Ostatnie miesiące to okres, w którym rynek odniesienie ‘rynek nieregulowany’ zaczyna coraz mniej pasować do rynku Forex. Oczywiście wciąż nie ma jednej instytucji, która odpowiadałaby za regulację i nadzór nad rynkiem, ale krajowe instytucje dość mocno zacieśniają regulacje na obszarach przez siebie nadzorowanych. Czy Hiszpania będzie kolejnym takim krajem?
Nie licząc Polski (ograniczenie maksymalnego poziomu dźwigni do 1:100), w ostatnim czasie wielu europejskich regulatorów wprowadziło istotne zmiany regulacyjne na rynku FX. W znacznej mierze są to kraje tzw. ‘Zachodu’.
- CySEC (Cypr) i FCA (Wielka Brytania) – zakaz oferowania bonusów do depozytów i ograniczenie maksymalnego poziomu dźwigni.
- BaFin (Niemcy) – obowiązkowa ochrona przed ujemnym saldem.
- AMF (Francja) i AFM (Holandia) – zakaz reklam dotyczących produktów związanych z rynkiem FX.
- FSMA (Belgia) – rynek FX zamknięty dla klientów detalicznych.
- CMB (Turcja) – drastyczne ograniczenie maksymalnego poziomu dźwigni (1:10!) i wymóg minimalnego depozytu na poziomie 50 tys. lir (ok. 13,5 tys. dolarów).
W tym tygodniu o planowanych zmianach informował również irlandzki regulator, który rozważa pójść w kierunku rozwiązań przyjętych w Belgii lub Wielkiej Brytanii (czytaj więcej).
Wczoraj kolejny regulator zasygnalizował, że zamierza przyjrzeć się produktom o podwyższonym ryzyku. Za takie należy uważać kontrakty CFD oferowane klientom detalicznym rynku Forex. Hiszpański CNMV (Comisión Nacional
Na ten moment nie znane są żadne szczegóły, ani kierunek potencjalnych działań regulatora.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję