Droga upadku dumnej i prestiżowej waluty: „Nie ma prawie żadnych wątpliwości, że funt będzie dalej spadał”

Funt brytyjski nie nadąża ze wzrostem nawet wobec osłabiającego się dolara i danych o nieoczekiwanym wzroście brytyjskiej gospodarki w maju. Tym samym wielkość brytyjskiej produkcji zdołała w maju zwiększyć się o 0,5%, czego nie spodziewali się analitycy. Głównym tego powodem, według Krajowego Urzędu Statystycznego, była służba zdrowia, czyli rosnąca liczba wizyt u lekarzy ogólnych. Jednak ze względu na dość wysoką inflację wskaźniki usług konsumpcyjnych w maju nadal spadły o 0,1%. Przypomnijmy, że usługi konsumenckie wzrosły w kwietniu o 2,2%.
W obliczu pozytywnych wieści funt zdołał wzrosnąć wobec dolara tylko o 0,3%, do poziomu 1,1937, ale nie zdołał utrzymać swojej pozycji w zielonej strefie. Brytyjska waluta była już notowana w czerwonej strefie na poziomie 1,1859.
Najwyraźniej stabilnie rozwinięta gospodarka Wielkiej Brytanii nie jest już taka w oczach inwestorów, a funt jest walutą niespokojnego rynku wschodzącego.
W ostatnich tygodniach funt zdołał spaść do nowego dwuletniego minimum, czemu sprzyjał szybki wzrost dolara amerykańskiego oraz obawy inwestorów o niepewność polityczną w Wielkiej Brytanii po rezygnacji premiera Borisa Johnsona. Spośród pięciu walut stanowiących podstawę aktywów rezerwowych Międzynarodowego Funduszu Walutowego (specjalne prawa ciągnienia) tylko jen japoński był na słabszej pozycji niż funt.
W ciągu ostatnich stu lat kryzysy funtowe czterokrotnie stały się odzwierciedleniem problemów brytyjskiej gospodarki. Tym samym kryzys w 1931 r. rozpoczął się przy silnym bezrobociu na poziomie 21%. Ta wysoka stopa bezrobocia wskazywała zarówno na niską produktywność w Wielkiej Brytanii, jak i globalną depresję. Przy szalejącym bezrobociu Bank Anglii nie mógł podnieść stóp procentowych, aby wesprzeć swoją walutę krajową, ponieważ chroniczne deficyty budżetowe i doniesienia o buncie we flocie Atlantyckiej wywołały poważny kryzys zaufania. Spekulanci walutowi, będąc tego wszystkiego świadomi, zaatakowali funta, zrywając w ten sposób powiązanie z systemem waluty złotej.
Powolny wzrost wydajności to od dawna problem w Wielkiej Brytanii, który pogarszał się od 2008 r., ale stał się szczególnie zauważalny od 2016 r. Było to spowodowane niestabilnymi stosunkami pracy i wyraźnie przestarzałą infrastrukturą, a także słabymi inwestycjami w produkcję i niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej. Dziś doszły do tego trudności po wyjściu kraju z UE.
W celu utrzymania popytu na produkty lokalne ważne jest, aby Wielka Brytania ustalała bardziej konkurencyjne ceny towarów. W tym celu konieczne jest obniżenie inflacji (musi być znacznie niższa niż za granicą) lub zapewnienie słabego kursu walutowego. Widzimy jednak, że inflacja w kraju nie spada, co nie jest zaskakujące w świetle niewiarygodnie wysokich cen energii. Według danych brytyjskiego banku centralnego wzrost cen w październiku wyniesie 11%.
Co więcej, związki zawodowe żądają od rządu wyższych płac po dziesięciu latach cięć budżetowych. W rzeczywistości wszystkie te niuanse wiszą nad funtem i uniemożliwiają mu przywrócenie utraconej pozycji jako dumnej i prestiżowej waluty. Nie ma prawie żadnych wątpliwości, że funt będzie dalej spadał.
Bank Anglii może jednak podnieść stopy procentowe szybciej niż spodziewają się tego analitycy, tym samym ograniczając inflację i wspierając walutę krajową. W takim przypadku kraj nie będzie w stanie uniknąć recesji.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję