Ifo z nutką optymizmu. Jak kurs eurodolara (EUR-USD) zareaguje na dzisiejszą decyzje?

Wczoraj publikowany był październikowy indeks instytutu Ifo dot. koniunktury w niemieckiej gospodarce. Wskaźnik lekko odbił od 85,8 do 86,9. To był pierwszy wzrost od kwietnia br. Tym samym zamarkowana została poprawa nastrojów w niemieckim biznesie, choć dokonuje się ona przy bardzo niskich poziomach wskaźnika, odpowiadających historycznie recesyjnym tendencjom w gospodarce.
Warto zwrócić jednak uwagę na pewne analogie do ub. roku. Wtedy indeks Ifo nurkował do zbliżonych poziomów sygnalizując znaczne pogorszenie koniunktury w Niemczech. To była m.in. reakcja biznesu na duże obawy co do skutków kryzysu gazowo/energetycznego wynikającego z rozbratu UE z Rosją w kwestii dostaw surowców energetycznych po wybuchu wojny w Ukrainie. Ostatecznie kryzys energetyczny był mniejszy od oczekiwań, a Ifo gdzieś w okolicach października zaczął odbijać. Tym bardziej, że nadeszło wtedy długo oczekiwanie ożywienie w branży automotive. Czy w tym roku zatem czeka nas powtórka z rozrywki i w okresie jesienno-zimowym biznes ponownie skoryguje (nadmiernie?) pesymistyczne nastawienie? Na razie niełatwo dostrzec co miałoby być źródłem pozytywnej niespodzianki. Można jednak próbować wskazywać kilku „kandydatów”, w tym m.in. zniwelowanie okołopandemicznych zaburzeń, rozbudowę nowych kanałów dostaw gazu i ropy, redukcję inflacji i wreszcie odbicie w nastrojach konsumentach. Oraz większą od oczekiwań odporność gospodarek rozwiniętych, w tym niemieckiej, na wysokie stopy procentowe. Jesteśmy jednak w bardzo wczesnej, niepewnej fazie ewentualnego procesu poprawy sytuacji.
Niemiecki Ifo sugeruje, że prawdopodobnie gdzieś na punkcie przegięcia tendencji recesyjnych. W odniesieniu do szczegółów wczorajszego odczytu. Pojawiło się odbicie zarówno w oczekiwaniach jak i w ocenie sytuacji bieżącej. W przetwórstwie przemysłowym jest mniej pesymizmu co do perspektyw, ale ocena sytuacji bieżącej jest słaba. Kiepsko nadal wygląda portfel zamówień. W usługach wskaźniki poprawiły się w obydwu wymiarach. Słabo natomiast wygląda wciąż budownictwo i handel. Per saldo można ocenić, że biznes niemiecki widzi światełko w tunelu, ale jest ono jeszcze bardzo „chybotliwe”. Niemal truizmem jest stwierdzenie, że ewentualna poprawa sytuacji w niemieckiej gospodarce byłaby korzystna dla krajowej koniunktury. Ta jednak w najbliższym czasie będzie raczej napędzana głównie popytem wewnętrznym, a na ożywienie silnika eksportowego przyjdzie jeszcze poczekać.
Wczoraj kurs pary pozostawał jeszcze pod wpływem słabych październikowych PMI ze strefy euro. Nie pomógł nawet lepszy od oczekiwań indeks Ifo dla Niemiec. Inwestorzy nie widzą już przestrzeni do podwyżek stóp EBC. W rezultacie EUR-USD cofnął się wczoraj w okolice 1,056. Dziś uwaga będzie skupiona oczywiście na polityce monetarnej EBC. Brak zmiany w stopach procentowych jest w cenach. Pytanie pozostaje jaka będzie retoryka C. Lagarde na konferencji. Obstawiamy, że, m.in. przy niemile widzianych negatywnych tendencjach na kursie wspólnej waluty, prezeska banku będzie próbowała nadać jastrzębi ton swojej wypowiedzi. Kwestię dalszego zacieśniania polityki monetarnej pozostawi otwartą i przypomni o ryzykach dla zejścia CPI do celu. EUR-USD w takim scenariuszu miałby szansę wznowienia powolnej korekty wzrostowej.
Wczoraj kurs pary momentami wyraźnie rósł, sięgając przejściowo okolic 4,49. Dzień kończył w rejonie 4,47. Dziś rano ponawiany jest ruch wzrostowy, przy utrzymującej się globalnej awersji do ryzyka. Korekta wzrostowa na parze zatem trwa, z bieżącym punktem docelowym w okolicy 4,50.
Korekta spadkowa na rentownościach Treasuries i Bundów została skontrowana, co nie sprzyja umocnieniu krajowych SPW, zwłaszcza dłuższym tenorom. Wczoraj krajowa krzywa uległa wystromieniu, przy rentownościach 2-latek niższych o ok. 6 p.b. (5,21%), a 10-latek wyższych o 1 p.b. (5,93%).
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję