tymoteusz Turski
Analityk Rynku Akcji XTB
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję