O ile do Haruhiko Kurody możemy przypiąć jego sztandarowe stwierdzenie o tym, że Bank Japonii nie zawaha się podjąć dalszych działań (luzować politykę pieniężną) jeśli zagrożony będzie cel inflacyjny BoJ, to japoński minister finansów Taro Aso zaczyna być znany ze swojego ostrzeżenie o "jednostronnych i spekulacyjnych ruchach na rynku walutowym".
To, że Japończycy wolą, gdy ich waluta się osłabia nie jest tajemnicą. Dlatego ostatni okres umocnienia jena jest nie w smak japońskim władzom. Japońscy decydenci już w momencie, gdy para USDJPY testowała wsparcie na poziomie 111,0 starali się za pomocą interwencji słownych zastopować aprecjację jena. Wtedy ujmowali to w słowach - "obserwujemy uważnie rynek walutowy i w razie konieczności podejmiemy natychmiastowe działania" oraz stwierdzając, że kurs USDJPY poniżej poziomu 110,0 jest niepożądany. Dziś kurs USDJPY znajduje się na poziomie 104,0 po wyznaczeniu nowego lokalnego minimum na poziomie 103,5. Perspektywy osłabienie się jena są nikłe, gdyż na ten moment oczekujemy testowania poziomu 101,0. Niewykluczony jest nawet powrót 'dwucyfrowego' kursu japońskiej waluty w stosunku do dolara.
Od słów do czynów?
Interwencje słowne jak widać nie mają wystarczającej siły by zatrzymać rynek (to już kolejne narzędzie, po narzędziach polityki pieniężnej stosowanych przez BoJ, które w przypadku Japonii zaczyna się 'zdzierać' i nie jest w stanie oddziaływać na gospodarkę i rynki finansowe).
Czy jest szansa, że dojdzie do faktycznych interwencji na rynku walutowym? Na takie działania niechętnie patrzą Amerykanie i inni członkowie grupy G-7 i G-20. Liderzy krajów członkowskich zgodzili się co do tego, że interwencje na rynku walutowym w celu zwiększenia konkrecyjności krajowego eksportu są niepożądane. Właśnie w tym kontekście najczęściej padają słowa (najświeższy ich przykład pochodzi z dnia dzisiejszego) o "jednostronnych i spekulacyjnych ruchach na rynku walutowym". Minister Aso uważa, że jest to okoliczność, która sprawia, że interwencje walutowe nie stoją w sprzeczności z ustaleniami grup G-7 i G-20.
Szwajcarskie deja vu
Pytanie jednak czy interwencje na rynku walutowym będą w stanie zatrzymać rynek walutowy? Japońska waluta, według ekspertów z Deutsche Banku, jest obok polskiej złotówki jedną z najbardziej niedowartościowanych walut na świecie. Traderzy jeszcze świeżo w pamięci maja usilne starania SNB w celu obrony kursu EURCHF (Szwajcarzy nie chcieli by ich waluta zbyt silnie się umocniła i bronili kursu 1,2) i ich konsekwencję w postaci załamania rynku 15 stycznia 2015 roku.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję