Od wczoraj mogliśmy usłyszeć kilka wypowiedzi czołowych decydentów z Fed. Miały one głównie jastrzębi charakter, co utwierdziło rynki w prognozie czerwcowej podwyżki stóp procentowych. nie korzysta jednak z tego ze względu na spadające oczekiwania co do kolejnych podwyżek.
Lael Brainard po stronie jastrzębi!
Brainard znana jest ze swojego gołębiego nastawienia do polityki pieniężnej. W ubiegłym roku bardzo mocno odciągała Fed od podwyżek stóp procentowych i jej kampania była dość skuteczna – z planowanych na początku roku 3-4 podwyżek stóp zrealizowano tylko jedną, choć w dużej mierze odpowiedzialna była za to niepewność w globalnej gospodarce.
Wczorajsza wypowiedź Brainard nie była zgodna z jej gołębim charakterem. Członkini Rady Gubernatorów stwierdziła, że ryzyka dla gospodarki USA i dla Fed zmniejszyły się, za co odpowiada między innymi:
- przyspieszenie w strefie euro
- stabilizacja w gospodarce Japonii
- poprawa sytuacji w globalnej gospodarce
Jej pozytywne spojrzenie na perspektywy amerykańskiej gospodarki sprawia, że podwyżka stóp procentowych w czerwcu staje się coraz bardziej prawdopodobna. Jeśli jeden z dwójki największych gołębi w obecnym składzie FOMC staje po stronie jastrzębi, to oznacza, że raczej nie będzie miał kto zablokować podwyżki. Co do drugiego gołębia – Neela Kashkariego – należy uznać, że on z dużym prawdopodobieństwem zagłosuje przeciwko.
Bullard wciąż pesymistą
Kolejny fedowski gołąb – James Bullard – wypowiadał się dziś we wczesnych godzinach porannych. Szef Fed z St. Louis jest wciąż nastawiony negatywnie do planów podwyżek stóp procentowych.
Bullard stwierdził, że obecna ścieżka podwyżek stóp procentowych jest zbyt agresywna. Sam uznaje, że do końca 2019 roku przedział dla stopy funduszy federalnych nie powinien się zmienić (obecnie jest to 0,75-1,00%.
Obecnie komentarze Bullarda mają dość małe znaczenie dla rynków. Po pierwsze, za każdym razem oczekuje się gołębich wypowiedzi z jego strony. Po drugie, w tym roku szef Fed z St. Louis nie głosuje na posiedzeniach FOMC, co oznacza, że nie ma bezpośredniego wpływu na politykę pieniężną Fed.
Williams chce chłodzić rozgrzaną gospodarkę
Ostatnim z wypowiadających się w ostatnim czasie członków Fed jest John Williams. Charakter jego wypowiedzi był zdecydowanie bliższy komentarzom Lael Brainard, a nawet bardziej jastrzębi.
Szef Fed z
Francisco jest zdania, że gospodarka USA przegrzewa się. Zwraca przy tym uwagę na stopę bezrobocia na poziomie 4,4% (poniżej wartości uważanych przez Fed za ‘stan pełnego zatrudnienia’), a wzrost zatrudnienia utrzymuje się na poziomie dwukrotnie wyższym niż potrzebny, by zapewnić pracę nowym osobom wchodzącym na rynek pracy.
Jego zdaniem Fed powinien stopniowo zacieśniać politykę pieniężną, by gospodarka mogła utrzymać swoją dynamikę (Williams chyba nie zauważył spowolnienia w I kwartale). Ze względu na to, że inflacja utrzymuje się wciąż poniżej docelowego poziomu 2% nie ma presji, by w tym roku dokonać więcej niż dwóch podwyżek (nie licząc marcowej).
Jego nastawienie mogłoby ulec zmianie, gdyby gospodarka została zastymulowana przez politykę fiskalną. Williams nie spodziewa się jednak, by w tym roku działania administracji rządowej mogły coś zmienić. Efektów zmian w polityce fiskalnej spodziewa się dopiero w latach 2018 i 2019. Dopiero wtedy mogą one mieć wpływ na politykę pieniężną Fed i przyspieszenie lub zwolnienie ścieżki podwyżek stóp procentowych.
Czerwiec z ostatnią podwyżką w tym roku?
Wypowiedzi Fed podtrzymują wysokie oczekiwania co do podwyżki stóp procentowych na czerwcowym posiedzeniu. Nie ma to jednak większego wpływu na trudną sytuację dolara. Ten w ostatnim okresie prezentuje się dość słabo, co jest związane ze słabymi odczytami z gospodarki. Nie mają one większego znaczenia dla najbliższej decyzji Fed, ale zmniejszają oczekiwania co do kolejnej podwyżki. Prawdopodobieństwo trzeciej podwyżki w tym roku (po marcowej i potencjalnej w czerwcu) spadło już poniżej 45%.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję