Eksperci znów spoglądają z niepokojem na rynek ropy. Analitycy dużych instytucji finansowych tną prognozy, a agencja IEA (International Energy Agency - Międzynarodowa Agencja Energetyczna) w najnowszym raporcie wskazuje na wzrost nadpodaży surowca.
Ian Taylor, szef Vitol Gourp - czołowej firmy handlującej ropą naftową, spodziewa się, że w ciągu najbliższych 10 lat będziemy obserwować ceny ropy poniżej poziomu 60 dolarów za baryłkę.
Morgan Stanley właśnie obciął prognozę cen ropy na 2016 roku z 55+ do poniżej 30 dolarów.
Wykres 1. Ceny ropy WTI i BRENT
Głównym czynnikiem wpływającym na takie, a nie inne prognozy jest panująca nadpodaż na rynku. Dodatkowo w najnowszym komunikacie IEA wskazuje, że nadpodaż surowca jest coraz większa. Producenci nadal zwiększają poziom wydobycia, zaś światowy popyt na ropę maleje w obliczu zawirowań w głównych gospodarkach.
Szacunki IEA wskazują, że w pierwszej połowie 2016 roku nadpodaż ropy wyniesie 1,75 miliona baryłek dziennie. Jeszcze w styczniu szacunki te były niższe i zakładały dzienną nadpodaż na poziomie 1,5 miliona baryłek. A to wskazuje na to, że cena ropy raczej nie wybiera się w górę.
"W Sytuacji kiedy rynek już teraz zalany jest przez ropę trudne jest by ceny ropy mogły znacznie wzrosnąć w krótkim terminie" - stwierdza IEA.
W swoich analizach IEA stwierdza, że ostatnia zwyżka cen była fałszywym ruchem. Agencja poddaje w wątpliwość czynniki, które przyczyniły się do wzrostów ceny: spekulacje na temat cięcia produkcji krajów OPEC, oczekiwania wzrostu popytu, perspektywa osłabienia dolara i spowolnienie produkcji w USA.
Agencja zauważa, że produkcja w Arabii Saudyjskiej w styczniu była wyższa niż w tym samym miesiącu w ubiegłym roku. Dodatkowo po zniesieniu sankcji z Iranu również w tym Państwie obserwujemy wzrost produkcji. Poprawy nie należy oczekiwać również w kwestii popytu.
Wykres 2. Światowy popyt i podaż
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję