Programy QE, choć wciąż nazywane ‘niestandardowymi narzędziami polityki pieniężnej’, w ostatnich latach stanowiły jeden z kluczowych narzędzi najważniejszych banków centralnych – Fed, EBC, BoJ i BoE. Miały one znaczący wpływ na zachowanie nie tylko gospodarek, których bezpośrednio dotyczyły, ale także gospodarki globalnej i światowych rynków finansowych. Czy obecnie możliwe jest zrezygnowanie z nich?
Draghi o wpływie QE na gospodarki
Rynki w tym tygodniu czekają na piątek, w związku z sympozjum w Jackson Hole. Tam będzie można usłyszeć przedstawicieli kluczowych banków centralnych, w tym m.in. Mario Draghiego (EBC) i Janet Yellen (Fed). Czy któreś z nich podzieli się istotnymi wskazówkami na temat polityki pieniężnej prowadzonej przez ich instytucje? W końcu to ona jest jedną z podstawowych determinant kursów walutowych, więc inwestorzy będą szczególnie wyczuleni na nawet najmniejsze sygnały. Dziś, jeszcze przed wyjazdem do górskiej miejscowości w Stanach Zjednoczonych, swoimi spostrzeżeniami na temat polityki pieniężnej dzielił się Mario Draghi. Choć szef EBC nie dał rynkom żadnych powodów do spekulacji na temat potencjalnych zmian w jej nastawieniu, to z jego słów padły dość ciekawe słowa dotyczące programów QE.
Prowadzony obecnie przed EBC program luzowania ilościowego (QE) ma zakończyć się pod koniec tego roku. Taki termin został ustalony w momencie, gdy Rada Prezesów EBC zdecydowała się na wydłużenie programu (wcześniejszą datą zakończenia miał być marzec tego roku). Raczej niewiele osób postawiłoby pieniądze na to, że od początku przyszłego roku EBC nie będzie już prowadzić skupu aktywów (obecnie robi to w tempie 60 mld euro miesięcznie). Rynki, podobnie jak w ubiegłym roku, z niecierpliwością czekają na decyzję EBC w tej sprawie. Czy program będzie prowadzony w tym samym tempie? Czy zacznie się jego wygaszanie? Teoretycznie sympozjum w Jackson Hole to dobre miejsce, by rzucić nieco światła na tę sprawę, ale dla mnie wątpliwym jest, by Draghi był skłonny na jakiekolwiek jastrzębie komentarze w obecnym okresie silnego euro.
Dziś szef EBC stwierdził, że programy luzowania ilościowego, które zostały wprowadzone jako środek ratunkowy w czasie kryzysu finansowego z pierwszej dekady XXI wieku, uczyniły gospodarki bardziej odpornymi.
Efekty QE zweryfikują lata
Czy QE rzeczywiście uczyniło gospodarki odporniejszymi? Na takie pytanie niezwykle trudno jest odpowiedzieć, gdyż gospodarka jest żywym organizmem, którego nie można badać w taki sam sposób jak np. zjawiska w fizyce czy chemii. Tutaj nie ma możliwości stworzenia ‘sterylnych warunków’ i powtarzania eksperymentu przy niezmienionych parametrach. Nie wiemy jak faktycznie wyglądałyby gospodarki USA, strefy euro, czy Japonii, gdyby w pewnym momencie banki centralne nie zastosowały ekstremalnie stymulacyjnej polityki pieniężnej, wprowadzając programy QE.
Mimo wszystko, wydaje się, że stwierdzenie, że te gospodarki są teraz bardziej odporne jest tutaj zastosowane nieco na wyrost. To trochę jak powiedzieć, że pacjent, który przez jakiś czas przyjmował leki przeciwbólowe stał się bardziej odporny na ból. Jednak ten pacjent w momencie odstawienia leków już wcale nie będzie tak odporny, a zastosowane środki mogą sprawić, że teraz ciężko mu będzie wytrzymać ból, który wcześniej był tłumiony przez lek. W takim przypadku odcięcie kroplówki może okazać się bardzo kosztowne/bolesne.
Uzależnienie od QE
Pytanie brzmi: czy gospodarki nie uzależniły się od programów QE i czy będą mogły bezproblemowo wrócić do normalności po odstawieniu stymulantów? Będziemy to mogli w pełni ocenić dopiero po wielu latach. QE nadal prowadzone jest w strefie euro i Japonii. W USA ostatni etap luzowania ilościowego skończył się niespełna 3 lata temu, ale do dziś Fed utrzymuje napompowany przez luzowanie bilans na poziomie ok 4,5 biliona dolarów, reinwestując zyski z zapadających aktywów, zakupionych w ramach programu QE. Pierwszy krok na drodze powrotu do normalności ma mieć miejsce w tym roku, gdy Fed rozpocznie proces redukcji bilansu. Trudno sobie wyobrazić czy możliwy jest powrót do stanu bilansu sprzed pierwszego QE (ok. 900 mld dolarów), zwłaszcza, że w przypadku kolejnego okresu pogorszenia się koniunktury Fed raczej nie zawaha się przed podłączeniem kroplówki po raz kolejny. Decydenci z amerykańskiego banku centralnego nie raz otwarcie wskazywali, że bilans powinien być zredukowany po to, by w przyszłości Fed mógł wykorzystać luzowanie ilościowe do stymulacji gospodarki w przypadku kryzysu.
Czy możliwe jest bezbolesne wycofanie się z programów stymulacyjnych? Na to pytanie będą musieli sobie odpowiedzieć bankierzy centralni. Ma to być jeden z tematów poruszanych podczas sympozjum w Jackson Hole. Tak więc w piątek może okazać się co do powiedzenia na ten temat mają m.in. wspomniani wcześniej Draghi i Yellen.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję