W ostatnim czasie, tuż przed spotkaniem w Doha, napływały informację, że Iran posiada armadę tankowców, które jak dotąd były zakotwiczone obok irańskiego wybrzeża, a teraz zaczęły się poruszać. Według danych z Windward są one w stanie przechowywać aż 50 milionów baryłek ropy.
Jak poinformowała agencja Bloomberg, tankowce przewiozły około 28,8 milionów baryłek ropy, czyli ponad 2 miliony dziennie, w pierwszych 14 dniach kwietnia. Dla porównania, w marcu tempo przewozu wynosiło jedynie 1,45 miliona baryłek dziennie. W rezultacie, transport ropy z Iranu wzrósł o ponad 600.000 baryłek dziennie w ubiegłym miesiącu, co zrównoważyłoby cały spadek produkcji u producentów amerykańskich.
Obecnie armada przepłynęła do różnych (głównie azjatyckich) portów i może być obecnie bardzo trudno powtórzyć ten wynik w najbliższym czasie.
Według agencji Reuters, Iran stara się zwiększyć eksport ropy, ponieważ wiele z jego tankowców jest zdolnych tylko do przechowywania ropy i nie nadaje się do żeglugi, a zagraniczni armatorzy nie są chętni do podejmowania współpracy.
Matematyka nie sprzyja Iranowi
Iran ma między 55, a 60 tankowców w swojej flocie, o czym poinformował starszy irański urzędnik agencję Reuters. Nie chciał jednak powiedzieć, ile z nich było używane do przechowywania niesprzedanych ładunków. Według źródeł branżowych 25-27 tankowców było używanych w tym celu.
Zapytany, ile tankowców nie było zdatnych do żeglugi oraz ile z nich nie spełnia międzynarodowych standardów wysyłki ze względu na wyposażenie, powiedział: "około 20 dużych tankowców ... wymaga modernizacji." Kolejne 11 irańskich tankowców przewozi ropę do azjatyckich odbiorców, wynika z danych Reutersa.
Coraz więcej statków z floty Iranu jest obecnie wykorzystywanych w inny sposób, a Iran rozpaczliwie potrzebuje wynająć tankowce, by zrealizować swój plan eksportu do Europy i w efekcie wrócić do poziomu sprzedaży z przed nałożenia sankcji.
Nikt nie chce pożyczyć Iranowi swoich wolnych tankowców.
Według agencji Reuters, armatorzy nie są skłonni do odbioru irańskiej ropy naftowej. Jedną z przeszkód są częściowe sankcje nałożone na Teheran przez USA. Zakazują one jakiegokolwiek handlu w dolarach, a także angażowania się amerykańskich firm oraz banków w tym kraju.
W rezultacie tylko osiem zagranicznych tankowców o pojemności około 8 milionów baryłek ropy naftowej może dostarczać surowiec do Europy odkąd w styczniu zniesiono sankcje. Ta ilość odpowiada jedynie dziesięciodniowej sprzedaży w 2012 roku, w którym europejscy odbiorcy kupowali, aż 800 tysięcy baryłek ropy naftowej dziennie. Dotychczas żaden irański tankowiec nie dostarczył ropy do Europy.
Paddy Rodgers, dyrektor w wiodącej międzynarodowej firmie Euronav zajmującej się transportem morskim, mówi że „nie ma wielkiego pośpiechu do robienia interesów z Iranem”. Wynika to częściowo ze względów politycznych oraz ze zwyczajnej biznesowej ostrożności.
„Nie ma wielkich korzyści z robienia interesów z Iranem, na rynku jest bowiem dużo ofert, a ceny są korzystne, więc nie ma nacisku na to, by z nimi handlować” – powiedział dla Reutersa. „Naprawdę nie chcę zakładać konta w euro w Dubaju, by z nimi handlować – to byłoby szaleństwo”.
Michele White, radca prawny stowarzyszenia Intertanko zrzeszającego większość armatorów tankowców na świecie mówi: „jesteśmy świadkami niechęci naszych członków do powrotu do handlu z Iranem, kiedy obowiązuje zakaz korzystania z amerykańskiego systemu finansowego”.
Widać tutaj działania Arabii Saudyjskiej, która zabroniła Iranowi żeglugi po swoich wodach terytorialnych i podejmuje wysiłki, by spowolnić irański eksport. Angażuje ona w te działania także innych, w tym wymienione wcześniej stowarzyszenie.
Irański urzędnik, chcący zachować anonimowość powiedział, że jego kraj ma trudności by zakontraktować zagraniczne tankowce.
„Pracujemy nad tym. Istnieje wiele zagadnień związanych z finansami, bankowością i nawet ubezpieczeniami. Poprawiło się to trochę od zniesienia sankcji, jednak nadal borykamy się z tymi problemami”.
Problemy Iranu mogą nie zostać rozwiązane w najbliższym czasie. Według informacji Reutersa źródła z dwóch innych firm będących wiodącymi operatorami tankowców podają, że branża ma obawy i nie chce współpracować z Iranem. Jedno ze źródeł twierdzi, że do czasu objęcia urzędu przez nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, właściciele tankowców nie będą pewni czy nie dojdzie do zmiany porozumienia, które znosiło sankcje nałożone na Iran.
„Taka sytuacja nie zachęca do wzięcie na siebie ryzyka, gdy istnieje niepewność co do przyszłej polityki USA” – mówi informator.
Ponadto, antagonizm Arabii rozlewa się na inne kraje. Bahrajn, który jest jej bliskim sojusznikiem, nałożył zakaz wpływania do portów statków, które cumowały w Iranie w ciągu ostatnich 3 postojów.
Mówiąc inaczej, Iran może wydobyć rekordowo dużo ropy naftowej, by „zalać” nią świat korzystając z braku sankcji, jednak nie będzie miał możliwości dostarczenia jej gdziekolwiek. Oczywiste jest też to że, im dłużej Iran będzie odzyskiwał udziały w rynku z przed okresu sankcji, tym dłużej nie będzie porozumienia w sprawie zamrożenia części produkcji.
Źródło: OilPrice.com
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję