Dziś rozpoczyna się tydzień ciszy medialnej przed posiedzeniem FED, które odbędzie się w przyszłym tygodniu w dniach 20-21 września. Oznacza to, że w tym czasie członkowie nie będą się wypowiadać w sprawie polityki pieniężnej. Tym samym ostatnią wypowiedzią pozostało wczorajsze gołębie przemówienie Lael Brainard, które mocno ograniczyło szanse na podwyżkę stóp procentowych we wrześniu.
Po okresie wielu jastrzębich komentarzy ze strony członków FED rynki z napięciem wyczekiwały na słowa największego gołębia Rezerwy Federalnej - Lael Brainard. Brainard jest członkinią Rady Gubernatorów, co oznacza, że ma stałe miejsce w gronie głosujących w sprawie stóp procentowych. Gdybyśmy wczoraj z ust Brainard usłyszeli, że podwyżka stóp procentowych jest wskazana, to byłby to czytelny sygnał, że FED bardzo poważnie rozważa podwyżkę stóp procentowych we wrześniu. Tak się jednak nie stało. Brainard zgodnie ze swoim 'naturalnym' nastawieniem stwierdziła, że to jeszcze nie czas, by kontynuować cykl podwyżek stóp procenotwych.
"Dzisiejsza nowa normalność zaleca ostrożność w znoszeniu ekspansywnej polityki pieniężnej" powiedziała Brainard, co możemy uznać za nawiązanie do panującego obecnie globalnego trendu niskiego tempa wzrostu gospodarczego, słabej inflacji oraz niskich stóp procentowych.
FED w kropce
Z jednej strony komentarz Brainard nie powinien być zaskoczeniem dla rynków, w końcu nie bez powodu uznawana jest za najbardziej gołębio nastawionego członka FED. W kwestii polityki pieniężnej oraz ogólnej oceny gospodarki jej głos jest w opozycji do licznych głosów innych członków mówiących o tym, że FED jest bliski osiągnięcia swoich celów w postaci pełnego zatrudnienia oraz inflacji na poziomie 2%. Nawet Janet Yellen, która również uważana jest za jednego z większych gołębi w FED, stwierdziła podczas sympozjum w Jackson Hole, że opcja podwyżek stóp procentowych stała się bardziej prawdopodobna. Z drugiej strony Brainard zakończyła okres jastrzębich wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej i tu przed rozpoczęciem ciszy medialnej przybiła na samej górze pieczątkę "wrzesień nie wchodzi w grę".
Reakcją na słowa Brainard był spadek prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych (według rynku kontraktów terminowych na stopę procentową FED) z 24% odnotowanych w piątek (w poniedziałek przed komentarzem Brainard wartość ta spadła do 21%) do 15%. To właśnie tutaj możemy upatrywać głównego problemu FED - ten, jeśli chciałby we wrześniu podnieść stopy procentowe i przy tym nie wywołać zamieszania na rynkach finansowych, potrzebował podbudować oczekiwania co do podwyżki.
Źródło: CME Group
Przy oczekiwaniach na poziomie 15% podwyżka stóp procentowych mogłaby się przyczynić do bardzo silnej wyprzedaży na rynku akcyjnym (silniejszej od tej, którą widzieliśmy po ogłoszeniu wyniku referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu) oraz dynamicznego umocnienia się dolara. Obecnie FED, z powodu ciszy medialnej, nie ma zbyt dużych możliwości na podbudowanie tych oczekiwań. Może liczyć co najwyżej na bardzo pozytywne dane o inflacji - publikacja zaplanowana jest na najbliższy piątek.
Giełda odetchnęła z ulgą
Niskie stopy procentowe są jednym z głównych czynników napędzających obecną hossę na Wall Street. Perspektywa odcięcia od taniego pieniądza nie jest zbyt ciekawa dla inwestorów rynku akcji. Wystarczy popatrzeć jak w piątek zachowywał się indeks S&P500 na fali wzrostu prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych we wrześniu (w piątek mogliśmy usłyszeć dwa jastrzębie komentarze: Erica Rosengrena i Roberta Kaplana). Amerykański indeks zniżkował najsilniej od końca czerwca (reakcja na referendum w sprawie Brexitu). Wczoraj, dzięki gołębiemu komentarzowi Brainard S&P500 notował dynamiczne wzrosty, odrabiając część piątkowych strat.
S&P500 /notowania HFT Brokers/
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję